Nauczyciel powinien za swoja prace zarabiać 6 tys, a nie 3 tysiące to po pierwsze, a po drugie to nauczyciel po 4 godzinach pracy w szkole w domu pracuje kolejne 4 godziny, aby przygotować kolejne lekcje, sprawdzić sprawdziany, zeszyty, prace domowe, kartkówki. Jeśli uważasz, że nasz biedny kraj stać na to, aby na stanowisku kasjera pracował pracownik z wyższym wykształceniem uniwersyteckim, to masz bardzo ograniczone horyzonty myślowe. Ale jak ktoś myśli, że za "siedzenie na kasie przez 8 godzin" dostaje się wynagrodzenie, to musi odbyć kolejne 4 staże, aby zmienić sposób myślenia.
Bez przesady z tym wykształceniem. Znam młodych mężczyzn, którzy po renomowanych uczelniach montują okna, bo nie mają innego wyboru, przynajmniej tu na wschodzie Polski. Gdyby nauczyciel zarabiał 6 ty., to co powiedziałby hutnik?
nauczyciel w Ostrowcu nie zarabia 3 tysięcy! Poza miastem tak, bo ma dodatki, ale w mieście nie, a klasy dużo większe. Nie zazdroscie, bo pewnie nie dalibyscie rady przesiedzieć np. w gimnazjum nie mówiąc już o nauce.
Tu nie piszemy o młodych absolwentach uczelni bez doświadczenia zawodowego, tylko o nauczycielach z 30 letnim stażem zawodowym, którzy decydując się na pracę w szkole mieli zapewnione, że po 30 latach pracy będą mogli przejść na wcześniejszą emeryturę. Być może to, pomimo niskich zarobków, było czynnikiem podjęcia pracy w szkole, a nie np w banku.
Nauczyciel 6 tysięcy? Toż to najlżejszy zawód... Zwłaszcza ten W-Fista sprawdza te sprawdziany i zeszyty 4 godziny w domu ;) Humanistką zapachniało. One takie przekonane o randze swojej pracy i kompletnie nie odnajdują się w innych zawodach, bo niby co miałyby robić? Przez pasy przeprowadzać?
Ale mi dogryzłeś jestem ekonomistą i mogę pracować gdzie indziej, ale jeśli 20 lat temu zdecydowałem o pracy w szkole, to powinny być dotrzymane warunki jakie mi wtedy zapewniała Karta nauczyciela, bo w ten sposób prawo działa wstecz, o czym napisała autorka wątku. Nauczyciele WF powinni mieć większy wymiar godzin, ale akurat o tym nikt nie pisze. Nie rozumiem skąd tyle Twojego jadu dotyczące humanistów. Uważasz że nauka języka ojczystego, historii, wychowania obywatelskiego nie jest potrzebna?
dobrze napisane.Prawa nie powinno się zmieniać wstecz, ale u nas wszystko jest możliwe.
A który zakład pracy pracuje na podstawie umów zawartych 20 lat temu? Może jeszcze dożywotnio? :)
A dlaczego nauczyciel nie ubolewa jak zamykają/likwidują jakiś zakład pracy? Bo nie wie co to ekonomia - co to popyt na towary/usługi, co to podaż. Tak samo ze szkołami - coraz mniej uczniów. Dlaczego mamy dopłacać do etatów nauczycielskich? Niech wie, że jego przedmiot :) czy praca nie są najważniejsze.
Zapewniam Cię 00:54 ze myślą. Tak samo mają dzieci, które szukają pracy i borykają się z problemami umów czasowych. Mają też mężów i żony, które tracą pracę. Nie demonizujcie tego zawodu. Poza tym, dlaczego takie wpisy ? Dlaczego w nas jest taki jad? Bez względu na zawód każdą utratą pracy to dramat dla rodziny dla osoby. Czy to ważne jak i zawód wykonuje? Ważne natomiast jest wiek im starszy tym gorzej. Trochę empatii bo wszystko w nas wymiera. I ludzka życzliwość i empatia i zwykle dobre słowo. A co w nas się rodzi? Samo odpowiedzcie?
