Jeśli praca jest opodatkowana jak wódka czy papierosy to nie dziw się, że jej nie ma...
Ja znalazlem jako lekarz. Nameczyłem sie na studiach zeby jakos przejsc przez te 6 lat studiow, ciezkiej nauka, czesto pomiatania przez prowadzacych cwiczenia, uczenia sie czesto do rana. Zarobki moze nie sa jakies duze, ale jakos wyzyc mozna(niecale 3000zł), jednak jest ta swiadomosc ze praca po tych studiach jest i jakies perspektywy istnieja. Inni moi znajomi jak sie uczyłem do matury, zeby zdac jak najlepiej chemie i biologie rozszerzona( potrzeba z obu wynik +85%), imprezowali, bawili sie, grali w gry komputerowe, nauke mieli w nosie. Niektorzy poszli na byle jakie studia zeby miec papierek. Teraz wieszkosc rozpacza jak to dla nich nie ma pracy, a przeciez to wielcy magistrzy, a pokonczyli studia ktore byly po prostu przedluzeniem dziecinstwa, trzeba sie bylo uczyc, a nie teraz zdziwienie ze ciezko im prace znalezc. Czesc wyjechala za granice, czesc lapie jakies prace dorywcze, ktore tez tylko tymaczasowe, a nie na dluzsza mete. Ja robie specjalizacje i licze ze po 5 latach specjalizacji moje zarobki wzrosna bardziej.
Podsumowujac cos za cos tracenie najlepszych lat mlodosc na ciezko nauke(wyksztalcenie lekarza specjalisty trwa 12 lat), ktora potem owocuje w miate pewna praca, czy bimbanie w szkole sredniej i potem na studiach, spedzajac mlodosc na zabawie, ale potem placz ze pracy nie ma. Co jest najlepsze kazdy powinien odpowiedziec sobie samodzielnie
jestem sedzia w sadzie oj bisdny lekarzyku
Jest w tych słowach jakaś prawda. Biorąc pod uwagę, że dobry rzemieślnik, albo robotnik budowlany, np. kafelkarz czy posadzkarz, podkreślam - dobry, prowadząc własną działalność może nierzadko zarobić więcej niż 3000.
Jeśli dodać do tego, że takie zawody nie wymagają 12 lat nauki w liceum i na studiach, tylko 2 lat szkoły zawodowej i praktyki - okazuje się że taki "robotnik" może już posiadać spory majątek, w wieku w którym lekarz dopiero zaczyna praktykę.
Co innego licencjaci czy magistrzy po przysłowiowym "zarządzaniu".
A najwięcej o studiach do powiedzenia maja zwykle ci którzy na nich nie byli i faktycznie nigdy owej książki nie otworzyli :)
Ludzie jak wy nie macie wykształcenia. Piszecie jakbyście wyszli z rynsztoku i chcecie mieć pracę ?
Było się uczyć, rozwijać - Polska poszła do przodu część osób zdobyła wykształcenie, część o tym nie myślała. Powiedzcie mi w jakim zawodzie szukacie tej pracy. Magazyny są pełne ludzi, w hucie wystarcza tyle osób ile jest bo wszystko poszło do przodu, huta jest wydajniejsza niż kiedykolwiek mimo o to, iż załoga jest o wiele mniejsza. Mamy signal, mag-kas, hute, publime, bałtów -tysiace działalności gospodarczych, urzędy, kluby sportowe, siłownie itd można by wymieniać, wszędzie tam są miejsca pracy. Ludzie mają pracę lecz jest część osób, które po prostu sobie nie radzą, narzekają w kółko jak im źle. Jeśli nie ma miejsca w tym mieście a trudno o to by było skoro nie ma nowych wielkich firm (a skąd niby miałyby być, takie inwestycje powstają w lepszych miejscach, więc nie można mieć do nikogo pretensji). Nie ma pracy na miejscu, trzeba szukać w innych miejscowościach Kielce, jeśli nie Kielce to mamy Kraków, Poznań, Wrocław, Warszawę tam przeciętny Kowalski znajdzie pracę bo jest dużo zakładów.
Zrozumcie to wreszcie.
Zazdroscisz ze on cos zrobil ze swoim zyciem i nie musi plakac jak to w ostrowcu zle i pracy nie ma? Pokazal swietna droge ze jak sie chce i inwestuje w swoj rozwoj od lat mlodosc to potem to owocuje, a reszta ludzi potem zazdrosci bo im sie w zyciu tak nie udalo
NIE MA, NIE BYŁO I NIE BĘDZIE - NIE LICZ NA PRACĘ
Studiuje na UM w Lublinie i osoby z biednych rodzin biora ze stypendium socjalnego wiecej kasy niz ja dostaje od rodzicow na miesiąc. Takze kwestie finansowe raczej nie powinny byc przeszkoda poniewaz znam kilka osob z roku ktorzy pochodza z biednych rodzin w ktorym liczy sie kazdy grosz a jednak studiują.
