Czy ktos widuje tego psa...?ja juz kilka dni go nie spotkalam..nakarmcie go jesli go zobaczycie..dla nas to niewiele a jego moze uratowac..dopoki nie znajdzie schronienia..
W poniedziałek widziałam go przy ul. Reja obok sklepu zoologicznego. Dałam kanapkę (tyle miałam), nie chciał jeść, bardzo garnął się do ciepła chciał do jakiejś klatki jak ludzie wchodzili ale oczywiście nikt go nie wpuścił. Mam sukę nie mogę go wziąść.
Jeju, robicie afere z powodu psa to nie pierwszy i nieostatni pies który się błąka i będzie bląkał po ostrowcu.
Piszcie prosze jesli ktos ma jakies informacje o tym psie
Czarny duży piesek biegał dziś nadal koło czerwonego bloku przy ul. Polnej koło biedronki. Wychudzony ma brzusio więc już dłuższy czas jest bezdomny. kto ma mozliwość niech da mu dom, taki mróz szkoda go.
Spotkałam wieczorem tego pieska, ok godz. 19.00 biegał przy ul. Kopernika. Ma na szyi czerwoną obrożę i rzeczywiście charakterystyczne duże uszy. Nie mam możliwości go przygarnąć, mieszkam w bloku i całymi dniami nie ma nikogo w domu, jedyne co mogłam zrobić to nakarmiłam go, dostał ciepły posiłek. Jest bardzo przyjazny, łagodny. Psina zjadła, na pewno troszkę mu to pomoże. Posilił sie, pobawił troszkę i pobiegł za jakimś innym pieskiem, który akurat się napatoczył. Teraz wieczorem wyszłam znowu go poszukać, ale w pobliżu nigdzie go nie spotkałam. Mam nadzieję, że znajdzie dom.
Skoro miał na sobie obroże to znaczy że u kogoś już był i może uciekł...albo sie zgubił..bo po co ktos miałby go ubierać w obroże
Nie macie numerów do ostrowieckich animalsow? Widzicie psa to bierzecie telefon, dzwonicie i czekacie przy nim, jak powiecie ze kategorycznie nie możecie go przetrzymać ani jednego dnia, to nie ma sily, musi ktoś stamtąd podjechać, średnio pomoże pisanie tu kolejnych postów kto kiedy i gdzie go widzial. Wątek trwa juz dobre parę dni i nic z tego nie wynika, jak ja widzę bezdomnego psa to reaguje telefonem do animalsow bądź tozu, a nie takie puste gderanie, zima jest, mróz, ruszcie glowami!!
Tak się składa, że kiedyś dzwoniłam na straż miejską, ponieważ nie miałam numeru do animalsów ani tozu. Pan "przekazał" informacje, a po psa nikt nie przyjechał. Poza tym o animalsach był tu już wątek... I nie mieli oni pozytywnych opinii.
wlasnie go widze przez okno, na pulankach za tesco kolo oriflame
Ten pies nie ma już obroży, ktoś mu ją zabrał :( Jest wychudzony, zabiedzony. Biegał dzisiaj po Sienkiewicza. Jest bardzo przyjazny.
Dałam mu coś jeść, ale kropla w morzu potrzeb. Pies jest naprawdę piękny!
Dzwoniłam do Animalsów, ale poradzili mi tylko, żeby mu zrobić zdjęcie. Nie mogą nic z tym zrobić "bo działają charytatywnie". Mam nadzieję, że ktoś go przygarnie i to szybko. Ja już mam psa w domu, także nie mogę, a naprawdę bym chciała :(
to jest dobry pomysł aby jednak powiadomić animals gdy pojawi sie w okolicy ...ten pies zamarznie w końcu albo zdechnie z głodu... bez sensu
Albo wpadnie pod samochód. Jak ktoś go spotka to dzwońcie do animalsów albo tozu! Niech się ktoś nim zajmie!