Wszystko fajnie, tylko co z twojej wypowiedzi daje nauczycielom prawo innego traktowania, niż ludzi w innych zawodach, którzy stracili pracę?
Jak to co? Szukać pracy. Tak jak robi każdy kto jej nie ma... Czy nauczyciel jest osobą uprzywilejowaną, że mu się praca z miejsca należy? A może od razu pieniądze bez pracy?
Wiecie co,najlepiej to komuś dogryzać anonimowo...Młodzi ludzie nie mają pracy,ale są o tyle w lepszej sytuacji,że mogą za przeproszeniem się spakować,i przeprowadzić,za granicę,do innych dużych miast,jak Wrocław czy Poznań,gdzie perspektywy są lepsze.Ale nie ludzie w wieku 50+!!!Kto z Was,mając firmy,sklepy,zakłady zatrudni takie osoby?Gwarantuję,że nikt!!!!I co,po tylu latach,w tym wieku,50 parę lat mają nagle rzucić wszystko,wynajmować kawalerkę w innym mieście i szukać pracy???
10:07 ale nauczyciele wygodnie sobie do tej 50 żyli we własnym miasteczku czy wsi a dziś dać Wam nie wiadomo co a Wy doradzicie, żeby się młodzi wyprowadzili i tułali po świecie. Nie szukajcie tu zrozumienia, skoro nie rozumiecie, że wielu ma ciężej niż Wy, moi drodzy.
Tak Gościu z 10.07.Dokladnie tak mają zrobić.Ja jestem w podobnym wieku i mogłem tak zrobić ,dlaczego nie może ktoś inny.Nie są ulepieni z innej gliny.Dom w Ostrowcu i wynajmowana kawalerka w innym mieście.Trzeba być trochę mobilnym i elastycznym a nie użalać się nad sobą.50+ to nie koniec świata.Fakt ze skończylem stare studia w kierunku technicznym i może jest mi trochę łatwiej.
A co to za dogryzanie? Przecież nie tylko młodzi ludzie szukają pracy. W Ostrowcu jest mnóstwo ludzi po 50, którzy pracy nie mają. W czym nauczyciele są lepsi od nich? Mamy podobno wolny rynek i tyczy się to również rynku pracy.
W latach, gdy brakowało nauczycieli, byli doceniani. Każdy wiedział, że bez nich nie byłoby żadnego rozwoju. Każdy nauczył się czytać i pisać dzięki nauczycielom. Teraz się o tym zapomina i dlatego są tak traktowani.
Moja siostra jest nauczycielką, więc zakładam, że wiem o czym pisze założyciel wątku. Każdy zawód ma własną specyfikę. Ja np. programuję, inni uczą, bo się w tym spełniają i lubią pracę z dziećmi. Nie rozumiem dlaczego państwo nie jest w stanie zapewnić takim osobom godnych warunków. Przecież edukacja jest tak naprawdę podstawą do budowania własnej egzystencji. Nie muszę chyba pisać górnolotnych bzdur o dobrobycie narodu :) Mamy niż, likwidujemy gimnazjum (dostaliśmy na modernizację szkół $$ od "uniji" i trzeba będzie je zwrócić, o czym nikt nie wspomina). Z tego co pamiętam zostały napisane również podręczniki do "gimbazy" na które wydano niemałe pieniądze, a teraz cała praca poleci do kosza. Dla mnie jako człowieka urodzonego w latach '70 jest to kuriozum. Z drugiej strony mamy takie kombo: gimnazjum+niż+nietykalność dla uczniów+nowa matura = przyjmujemy każdego gnoma na uczelnię, bo $$ muszą się zgadzać. Jak to się ma do mojego zawodu? A no tak, że inżynier, którego "wyprodukuje" teraz uczelnia ma wiedzę i umiejętności na poziomie mojego THM (pozdrawiam Pana Radka Moskala), a jakość kodu, który potrafią produkować przypomina moje zabawy z Pascalem we wczesnych latach '90. Oczywiście absolwenci mają wymagania finansowe tak od 4k w górę, bo "jo studiowołem na PW". To tak a propos. Puenta jest taka: wiem, że w każdym zawodzie znajdują się pasjonaci i trzymam za Panią kciuki.