i trochę kultury by się przydało forumowiczu z bożej łaski.
Jednak w obliczu art 13 i 14 tak oczywiście nie jest. Bo o ile art
13 mówi, że
13. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed
pojazdem.
tak w artykule 14 jest napisane, że:
14. Zabrania się:
-wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym
również na przejściu dla pieszych,
właśnie "pieszy na przejściu ma pierszeństwo" czyli wtedy gdy sie już na nimznajduje, gdy natomiast chce na nie wejść powinien zachowac ostrożność, czujność i zdrowy rozsądek .
Ludzie - po pierwsze pani przechodziła w miejscu nie dozwolonym i nie była zdecydowana weszła na ulice później się cofnęła i w ostatniej chwili wyszła pod same koła. Chciał nie chciał kierowca szybko nie jechał ale wyhamować to on już nie mógł. Więc nie zawsze wina kierowcy. Piesi też muszą uważać pasy ma 10 metrów od miejsca w którym się to stało.
z całym szacunkiem menka64 - a gdzie tu u mnie brak kultury? i dlaczeo mi ublizasz ? z nadmiaru kultury?
Powiedz jakim samochodem jeździsz to będę transparent rozkładac że chcę przejść - bo dla Ciebie człowiek stojący przy pasach to nie pieszy szykujący sie do przejścia tylko człowiek co tak se tam stoi żeby w nosie podłubac bo tam fajniej....
Ja wiem w którym to miejscu i wiem że Pani przechodziła nieprawidłowo i chłopak nie mógł zatrzymac się w miejscu. Jasne że go rozumiem. Z menką wymieniam poglądy na temat przejść dla pieszych bo tu paradoksalnie ginie najwięcej osób
dobrze zdiagnozowałam - nie potrafisz czytac ze zrozumieniem.Dla mnie człowiek stojący przed przejściem to potencjalny przechodzień i jeśli gestem np.wystawienia nogi do przpdu zasygnalizuje chęć przejścia przez jezdnię wówczas zatrzymuje się , jeśli natomiast stoi sztywno nieruchomo wówczas w myśl przepisów zachowuję szczególną ostrożność ale zatrzymywać się nie musze i tego nie robię.Zapoznac Cie z policjantami z drogówki? może Ci pomoga we własciwej interpretacji kodeksu drogowego...
Najwyższa pora menka żebys zapoznała się ze swoim rozumem ... i zyczę Ci zeby Ci nikt nie wtargnął ... bo sobie biedy napytasz...
PS równiez jestem kierowca ale troche inaczej intrpretuję przepisy te w stosunku do przejścia dla pieszych zwłaszcza.... oraz używam głowy i kultury i jak do tej pory nie zdarzyło się żeby ten stojący przy przejściu tak sobie stał bez celu ... po prostu czeka na kierowce który pozwoli mu przejść bezpiecznie - no ale nie na Ciebie menka bo by musiał machać , kroczyc i sygnały wysyłac ...
bożeeeeeeeeeee a co tu ma kultura do rzeczy??????ja jade po jezdni, on jest na chodniku.Niech przejdzie gdy jestem jeszcze stosunkowo daleko, lub niech zasygnalizuje ,że chce przejść lub niech przejdzie gdy przejadę.
Ja też jak widzę pieszych stojących przy przejściu to zawsze się zatrzymuję i przepuszczam. Po pierwsze dlatego , że oni stoją , nieraz marzną i mokną a ja sobie siedzę w ciepłym autku a po drugie dla własnego bezpieczeństwa - na wypadek gdyby właśnie któryś się zagapił czy zdecydował w ostatniej chwili przejść. Proste , logiczne i nic nie kosztuje . Natomiast piesi przechodzący w miejscach niedozwolonych to już zupełnie inna sprawa.
Musze stanac w obronie menki, bo ma racje. Jeżeli jest 100m od przejscia i widzi ze ktos stoi/zbliza się do przejscia to zwalnia. A pieszy stoi dalej. Przez te 100m przeszedłby już w obie strony, ale on czeka aż samochód się zatrzyma. Mam wrażenie, że czasem taka osoba czeka aż samochód się przed nim zatrzyma ( mimo ze pieszy stoi od tych 100m ktore przejechal zwalniajacy samochod ), wysiądzie z samochodu i powie "prosze przejść - samochód stoi a mnie nie ma za kierownicą czyli Pana/i nie przejade", a najlepiej dodatkowo rozwinąć przed nim/nią czerwony dywan i się ukłonić do pasa.
Śmieszne ? Nie, wcale. Ja nie mam prawa jazdy, ale duzo jezdze rowerem i znam przepisy, bo nie wyobrazam sobie wlaczyc sie do ruchu nie znajac ich, nawet na rowerze.
Od czasu kiedy jeżdże tylko po ulicy ( i znam przpisy ) lepiej się "dogaduje" z kierowcami kiedy to ja przechodze przez pasy.
Wracając do tematu, to często widze osoby stojące przy pasach które rozmawiają, pare razy widziałęm jak się samochód zatrzymał, a te osoby ( śmiało mogę powiedzieć, że zawsze w takiej sytuacji widziałem kobiety ) dalej stoją. Jak się więc nie zirytować z punktu widzenia kierowcy, gdy się zatrzymujesz a pieszy robi sobie z ciebie jaja bo nie przechodzi. Pare takich akcji i sie w ogole nie bedzie zatrzymywał.
Za hit uważam akcje, gdy 2 panie z zakupami stały na tej żółtej wysepce których jest pełno i rozmawiały, a samochody zatrzymywały się i z jednej i z drugiej strony po czym odjeżdżały zażenowane.
Kurczę , nigdy nie widziałam zażenowanego samochodu - to musi być niezwykły widok :)
tak - masz rację - tez bym zobaczyła .....
ale jak sie domyslam zażenowny jest ja się zatrzyma "bez potrzeby" a jak kogoś potrąci to już nie jest :)
menko64 - dyskusja chyba jest czcza, a nie tcza.
a na dodatek odjezdzajacy zażenowany samochód wow to frajada widziec to coś
Ale jak juz pojedziemy za granice to jezdzimy WZOROWO , a ile kultury w nas i znaki przestrzegamy! Szczegolnie u helmuta nie ten sam Polak co u siebie . Slowem MOZNA tylko trzeba chciec.
Ostatnio przechodzą na przejściu dla pieszych, ja i jeszcze trzy osoby, samochód zatrzymał się, a zza niego wyskakuje kolejny i wymija, NA PRZEJŚCIU dla pieszych, Szok, stary chłop,tak się wystraszyłam, że z chęcią bym mu gębę ....
Tak niektórzy jeżdżą.