A kto według ciebie miał napisać te dzieła. Śmiało, rozwiń się :
Może i tak- pod jednym warunkiem - że - uprawiając wielobóstwo lub też i nie wierząc w żadne siły nadprzyrodzone ( nie wiem jsk było w ich przypadku i nie mam czasu szukać) zechcieliby łaskawie opowiedzieć innym w swych dziełach o innym - monoteistycznym spojrzeniu na świat lub w ogóle o jakimkolwiek bóstwie.
Wnioskowanie się kłania.
Na dziś kończę. Na razie
A skąd wiesz, że ty istniejesz? Tylko dlatego, że mamy tylko trochę więcej możliwości umieszczania informacji, że mamy księgi parafialna i Urzędy Stanu Cywilnego, dlatego uważasz, że masz prawo mówić, że o tobie będą dowodzić te zapiski, a o Jezusie Chrystusie nie?
Herodot, Piłat oraz Jan Chrzciciel to osoby historyczne. Dwóch pierwszych z nich było osobami "na stanowiskach" więc to normalne, że dla nich znalazło się miejsce na ich papirusach. Ten ostatni był związany przez swą śmierć z postacią Herodota - więc i o nim znalazła się wzmianka. Natomiast dlaczego nie ma nic o Jezusie? A komu by zależało, poza apostołami, aby o nim pisać? Faryzeuszom?
Dość już dowodów w postaci zachowań świętych przedstawiłem.
O Ziemowicie, Siemomyśle i Lechu też nie ma żadnej wzmianki w papirusach. Nawet o Mieszku. A mimo to wiemy, że istnieli. Skąd?
Już samo zachowanie apostołów, ich narażanie się na śmierć oznaczało, że musiała nimi kierować jakaś idea, którą doświadczyli. Ty o tym wiedzieć nie wiele możesz, ponieważ nie masz żadnej innej idei niż pieniądz (to tak apropo odpowiedzi na to, że nie masz, jak twierdzisz żadnego "pana" - pieniądz jest twoim panem, oraz inne namiętności, które tobą kierują).
To poczytaj sobie przynajmniej jeszcze raz choćby to, co podał kolega, o źródłach historycznych na temat Jezusa.
Widzę, że nawet koło ratunkowe wam z ciemniakiem nic nie pomogło, ale tak to jest jak się całe życie czyta tylko mitologią chrześcijańską i ma się klapki na oczach.
Jedynym, który opowiada o Jezusie, jest Tacyt (ok. 55-120). Wspomina
on, że istniał „Chrystus, za czasów cesarza Tyberiusza uśmiercony przez
prokuratora, Poncjusza Piłata". Ten największy z rzymskich dziejopisów
kontynuuje tak oto: „Szkodliwy zabobon został na jakiś czas oddalony, lecz
znowu utorował sobie drogę, nie tylko w Judei, gdzie owo zło się zrodziło, ale i
w stolicy, dokąd dociera zewsząd i gdzie znajduje poklask mnogość rzeczy
ohydnych i haniebnych". Gdybyśmy nawet założyli wiarygodność tego
świadectwa, to tak czy inaczej okazałoby się ono niemalże bezużyteczne.
Relacja Tacyta powstała około roku 117, w dziewięćdziesiąt lat po śmierci
Jezusa, opiera się zatem wyłącznie na opowieściach, jakie były w II stuleciu w
obiegu, a poza tym mówi o Jezusie tylko to, iż zmarł on za panowania
Tyberiusza. Datowanie na czasy Tyberiusza jest wszakże już choćby dlatego
nieprzekonujące jako dowód historyczny, że Plutarch również umieścił mityczną
śmierć Pana-Attisa w epoce Tyberiusza.
"Józef Flawiusz, urodzony wkrótce po ukrzyżowaniu Jezusa, opublikował
około roku 93 sięgające od stworzenia świata po czasy Nerona "Starożytności
Żydowskie", w których zawarł wszystko, co wydało mu się interesujące. Mimo że
Józef wymienia imiona Jana Chrzciciela, Heroda i Piłata i właśnie z tamtej epoki
przytacza najdrobniejsze szczegóły życia politycznego i społecznego, to jednak
osobę Jezusa pomija całkowitym milczeniem."
Legion, dawaj dalej, jesteś dobry, zaginaj tego jehowca występującego na forum w wielu osobach na raz. Do muru go i wtedy robi się malutki, jak Pikuś:)
Legion, a może byś tak błysnął całą wiedzą jaką posiadłeś z wikipedii, a nie tylko wybiórczo Flawiusza się podpierasz bo tak Ci wygodnie cwaniaczku?
To ty lubisz spiskowe teorie dziejów, jak to niby ktoś coś przeinaczył, ukrył, wyciął/przyciął, a tu takie bezgraniczne zaufanie. Może tu też było podobnie ? Możesz to wyjaśnić inaczej niż jak tylko przez zamykanie się na to co ci nie pasuje i otwieranie się na to co ci jest wygodne. Mówisz, że nikt nie słyszał, a kto z tych "wszystkich", których ty wymienisz był w Galilei, gdzie polecił Jezus Chrystus - Pan nasz- udać się tym, którzy zechcieliby ujrzeć Go jako Boga - tego, który umarł i zmartwychwstał. Ten kto doświadczy Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego- ten był jest i będzie jego świadkiem i będzie głosił o nim całemu światy- nie tylko słowem, ale i życiem
A temu niestety zaprzeczyć nie możesz, że na tym forum tacy świadkowie Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego istnieją :)). Nikt bowiem bez mocy Ducha Jezusa Chrystusa nie może powiedzieć, że Jezus jest Panem, a ja Legion i ciemniak12 tak właśnie często mówimy. I co zaprzeczysz, bazwiesz epitetami. I jakie to będzie miało znaczenie- twoje słowo, przeciwko słowu naszemu, które wychodzi z ust naszych, bo Bóg tak chce ? :)).
Masz i to wielu, przed którymi klękasz by zaskarbić sobie ich łaski. Tylko o tym jeszcze nie wiesz. Różnica między nami taka - że nie idę na ilość tylko na jakość. Mój Pan załatwia mi wszystko za jednym pstryknięciem... Pod jednym warunkiem jednak- że to o Co Go proszę jest zgodne z Jego wolą, tzn. gdy on uzna , że jest to dla mnie dobre.
Legion wierz mi, że piszę ten post z uśmiechem na ustach i mimo tego, że dużo nas dzieli, słucham cię jako kogoś, kogo też Bóg postawił na mojej drodze, bo tak chciał. Pozwól, że teraz wrócę do obowiązków rodzinnych. Tracę tu dla ciebie moje życie, potem muszę nadrabiać, nie mam jednak jeszcze tak dużej wiary by nadganiać jeszcze po 22.00. Liczę, że do tego czasu powinnam się wyrobić z wszystkim, gdy zagęszczę ruchy. Toteż... do następnego razu :))
Świadkowie- pomyłki brak. Świadek zaświadcza, że słowa Boga są prawdziwe dlatego, że doświadczył mocy tych słów w swoim życiu.
Ja tam nie mam żadnego Pana.