Kwestie oceniania lekarzy przez ludzi majacyh wiedze medyczna znikomą lub zerowa pozostawie bez komenatarza. Wkoncu Polacy to taki narod ze kazdy jest ekspertem we wszytkich dziedzinach i na wszystkim zna sie najlepiej
Zgadzam się z anty. Nie każdy ma zdolności do przyswajania wiedzy i rozwoju o jakim tu piszecie. Nie wszyscy będą magistrami i doktorami bo nie wszyscy się do tego nadają. Ale niestety wszyscy muszą żyć a praca powinna być dla wszystkich i tych inteligentnych i tych mniej. Nie mogą być sami utytułowani magistrzy, inżynierowi i doktorzy bo wtedy nie miał by Wam kto chleba piec, mebli robić, kafelek układać itd. itp. Zazwyczaj tytułowani nie mają ani drygu ani pojęcia ani chęci by nie mięli do typowo zawodowej pracy rąk np. stolarstwa, bo nie po to się tyle uczyli. I dobrze bo musi być równowaga. Jeśli jesteście tacy "mądrzy" to właśnie to powinniście wziąć pod uwagę.
Do gościa z wczoraj z 11:46 zjedz sikersa albo zrub baranka to ci przejdzie co masz zamiar naprezydęta starować? Jak nie to niepsz głupot,bo i ty możesz do tego rynsztoka wlecieć.
Wszyscy "muszą " mieć pracę ??? A cóż to znaczy muszą ? Komuno wróć ? To może od razu obozy pracy, wszyscy będą musieli pracować.
A może by tak samemu wziąć odpowiedzialność za własny los ? Człowiek nic nie musi. Ale jak czegoś chce to może.
Wszyscy muszą żyć, a pracę mieć powinni( czytać proszę uważnie i nie przekręcać), żeby mieć pieniądze na życie, na jedzenie na to co komu potrzebne, żeby nie sępić na mopsach i temu podobnych instytucjach, bo wtedy też płaczecie, że wasze podatki idą na takich ludzi. Nikt nikomu za darmo nic nie daje, więc praca to podstawa.
Nie trzeba mieć wiedzy żeby oceniać lekarzy. Wystarczy, że zachorujesz i okaże się ze każdy mówi co innego a na prawidłową diagnozę trzeba czekać czasami kilka lat. Problem w tym, że mało kto chce być lekarzem on chce być kimkolwiek byle tylko dobrze zarabiać. Żeby to wiedzieć nie trzeba wcale wiedzy medycznej. Wystarczy tylko trochę pożyć... Niestety (dla lekarzy) mamy internet i ta ich wiedza nie jest tajemna, nie mówię tu o ludziach wybitnych jak prof. Religa bo oni oczywiście stanowią światową czołówkę, ale większość lekarzy jest zaślepiona chciwością do tego stopnia, że nie chcą nawet z pacjentami rozmawiać. Każdy kto chce być lekarzem musi myśleć o pracy z ludźmi, a z tym jest bardzo często problem.
To po co lekarze skoro jest internet? Moze odrazu zmienic system i niech to pacjent przychodzi do chirurga z gotowa diagnoza co wyciac lub do internisty badz kazdy innego lekarza z gotowa diagnoza i powiedziec jakie leki ma przepisac, albo nie niech najlepiej niech wszystkie leki beda bez recepty, skoro w internecie mozna wszystko znalezc, to zamiast czekac w kolejkach do lekarzy lepiej wygodnie w domku sie zdiagnozowac na jakims forum czy innnej stronce o tematyce medycznej i po klopocie.
Odnosnie diagnozowania to nie takie proste, ze wchodzi pacjent jedna wizyta i wszystko juz wiadomo, nie czesto jest to proces dlugotrwaly wymagajacy diagnostyki roznicowej i po wykluczeniu innych przczyn czesto dopiero wtedy mozna postawic diagnoze, ale wlasnie co tego potrzeba odrobiny wiedzy medycznej, bo ktos kto nie ma o tym pojecia to chyba wlasnie tak mysli, ze to takie proste a lekarz powinien strzelac niczym z karabinu maszynowego prawidlowymi diagnozami. Niestety medycyna jest sztuka i pacjenci nie choruja tak jak w ksiazkach, a kazdy przypadek jest indywidualny. Nie wiem czemu kazdy tak hejtuje lekarzy ze chca dobrze zarabiac i maja pretensje ze za ich uslugi czesto trzeba duzo zaplacic, a np wlasciwie nie spotykam sie z pretensjami do mechanika ze trzeba u nich zostawiac kupe kasy. No ale dla ludzi to oczywiste ze jak sie zepsuje samochod to trzeba go naprawic i wysokie koszty nikogo nie dziwia, ale jak sie popsuje wlasne zdrowie wtedy nagle zdziwienie ze trzeba cos placic.
Ludzie maja przekonanie ze lekarz ma leczyc za darmo, bo przeciez powolanie, pomoc drugiemu czlowiekowi itp ,jak mozna w ogole cchciec godnych zarobkow za lata swoich ciezkich studiow i potem kolejne lata specjalizacji.
Dla odmiany mechanik juz w tym czasie zarabia gruba kase i nie musi sie meczyc z dlugim procesem nauki.
Pracować nikt nie chce, ale inaczej będzie mieszkał na ulicy i żywił się korzonkami. Zawsze można kraść albo ciągnąć socjal. Gdyby można było żyć bez pieniędzy, to na pewno nikt by o pracę zarobkową nie zabiegał tylko leżał na hamaku cały dzień.
To juz wina urzedników i systemu ze tak to wyglada a nie lekarzy.
Huta jest wydajniejsza? Aleś głupotę walnął. Ostatnio wysypały im się kontrakty za niedotrzymywanie terminów, także z tą wydajnością to może nie przesadzaj