Myślę, że już niejedna skutecznie zatruła życie młodym mieszkańcom osiedli
Mieszkam na Pułankach,ale takowych nie spotkałam.Nie ma ławek przed klatkami, nie mają gdzie siedzieć.Może plotkują po domach.Ale to już ich biznes.
eeej dziewczyny ... Nie chce nic mówić ale każda z was plotkuje w mniej lub bardziej drażniący sposób ;) . Ja mieszkam na pułankach i szczerze to nawet nie wiem co kto o mnie mówi i myśli bo mnie to mało obchodzi ;). Odpowiem po Japońsku : WISIMITO
Ale wątek, tylko siąść i płakać.
na pułankach są. koło książki
na rosochach są gorsze dewoty
na rosochach jest dużo na ławeczkach pod blokami
na rosochach siedzą i obgadują mogłyby ruszyc tłuste dupska i na spacer iśc
Na stawkach to już masakra. One nie mają innego zajęcia jak tylko obgadywanie każdej przechodzącej osoby (pozdrawiam blok nr 48)
Racja pod 48 na stawkach to juz od switu do nocy matrony siedza:D
Też masz problem - mieszkam na pułankach od urodzenia, a to juz prawie 28 lat;) i jak dotąd jakoś osiedlowe plotkary ( o i le takie są ) jakoś krzywdy mi nie zrobiły i życia i nie zatruły;) Wyluzuj kobieto trochę...
Jeśli ktoś Ci obrobił tyłek to wypal prosto z mostu, żeby zajął się sobą i swoimi najbliższymi a nie Tobą:)
to jest nawyk ze wsi. siedzą pod blokiem jak na przyzbie ( jeśli wie ktoś co to jest) i ślepią po sąsiadach
jeszcze lepsze są na kochanowskiego bloki 10, 9,6-szczególnie jak ktoś przejdzie tamtędy nie zlustrowany to gratuluję, interesuje je nawet co gotujesz na obiad