Masz, tylko o tym nie wiesz. Nie jestem ciemniakiem więc nie trafiłeś. Myślisz, że na forum są sami ateiści. Mylisz się Waść, jestem po stronie Felice i Ciemniaka, z Panem naszym, Jezusem Chrystusem.
Pomyliłam się post z 15.03 był odpowiedzią na ten z 14.46
Legion przyznaj się czy tak się upaliłeś? Ta Twoja wiedza z Internetów jest g.... warta, zajrzyj sobie misiu kolorowy doo wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Historyczno%C5%9B%C4%87_Jezusa
Dziękuję za uzupełniające informacje.
A twój link to niby skąd?
A jeżeli chodzi o moją wiedzę to biorę ją z książek, a nie z wikipedii.
Trzeba być niezłym hipokrytą zarzucając komuś że czerpie wiedzę z internetu i aby obalić jego teorie podac link do wikipedii... brawo gośćiu 15:01
Gościu 15:01 hipokrytą to jest ten który wybiórczo korzysta ze źródła, a wystarczy tylko zajrzeć do wikipedii żeby obnażyć jego manipulacje. A na marginesie Legionku to żaden wstyd korzystać z wikipedii. Pozdrawiam Cię jeszcze raz misiu
Jeżeli dla Ciebie najlepszym źródłem informacji jest wikipedia to gratuluję.
Dodam tylko, że jedyne co znalazłem w wikipedii i w czym moje źródła się mylą to: u Józefa Flawiusza jest wzmianka o Jezusie. Jeżeli chodzi o Tacyta to cytowałem że wspominał Swetioniusza nie mam jak sprawdzić a i w wikipedii nie ma podanego cytatu także będę opierał się na tym co ja czytałem, że nie wspomina o Jezusie. Reszta dowodów na historyczne istnienie Jezusa opiera się na Ewangeliach które powiedzmy to nie są zbyt obiektywne.
Jak sobie życzysz. Ja podaję drogi skutecznej "walki" w myśl zasady:
"Czyń tak jakby wszystko zależało od ciebie, a módl się tak jakby wszystko zależało od Boga".
Niestety, wielu zapomina o tej pierwszej zasadzie uznając, że tu na ziemi wystarczy tylko modlitwa. Tak samo myśleli nasi przodkowie kiedy z krzyżem w ręku szli do powstania - a później zdziwienie, dlaczego mimo tylu modlitw Bóg nie dał zwycięztwa?
To też trochę tak jak w pewnym żydowskim dowcipie:
"Modli się Icek codziennie do Boga:
- Boże, Ty daj mi wygrać na loterii, żebym ja był bogaty.
I tak modli się wiele miesięcy i lat.
W końcu Bóg postanowił zareagować i odzywa się do żyda:
- Icek, ja ci chcę dać wygrać, ale ty w końcu KUP TEN LOS!".
Pozdrawiam :)
:)) Dowcip znałam.
Nie przekonałeś mnie jednak. Nadal odróżniam Mszę św. od marszów/festynów. Na ten ten temat nic nie powiedziałeś I nie odniosłeś się do tego co ja pisałam. Żeby była sprawa jasna - nie musisz dalej mnie przekonywać, chyba że będziesz miał ochotę, to proszę bardzo.
Najwyżej każdy z nas zadziała osobno tak jak uważamy.
Twoją postawę cenię i pochwalam na innych wydarzeniach, ale nie w domu modlitwy i skupienia na celebracji Eucharystii. Tu po prostu trzeba złożyć ofiarę z samego siebie - indywidualnie- a nie jako organizacja. Wielu teraz pcha się do Kościoła żeby się ludziom pokazać. Tego nie popieram i swoją osobą nie przypieczętuję. Myślę, że ty do takich osób nie należysz, a masz jedynie wśród swoich znajomych w mniejszym lub większym stopniu tego typu osoby.
Pozdrawiam :))
Więc już nie namawiam. Jedno tylko - muzułmanie wypierają dziś chrześcijan nie dlatego, że zamykają się w meczetach, ale dlatego, że z nich wychodzą. My natomiast sprawy Boskie pozostawiamy wyłącznie do tej jednej Mszy św. w tygodniu, skrzętnie zamykając kościelne drzwi za nami, aby czasami po opuszczeniu Domu Bożego, Bóg się za nami z nich nie wychylił i nie przypomniał, że jego nauki obowiązują również poza murami świątyni :)
To mnie nie dotyczy. Nie zamykam Boga w świątyni. Wychodzę do ludzi. Może kiedyś taką mnie zobaczysz w realu i twoje wątpliwości prysną. Zawsze możesz na mnie liczyć na innych wydarzeniach- ale nie na Mszy św. To twoja droga, ale na razie jeszcze, a może w ogóle - nie moja. Zobaczymy, gdy Bóg do mnie kiedyś przemówi w faktach, że się mylę- nie wykluczam zmiany poglądów.