Ja braku higieny czepiać się nie będę (jakoś nie mam w otoczeniu ludzi, którzy o tę podstawową higienę by nie dbali), ani skarpetek z sandałami, ani ubrań różowych, seledynowych, czy żółtych, tym bardziej nie czepię się wzrostu, ani brzucha odstającego czy wklęśniętego :-).
Jednak kiedy zobaczyłam ten wątek nie byłam w stanie powstrzymać się przed napisaniem tu kilku zdań.
W mężczyznach najbardziej mnie razi, drażni, zniechęca "lekkość słowa" - jak lubię to określać. Jako kobiecie samotnej, tzw starej pannie, zdarza mi się od czasu do czasu poznać równie wolnego mężczyznę. Jednak wielu z takich Panów odstrasza mnie i wzbudza brak zaufania, oraz podejrzenia o nieszczerość, kiedy po krótkiej znajomości deklaruje niewątpliwie wielkie uczucia, dozgonną miłość... "wierność i uczciwość małżeńską". Wydaje mi się to nie poważne, bo sama nie lubię nadużywania wielkich słów, do określania małych, aczkolwiek przyjemnych odczuć.
Kiedy już zaczęłam się zastanawiać nad tym, co w mężczyznach mnie razi przyszła mi na myśl jeszcze jedna rzecz, o której ktoś już tu pisał.
Nie cierpię, kiedy mężczyzna obcy mniej czy bardziej - tak czy inaczej nie mój mężczyzna - zwraca się do mnie podczas rozmowy określeniami typu "kwiatuszku" "słoneczko" "kochanie" "najmilsza" "cukiereczku" "żabciu" "misiaczku" czy co tam jeszcze ma w zanadrzu.
To jest ten moment, w którym mnie otwiera się nóż w kieszeni :D
No nie mów że taka z Ciebie seksbomba że aż faceci od razu chcą się żenić z Tobą?
Daj jakiś namiar na siebie bo mnie zaciekawiłaś konkretnie.
Nie jestem seksbombą i nigdy się za taką nie uważałam. Słowa "wierność i uczciwość małżeńską" wzięłam w cudzysłów nie bez powodu - chodziło mi o przenośnię.
Namiar na mnie nie jest potrzebny ani Tobie ani mnie - nie mam ambicji na zaspakajanie ciekawości kogoś, kto sugeruje, że chęć ożenku u mężczyzny może wzbudzić tylko fizyczność seksbomby.
stary daj sobie spokój .. byłem , widziałem .. tylko jeśli chcesz mieć kobietę , która wypija więcej browara od ciebie ..
Musiałeś zanudzić kobitę, że rozrywkę zapewniała sobie piwem. Albo taki brzydki jesteś, że tym piwem próbowała urody Ci dodać :)
Ja ilcię na browara chętnie bym zabrał, nawet gdyby miała wypić tyle co ja. Soczysty kawał babki jest nie zaszkodziłoby jej :)