Januszku ,za oglądanie sie nie płaci i po to się ogląda ,żeby porównac ceny,jakośc towaru w róznych sklepach ,jesli jestem w sklepie oglądam towar i pomimo tego ,ze nie kupuje a jestem miło i fachowo obsłużona jesli chodzi o porade ,informacje o danej rzeczy na bank wrócę po ten towar mimo ,ze bywa droższy niż gdzie indziej .Aktualnie jestem w takiej sytuacji ,że szukając drzwi byłam zbywana w ostrowieckich sklepach ,o jakości fachowości nie wspomnę ,bo nie ma o czym .Za radą znajomego pojechałam do Opatowa i tam wybrałam dzięki obsługującej mnie pani ,a cenowo wychodzi drożej niż w Castoramie.
Chcielismy wolnosci mamy zakazy,tego nie wolno,tamtego nie wolno co za system.Precz z nim.
Kościół kontratakuje, bo w świątyniach pustki w niedzielę, a przez to i na tacy. Na razie zabierają się za sklepy, już powoli dobierają się do młodzieży, która woli swój wolny czas spędzić na sportowo, a nie na klęczkach w kościele (przykład poniżej):
http://www.pawelki.com/obrazek,1621.html
Jeszcze chwilę i każą nam w niedziele spacerować ze złożonymi do modlitwy rękoma.
Po raz kolejny Belzebubie napiszę Ci że piszesz bzdury! Zamknięcie sklepów w niedzielę ma się nijak do frekwencji w kościele. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby pójścia na mszę to tam nie pójdzie, bez względu czy sklepy będą otwarte czy też nie. Co do pustek w kościele w niedziele to nie rozśmieszaj mnie. Są pełne a jeśli nie wierzysz to poświęć jutro dzień na to, aby się o tym przekonać. Zapewniam Cię, że się rozczarujesz!
Ja mam półtora wolnego dnia w tygodniu włączając w to niedzielę kiedy mogę na spokojnie rozejrzeć się po sklepach za czymś innym niż bułki i mleko. Więc dla mnie sprawa jest oczywista.
Ponadto nikt nikogo nie zmusza do chodzenia po galeriach w niedzielę i nikomu na siłę nie każe się brać udziału w nabożeństwach. Wolne sumienie - wolny wybór.
Kiedyś syn zapytał ojca:
- Tato, pójdziemy na zakupy?
- Nie synku, dziś są sklepy pozamykane.
- A dlaczego? - zapytało dziecko.
- Bo dzisiaj jest święto kościelne.
Na to dziecko odpowiedziało:
- A jak jest święto państwowe to zamykają kościoły? ...
Kiedyś w niedziele sklepy były nieczynne i było dobrze. Teraz olaboga co to będzie jak mi sklep w niedzielę zamkną....chyba się zabije...co ja ze sobą wtedy zrobię:))))
Bardzo głupi dowcip maroblk. Pomyśl o tym, że dzieci osób tam pracujących chciałyby spędzić niedzielę ze swoimi rodzicami. Co się z wami ludzie dzieje? Gdzie wartości rodzinne?
Ale tu wcale nie chodzi o wartości rodzinne, naiwniaku. Jakoś rodziny osób też pracujących w niedzielę ale w innych branżach niż handel nie są brane pod uwagę. Tak naprawdę to jest mydlenie oczu z tymi rodzinami. Właściwie to nie wiadomo o co w tym chodzi ale na pewno raczej o interesy jakiejś grupy a nie o rodziny.
Kościół ma to na co zasłużył. Ludziom wreszcie sie oczy otwierają. Ciemnota przestaje istnieć. Mamy wolność kapitalizm to co zostało wywalczone między innymi przez kler. To wiec sie pytam dlaczego chcą wprowadzić klerowską komunę? Zakazy nakazy wprowadzane wbrew woli ludzi którzy racjonalnie oddzielają sprawy duchowe czyli wiary od spraw materialnych państwowych przyziemnych. Nic nie stoi na przeszkodzie iść rano do kościoła później do galaerii. Kler myśli że jak zamknie sklepy to ludzie do kościoła pójdą?
