Oczy usychają od czytania tych bzdur.
Ludzie żyją razem bez ślubu,
Ludzie żyją razem ze slubem
Sa tacy ktorzy leżeli krzyżem w kościele w suknii za trzy tysie, wujek Maniek z ciotka Hela pojedli, porzygali na weselu.
Sa tacy, którzy poszli do usc, wypili lampkę szampana i rozeszli się do domów.
SA tez tacy, którzy wola wyremontować mieszkanie niż wydać kilkadziesiąt tys na wesele albo niż wydać kilkaset złotych na ślub cywilny
Sa tez tacy, którym jest wygodniej żyć bez ślubu
A sa tez tacy, którzy sa ze sobą juz tylko ze wzgledu na ślub.
Czy ktoś jest gorszy? Co to za pojęcie w ogóle?:-)
Dla mnie gorszy jest ten co bije zone, kradnie albo kopie psa. To SA gorsi ludzie.
Rozumu życzę.
Nic dodać , nic ująć Ula.
Ludzie są dobrzy albo źli i mądrzy lub głupi. A nie po ślubie albo bez ślubu.
Bo to nie jest istotne czy mają ten ślub czy nie. Istotne jest jakie pobudki nimi kierują. Czy woli taki się nie wiązać żeby sobie w razie trudności trzasnąć drzwiami i wyjść ze związku łatwo czyli z czystej wygody czy też po prostu ma złe doświadczenia z nieudanego małżeństwa bo tak mu się życie ułożyło. Czy idzie do ślubu z pełnym przekonaniem bo kocha i wierzy w składaną przysięgę czy potrzebuje sformalizowania związku dla uzyskania jakichś korzyści. Wszystko zależy od motywów. Działania to tylko ich widoczny skutek i czasem te pobudki dopiero potem wychodzą na jaw. I wtedy okazuje się ile kto jest wart.Czas to weryfikuje.
Mimo wszystko nie chciałabym aby moje dzieci tak mieszkały bez ślubu. Uczę je innego podejścia do życia, mają dobry przykład, mam nadzieję że nie pójdzie to na marne.
Właśnie, Kaśka trafiła w sedno. Czas pokazuje. Takich naprawdę trwałych, długoletnich związków nieformalnych wcale nie jest dużo. Zdecydowanie kilkunasto -, kilkudziesięcioletnie związki w znakomitej większości to związki formalne czyli małżeństwa. Rodziny z dziećmi też opierają się najczęściej na małżeństwach. Te nieformalne to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Po prostu większość ludzi, którzy poważnie myślą o życiu razem z czasem formalizuje związek. Zwłaszcza jak pojawiają się plany powiększenia rodziny.
Nie oszukujmy się - w polskim prawie małżeństwo jest na pozycji uprzywilejowanej w stosunku do wolnego związku, jest po prostu korzystniejsze ze względów formalno - prawnych. Ślub komplikuje tak naprawdę ludziom życie dopiero w przypadku...rozwodu. Normalnie funkcjonującemu związkowi, rodzinie raczej życie codzienne ułatwia niż utrudnia :)
Związek jak związek - godności bym w to nie mieszała :) Wartości społeczeństwa się zmieniają - jak widać :) Jesteśmy właśnie świadkami ewolucji związków damsko - męskich...to proces nieunikniony dla rozwiniętych kultur XXI wieku i dla większość krajów demokratycznych prawo wyboru jest priorytetem.
"Volenti non fit inituria" ! To powinno być jednym z najważniejszych naszych, chronionych praw :)
Jest to spowodowane tym , że instytucja małżeńska się zdewaluowała - Ślubuję ci ... . Miłość może i jest potem zdrady i rozstanie. Jak tak patrzę ile wkoło jest rozwodów, to jestem zdecydowaną zwolenniczką nieformalnego związku. Po co po roku czy 2 latach znajomości od razu przed ołtarz. Przysięga małżeńska powinna być wtedy, gdy jestem przekonany/na że chcę być z tą osobą an dobre i na złe i ze faktycznie jej nie zdradzę, nie opuszczę. Ślub dla samego ślubu, dla otocznia, żeby można mnie nazywać mężatką a nie konkubiną jest niedorzeczny.
Inaczej się rzecz ma , gdy się pojawią dzieci. Tu bym się już zastanowiła. Bo skoro mamy dzieci, to znaczy, ze chcemy być ze sobą, żyć , mieszkać .
