jestem wpełni za tą inicjatywą . Popieram , mam nadzieję , że wprowadzą ten zakaz . Myślę , że nawet najbardziej zapracowani znajdą czas na zakupy na tygodniu i dadzą innym też odpocząć w niedzielę od pracy . Dodam , że nie pracuję w handlu i nawet czasami robiłem zakupy w niedzielę.
Dajcie pracującym w sklepach czas na odpoczynek i dla rodziny. Jestem za zamknięciem.
Chytrzy właściciele i tak będą handlować, bo dla nich nie ma żadnych wartości poza zyskiem.
dlatego sie głupio wypowiadasz bo nie pracujesz w handlu. byś pracował to by ci zależało na tym by ten sklep był otwarty w niedziele. jak na razie sie wypowiadają ludzie nie związanie z handlem. ten co nie jest związany z handlem to mu nie zależy czy będzie otwarte czy nie. ale ten co pracuje w taki mmarkecie to mu zależy jak nie będzie otwarty taki sklep w niedziele to kilka lub kilkanascie etatów nie bedzie potrzebne czyli bezrobocie nadal bedzie sie powiekszac. w czasie kryzysu akurat zamykanie sklepów w niedziele jest nie na miejscu. to jest kolejny temat zastępczy i walka o klerowski elektorat.
Wolna niedziela dla wszystkich. Zamykać szpitale, przychodnie. Wolne dla strażaków, policjantów, kolejarzy i kierowców. Wszyscy niech świętują od rana do nocy.
@Zainteresowany, ja pracuję średnio 10-11 godz. dziennie i nie mam problemu ze zrobieniem zakupów na tygodniu (wliczając sobotę, kiedy to – głównie - kupuję mięso i wędliny). Byleby tylko mieć pieniądze. Nie znam też nikogo w pobliżu, aby mówił o problemach jak Twoje. Zwykle ludzie mają rodziny, żony, rodziców, teściów etc. i jakoś potrafią się zorganizować. Pomyśl o swoim stylu życia/pracy, bo tak raczej nie da się w dobrym zdrowiu długo funkcjonować. No chyba, że poddasz się bez reszty temu zwariowanemu tuskosystemowi i dasz się "zarąbać".
Gość_Gorilla po prostu lubię to co robię i dlatego spędzam w pracy tyle czasu a rodzinę mam 180 km od siebie więc nie mam kim się wyręczać i muszę polegać na sobie. Poza tym jak kończysz pracę to i tak wszystko jest jeszcze czynne na tygodniu i chyba tego nie zauważasz.
Ja pracuje dziennie co najmniej po 15 godzin tak w ramach ścisłości.
To jesteś pracoholikiem gościu zainteresowany. To choroba i powinno się ją leczyć.
Pracoholizm jest wtedy gdy pracujesz za dużo. W zależności od tego co oznacza dużo i dla kogo. Bo dla niektórych nie robienie nic oznacza dużo. Ja pracuję na wyniku, więc jeżeli chce mieć kasę to pracuję i nikt mnie do tego nie zmusza.
Ale po co mieszać do tego kościół i wiarę, czy aby znowu celowo media wciskają nam, że jeśli w niedzielę centra handlowe będą pozamykane to z automatu zapełnią się kościoły, a to przecież bzdura. Uważam że kto ma iść do kościoła to sobie pójdzie bo widocznie ma taką duchową potrzebę, to jego sprawa. Jednak społeczeństwu wciska się na siłę że centra handlowe i kościoły to dwa antagonizmy, ale tak wcale nie jest.
Chodzi jednak o wielkie pieniądze, niedziela dla CH to jakby cotygodniowe żniwa, no i przez pryzmat ekonomii może należy spojrzeć. Bo skoro idąc za rocznikiem statystycznym, te wielkie CH kumulują rocznie przychód w wysokości 124 miliardów !!! złotych, a płacą do naszego budżetu tylko około 366 milionów złotych z tytułu podatków, to ta kwota jest śmiesznie niska. Dzieje się tak dlatego, że należne podatki są wyprowadzane w postaci różnych kosztów za granicę.
Należy natomiast wiedzieć, że około 75% naszego PKB, czyli naszego dochodu to pieniądze wypracowane i odprowadzone przez naszych małych przedsiębiorców, którym to nie wiedzie się najlepiej, a którzy to nie wyprowadzają podatków tam, gdzie korzystają inne bogatsze od nas społeczeństwa.
