Mam jeszcze żyjących dziadków i rodziców, brata,siostrę,szwagierki i szwagrów, ciotki i wujków i wiele pozostałej rodziny. Z racji wykonywanego zawodu mam codzienny kontakt z ludźmi i ponad 400 aktywnych kontaktów w telefonie, gdzie po tylu latach na prawdę wszystkich dobrze znam. I teraz najważniejsze mam żonę i dwóch synów, ale ..... No właśnie co ze mną jest nie tak, że czuję się bardzo samotny? Z roku na rok jest coraz gorzej. Są momenty, że już trudno mi sobie z tym poradzić. Rozmawiałem o tym kilka razy z żoną, bo to w sumie najbliższa mi osoba, ale nie do końca chyba zrozumiała co mnie gryzie. Z synami mam bardzo dobry kontakt, ale to są dzieci, które to ja mam wspierać i nie mogę ich obarczać moim problemem.
Więc, co ze mną jest nie tak, że tak potwornie się czuję ????
Idz porozmawiaj z psychiatra, nie trzeba sie tego wstydzic. Przezywalam to samo co ty, szczesliwa rodzina, przyjaciele a jednak bylo mi zle, samotnie , ciężko to opisac. Zdecydowalam sie na rozmowy z fachowcem i mnie pomaga wiec tyle moge ci poradzic. Trzymaj sie!
jak nie wysyp ,,szukam kochanka/ki" to znowu sami nieszczęśliwi,psychiatrzy i psycholodzy się kłaniają,będą mieli dużooo pracy
Może dlatego tyle problemów bo nie ma wierności małżeńskiej, poczucia miłości tylko seks i przygodne kontakty. Nie widzicie powiązania ?
Oj ...Andrzej ..Tobie tylko sex w głowie, przecież powyżej Ci pisze, że rozmawiał z żoną o swoim stanie a nie o zdradzie..Sugerujesz , że gdyby zrobił skok w bok to by mu się polepszyło???
Ale ja również tak nam pomimo tego ze mam 33lata i wspaniałych synków !Ale ten nastrój mnie nie opuszcza
Ale ja również tak się czuje pomimo tego ze mam 33lata i mam wspaniałych synków
Bardzo mi przykro, ale widzę, że nie tylko ja tak mam. Rozważam pójście do specjalisty, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Przestan pic i jarac.Kobicina ledwo zipie.
05.45. I co z tego, że masz wokół siebie mnóstwo ludzi? To nie wiesz, że najbardziej jest się samotnym w tłumie? Dużo znajomych, dużo rodziny, a tak naprawdę nie ma nikogo z kim mógłbyś tak szczerze do bólu porozmawiać. To też i Twoja wina, ponieważ z nikim z najbliższych Ci osób nie potrafisz zbudować szczerych relacji. Żonie coś tam ogródkowo powiesz, wydaje Ci się, że powinna Cię zrozumieć, ale tak nie jest. Dlaczego? Bo nie jesteś z Nią do końca szczery. Z jakichś powodów boisz się szczerości. Ktoś, albo Ty, albo najbliższa Ci osoba zbudowaliscie jakiś mur, który ciężko pokonać. Ciężko się otworzyć, powiedzieć co tak naprawdę boli.
W takich sytuacjach ludzie najczęściej otwierają się przed zupełnie obcymi osobami. A to prowadzi często do zdrady i rozpadu rodziny. Bo po takich zwierzeniach, ta obca osoba nagle staje się nam najbliższa. To nie jest idealne wyjście. Owszem, można próbować, ale tylko wtedy, kiedy rzeczywiście po wielu wielu próbach szczerych rozmów z żoną/mężem nie uzyskaliśmy żadnego zrozumienia.
Czasem jest tak , że małżonkowie zaczynają żyć obok siebie , nie ze sobą . Po wielu latach wspólnego życia , okazuje się , że nasze drogi ( cele , marzenia pasje ) idą w zupełnie innych kierunkach . Trzeba o tym rozmawiać i starać się znaleźć wspólny cel będący może początkiem naprawy związku . Tylko co wtedy, kiedy druga osoba nie chce rozmawiać , albo nie potrafi nas zrozumieć ? Ja właśnie jestem w takiej sytuacji i dobrze wiem jak jest ciężko znaleźć czasem siłę na kolejne rozmowy i tłumaczenia , gdy druga strona nie widzi problemu .