Cygany zawsze w lato wyłaziły na ulice, a tak nawiasem mówiąć nigdy nie widziałem policji ścigającej tych handlarzy, za to 80 letnie babki które dorabiają sprzedając swojskie jajka bo nie maja na leki policja tępi.
A nie mieli piły motorowej?
wCZORAJ NA PAWILONACH NA sŁONKU ŁAZIŁY DWIE CYGANKI I SPRZEDAWAŁY NOZE
Ja próbuję tylko pojąć, czemu wątek o tym, że ktoś kogoś nazwał dzióbeczkiem cieszy się takim zainteresowaniem, a wątek o realnym zagrożeniu jest ignorowany:)
bardziej realna cyganska akurat w naszym miescie, cyganie to od kad pamietam to byli w Ostr.. a juz nigdy nie zapomne jak mialam chyba z 6 czy 7 lat i tez taka mala cyganka chciala mi na rynku ukrasc spinke do wlosow ;-))
Mi ukradła misia - na targowicy, 'O jakiego masz fajnego misia' i za parę sekund już go nie miałam. Brzmi to może i zabawnie, ale wcale zabawnie nie jest, gdy może 5-letnie dzieci są przyuczane do kradzieży.
Wcześniej mojemu ojcu Cygan groził nożem, kiedy ten nie chciał od niego czegoś kupić. Na ulicy, w biały dzień, w obecności mnie będącej wówczas dzieckiem.
I tak, wiem, że uogólniam, że wyrobiłam sobie stereotyp i że w ogóle moje podejście jest be - ale boję się Cyganów i nie spodziewam się po nich nigdy niczego dobrego.
Na wszelki wypadek dodam tylko, że o ile zdarzenie nr 1 - z misiem miało miejsce w Ostrowcu, to nr 2 - w zupełnie innej części Polski.
Zupełnie jak ja boję się żydów "i nie spodziewam się po nich nigdy niczego dobrego."
Jedno i drugie należy zlikwidować.
Najgorsza jest inwazja sprzedawczyń mówiących "dziubeczku" :-P
Nie przepadam z Cyganami, swoje przejścia z nimi miałem... Ale nie uważacie, że przesadzacie z tą "inwazją"? Kiedyś Cyganów było znacznie więcej, całe okolicy Rynku zasiedlali, a jakoś się żyło. Zdaje się również, że jeśli 10 Polaków kogoś okradnie, oszuka lub pobije, to przechodzicie nad tym do porządku dziennego. Ale jeśli to 1 Cygan zrobi, to olaboga! Inwazja!
Chyba nie rozumiesz prostej zależności. Na pewno 10 Polaków ostatnio kogoś okradło. Tylko, że było to np. 10 Polaków na 1000, czyli jeden procent.
I kogoś okradł jeden Cygan no ale jeden na ilu? Sam się zastanów i ile procent Cyganów statystycznie kradnie.
Dlatego jak widzisz przeciętnego Polaka to nie myślisz sobie zwykle 'o, zaraz mnie okradnie', bo prawdopodobieństwo, że ma takie zamiary to ten przykładowy jeden procent.
To nie jest kwestia 'przechodzenia do porządku dziennego', tylko prostej statystyki - że jednak większość Polaków nie kradnie i nie bije.