Może więc choćby nawet z tego względu, dać oddech tym naszym rodakom, aby mogli podreperować nasz kulejący budżet, jeśli zarobią w te niedziele. My natomiast, więcej czasu spędzimy razem, nie na gonitwie za trwającymi już non- stop tzw. "promocjami", ale choćby i w domu ... :))) ważne by rodzinnie ... razem
Czyli właściciele małych sklepów ,którzy w wiekszości zasuwaja od rana do wieczora ,żeby zarobić na życie nie potrzebują wolnych niedziel aby pobyć z rodzina tylko maja czekać na klientów i na zyski .Ludzie pracujący na brygady w zakładach nawet gdy wypadnie ich zmiana w święta największe musza chodzić do pracy to ok nikt nie grzmi ,że nie spędzaja świąt z rodzina .Też pomysł ,pracownicy duzych sklepów maja miec czasw niedziele na rodzine ale inni juz nie .Bywając w róznych sklepach własnie tam spotyka sie całe rodziny ,które przy okazji bedac na zakupach ,ida do kina czesto mieszczacego sie w galeriach handlowych,na pizze ,po prostu sa razem.Tym razem pisowski pomysł wg mnie to bubel ,rzucony jak ochłap przed wyborami.Pomyślcie ,jesli przed swiętami ,sa takie kolejki w sklepach to takie same beda w sobotę ,bo ludzie kupuja tam gdzie taniej ,tylko swięta wypadaja rzadko a niedziela co tydzień.
Racja, zgadzam się z gościem 18:13
Tak, są razem w kinie i pewnie rozmawiają wtedy ze sobą, i dzielą się swoimi sukcesami i problemami. Życie rodzinne rozkwita wtedy, gdy wpierniczają te fast-foody, a córki wtedy też od matek uczą się jak ugotować dobry i smaczny obiad, by może kiedyś przyrządzać je swojej rodzinie.
Rośnie pokolenie wyalienowanych młodych ludzi dla których reklama jest wyrocznią, czy coś jest wspaniałe, czy może wspanialsze, bo wszyscy już doskonale wiedzą że złych rzeczy przecież nie ma. Tylko skąd się to bierze, że wieczorem strach wiadomości włączyć ...
O aspektach finansowych pisać nie ma już co, bo to dla niektórych za trudne ... :)))
Takie czasy ,ze 18 latka wie jak zrobić doskonały makijaż ale ugotować zupy nie umie i to nie wina ,tego ze sklep jest otwarty tylko ,ze mamusia z tatusiem nie nauczyli.Młodzież dziś i tak siedzi przed kompem albo przed tv więć wyjście razem nawet na zakupy w niedziele to duży sukces dla rodziny ,bo wtedy na neutralnym gruncie można spokojnie porozmawiac .Naiwne jest sądzenie ,że brak w niedziele możliwości zrobienia zakupów pomoże rodzinom,bo o ile mniejsze bedą wypłaty to tylko ten wie co pracuje w niedziele a ile osób straci pracę ? Przeciez największe utargi w centrach handlowych są właśnie w niedziele ,bo wtedy na zakupy ludzie maja najwięcej czasu i z całą rodziną wiećej niz planuja kupuja .
tez uwazam ze wbrew pozorom rodzina na niedzielnych zakupach spedzi ze soba wiecej czasu niz w domu , bo w domu kazdy zazwyczaj zajety jest swoimi zajeciami a razem na zakupach to zawsze jakas debata dialog ocena itp itd . Na tygodniu normalne jadlo a w niedziele fast food nie zaszkodzi. :)
Na wolne niedziele nie zgodzą się księża z Częstochowy. To już było i pierwsi podnieśli protest bo do nich należy wiele sklepów.
Z drugiej strony jeśli ktoś ma własny sklep to jakim prawem można mu zakazywać handlu ?! Jeśli zamykać tylko markety to od jakiej powierzchni ? bo jeśli biedronka będzie pracować to zabierzemy TESCO a damy Biedronce i Lidlowi. Najwięcej na galerii sprzedaje się właśnie w sobotę i w niedzielę, wielu tego może nie wytrzymać a czynsze za lokal są kosmiczne. Trudny problem i chyba mocno zastępczy. Wielu chętnie pracowało by w niedzielę a siedzą w domach i to jest prawdziwe wyzwanie tylko tego jedna ustawa nie załatwi :)
Gościu Lolek123 cały spór dotyczy sklepów wielkopowierzchniowych a nie prywatnych sklepików.