Gościu Ostrowiec jesteście już tak zaślepieni nienawiścią, że nie potraficie odróżnić dobra od zła. Kościół chce dobrze a wy posądzacie go o coś z goła innego. Dlaczego? Ano dlatego, że nie kierujecie się racjonalnym myśleniem tylko wszechobecną modą na krytykę wszystkie, co związane z kościołem. Wcale nie trzeba być wierzącą osobą aby wiedzieć, że każdemu człowiekowi jest potrzebny jedne dzień wolny od pracy i to taki, w którym cała rodzina byłaby w komplecie a nie każdy kiedy indziej. No ale o czym my mówimy, skoro następuje rozpad więzi rodzinnych. Modne są rozwody, ogólny hedonizm itd. Czy nie jest tak? Czytając wątki na tym forum nie da się nic innego zauważyć. Zdrada najbliższej osoby to teraz dla niektórych coś na porządku dziennym. Jeszcze próbują wmawiać innym, że to nic złego. Czy więc kościół potępiając tego typu zachowania nie ma racji. Niech każdy odpowie sobie na to pytanie sam, a później niech spojrzy na własne życie i zastanowi się czy naprawdę jest szczęśliwy..
Omg, co ma handel w niedzielę do zdrad i rozwodów? Często właśnie te wspólne rodzinne zakupy są okazją do bycia razem.
"Kościół chce dobrze" - hmm, w historii było mnóstwo takich co to wiedzieli lepiej co jest dobre dla ludzi i uszczęśliwiali ich tym "dobrem" wbrew ich woli, narzucając swoją wizję świata w głębokim przekonaniu o słuszności tego co robią. Zazwyczaj źle się to kończyło, niestety.
Gościu 11:44 akurat w tym przypadku nic złego kościół nie ma na myśli a niektórzy się tak rzucają jakby chodziło nie wiadomo o co. Cały czas patrzycie z jednej perspektywy - swojej. Spójrzcie więc z drugiej strony, np dzieci tych pracowników, którzy nie mogą z nimi spędzić niedzieli bo muszą iść do pracy.
W ogóle, dlaczego tak uczepiliście się tego kościoła. Bo stanął w obronie słusznej sprawy? Spójrz gościu 11:44 na inne kraje Europy. Tam kościół nie ma za wiele do powiedzenia, ludzie są mniej wierzący, a jednak sklepy wielkopowierzchniowe nie są czynne w niedziele. Wiesz dlaczego? Bo tam ludzie wiedzą, że mają prawo do odpoczynku i bycia razem z rodziną chociaż jeden dzień w tygodniu. Chcą go spędzić świątecznie, to znaczy inaczej niż pozostałe dni. Każdy to robi na swój sposób ale wszystko to ma swój wspólny mianownik. Ci ludzie nie muszą wtedy pracować. U nas, nie dość, że zarobki są marne to jeszcze wmawia się ludziom, że nie mają prawa do odpoczynku. Przy okazji jest nagonka na kościół bo wtedy trudniej będzie zauważyć, o co w tym wszystkim chodzi.
Posłuchaj, nie wiem czy byłeś kiedykolwiek za granicą ale na przykład w Niemczech są pootwierane w niedzielę centra rozrywkki, różne spa, baseny, wesołe miasteczka, kina itp. i tam pracownicy karnie od 8 rano do wieczora w pracy muszą być. Nieważne, że niedziela. I nikt ich o zdanie nie pyta czy chcą być z rodzinami. A to czy supermarkety są otwarte czy zamknięte to akurat w Niemczech decydują władze lokalne czyli samorządy. Jak gmina stwierdzi, że ekonomicznie się opłaca, że mogą być zamknięte to są zamknięte. Jak gminy na to nie stać to są otwarte. Tylko Polaczkom się wydaje, że tam się tak troszczą o te rodziny. Oni po prostu umieją liczyć i tyle.
My z mężem pracujemy tak, że widzimy się wszyscy razem dopiero ok. 20.00. Czasami w sobotę też pracujemy. Mamy dwoje dzieci. Jedyny dzień kiedy możemy na spokojnie kupić im np. buty czy ubranie albo zrobić wspólnie jakieś zakupy do domu nie spożywcze to niedziela. Myślę, że nie jesteśmy jedyni prowadzący taki tryb życia, takie czasy. Ja bym wolała mieć możliwość kupowania w niedzielę.
Bardzo złe to są czasy, kiedy rodzina nie może być razem.
to se trochę zwolnij kobito, całe zachodnia europa wprowadziła zakaz handlu w niedzielę przez sklepy wielkopowierzchniowe, celem między innymi jest wsparcie małych sklepików.
Nie cała Europa to nieprawda.