Aby był rozwój muszą najpierw być podstawy. A podstawą wszystkiego jest rodzina.
a podstawą myślenia rozum, którego ty niestety nie posiadasz, czyli musisz wrócić do podstaw:))
Sam rozum też nic nie da jak traktuje się go jako śmietnik, a nie dar, który ma się rozwijać we właściwym kierunku.
Dokąd zmierzam/gdzie mnie to zaprowadzi, gdy będę tak myślał mówił, czynił i jaki to będzie miało wpływ na ludzi wokół mnie ? Jeśli takich refleksjii brak, na pewno pójdzie się w złym kierunku.
Instynktowne działanie cechuje zwierzęta, a nie ludzi. Łatwo jest we współczesnym świecie odróżnić takie sytuacje, gdzie instynkty biorą górę nad rozumem. Wtedy też najgłośniej krzyczy się o wolności, żeby zagłuszyć sumienia.
Oho, i druga wystartowała. Trochę późno dzisiaj.
Odróżniaj pisownię nazw- Dżem a dżem to różnica.
I to te babki, które w młodości skrobały się co miesiąc a abkrcję traktowały jako antykoncepcje.
No właśnie, nic nie daje rodzinom.
Felice,ty jak coś napiszesz,to odnoszę wrażenie,że żyję w jakichś zamierzchłych czasach feudalizmu i dominacji kleru.,,Najgłośniej krzyczy się o wolności,by zagłuszyć sumienia".Widocznie sprawia ci wielka frajdę bycie niewolnicą,skoro wolność jest dla ciebie nieważna.Nie ma nic piękniejszego i cenniejszego od wolności.Zresztą tobie nie da się tego wytłumaczyć.Tkwisz w jakiejś wierze,a każda wiara taką wolność zabija.Uzmysłów sobie i w końcu zacznij myśleć.Samodzielnie,bez stosowania cytatów z biblii,bo to tylko książka jest,jakich mamy miliony różnych książek na świecie.Ciężko ci bedzie zerwać z niewolnictwem.Znane są przykłady z historii,gdzie tyran i okrutnik,władca niewolników ,był przez tychże kochany.Niewolnik mając sprany mózg,uważał,że jego pan czyni dobrze,bo wychłostał go tylko przez 5 minut,a mógł przez dziesięć.To jest to samo,co napisałaś w innym wątku o kulawym,który się cieszy z tego ,że ma jedną nogę zdrową.Od dłuższego czasu czytam twoje wpisy Felice i naprawdę współczuję ci serdecznie.Ty sobie w obliczu jakiegokolwiek zagrożenia nie zrobiłabyś nic,bo nie jesteś w stanie zrobić czegokolwiek poza modlitwą i wiarą w swojego pana.
Prawda nie krzyczy- prawda obroni się bez krzyku. To ci, co kłamią próbują poprzez krzyk dodawać sobie animuszu/krzykiem wywierać presję na otoczenie/bronić swoich (nie)racji. Ot tacy pieniacze/krętacze i tyle.
W sprawie niewolnictwa...
Nigdy nie czułam się bardziej wolną niż obecnie. Wiara w Boga zabiera strach. To ludzie mający ze mną relacje muszą mieć się na baczności z tym co mówią i robią w mojej obecności, bo na pewno mogą liczyć na moją reakcję- w prawdzie i z miłości do nich usłyszą to co usłyszeć powinni i zobaczą z mojej strony postawę, jaką i oni - gdyby mieli wiarę- by przyjęli, czyli wolnego człowieka. Człowiek miłujący Boga bowiem nie ma nic do ukrycia i staje z otwartym sercem i przyłbicą wobec innych.
Piszesz o zagrożeniu...
Otóż człowiek wierzący ma postawę dziecka Bożego, do którego Ojciec Bóg mówi : nie lękaj się. Bojaźń odczuwam wobec Boga w tym sensie bym nigdy nie bagatelizowała Jego słów, bym pamięrała, że są prawdziwe. Bać się zaś mam nie tego, kto zabija ciało lecz duszy zabić nie może lecz tego , który i duszę i ciało może zatracić w piekle.
A tak się pięknie składa, że jak kocha się Boga, to z tym drugim - zabójcą- ci po prostu nie jest po drodze i w zupełnej wolności się co wyrzekasz.
A tobie z kim jest po drodze, bo chyba nie jesteś tą, która istatnio przygasła tu na forum, a której po drodze do nieba nie jest ? :))
Bla bla bla bla.
Bla bla,
bla bla bla bla.
Bla bla! :))