Jednak nie mam prawa nikogo oceniać, a tym bardziej uważać za kogoś gorszego. Bo to śmieszne, niedorzeczne, głupie i chamskie.
P.S. Skoro tyle tu obrońców "moralności" i zasad katolickich, to dlaczego katolicy w Polsce tak często się rozwodzą? To jest niezgodne z wiarą! Co niektórzy z grubszym portfelem i unieważnienie w Kościele dostają.
Nie chodzi o obrońców zasad katolickich , chyba trochę nie doczytałaś , chodzi o instytucję małżeństwa ogólnie. Zawartą formalnie urzędowo lub w kościele jak komu pasuje .
Gościu 19:47 dlaczego zatem patrzysz w złą stronę? Widzisz tylko rozwody bo to chcesz widzieć. Szukaj przykładu tam, gdzie jest dobrze. To tak jakbym powiedział, że widzę że dużo ludzi kradnie to też zostanę złodziejem bo to się bardziej opłaca. Za przykład należy brać dobre związki a nie te złe. Każdy robi jak uważa ale ja swojemu dziecku przekazuję jednak tradycyjne wartości i staramy się z mężem aby poparte to było dobrym przykładem.
okej byly przyklady wspanialych nieformalnych zwiazkow i na te patrzmy :)
No ja jakoś mało takich widzę. Znam jeden taki przykład osobiście ,dotyczy bliskich znajomych. Za to małżeństw dużo. Poczynając od moich kochanych dziadków, rodziców i teściów aż do mojego pokolenia - w którym bliscy znajomi i rodzina to dobre małżeństwa ,w większości z dziećmi już w wieku szkolnym.
Mało widzisz, bo mało takich jest. Co tu dużo mówić , więcej jest małżeństw i jest ok. Nikt nie podważą, że ślub i instytucja małżeńska to coś złego. Sama jestem mężatką, ale gościu z 9:19 mnie chodzi, że decyzja zależy od nas samych jaką drogę wybieramy. I ok ktoś nie uznaje wolnych związków, niech mówi to, ale po co obrażać. Pojawiły się wyrażenia ścierki, zwierzęta, itp . Przecież to mówią zwolennicy instytucji małżeństwa. Dlatego przez przekorę pokazałam hipokryzję takowych małżeństw - zdrady, poniżania itp... U nas Polaków brak tolerancji. Od wszystkich wymagamy tego samego. A mnie się wydaję, że najważniejsze jet to jacy jesteśmy dla siebie. Właśnie kochającym przyjacielscy, tolerancyjny, lojalni, wierni. Postępując wg takich zasad czy to będzie małżeństwo czy nieformalny związek , to zawsze będzie ok.
Myślę że jeżeli mężczyzna szanuje kobietę i jest pewny że to ta właściwa to sformalizują związek . Nie chodzi tu o jak huczną imprezę , ale rodzice i najbliżsi.Za ślub cywilny płaci się 80 zł. Za mszę w kościele my zapłaciliśmy 50 zł .Wiadomą jest że kobiety bardziej pragną być formalną żoną a nie konkubiną. Dla mnie to może i staroświeckie ale normalne, że ludzie decydujący się na mieszkanie , życie ze sobą, powinni zawrzeć związek. takie pomieszkiwanie zwlaszcza dla kobiety jest uwłaczające jej godności i nie świadczy dobrze o mężczyźnie który chce z nią mieszkać , współżyć , właściwie wykorzystywać , a jak coś nie gra to spakuje walizki i odejdzie , bo tak wygodnie , a ona ??? jaka ją potem przyszłość czeka? to o wiele gorszy status niż rozwódka. Opinia i reputacja zniszczona na cale życie.
Fakt zaleciało mocno rozumowaniem starszych pań siedzących całe dnie w oknie. Podoba mi się stwierdzenie o "właściwie wykorzystywać" w odniesieniu do kobiety.
"o wiele gorszy status niż rozwódka" Mylisz się, rozwódka już drugi raz nie stanie przed ołtarzem, rozwódka ma status oficjalny rozwódki, a kobieta która pomieszkiwała z facetem jest tylko była dziewczyną...
No chyba, że teraz staracie się w tym waszym "kole wystających w oknie kobiet" coś zmieniać, bo nie podoba wam się, że jak to ktoś może nie brać ślubu, to niech będzie gorzej niż rozwódka.
gosciu z 18:32 a pomyslalas sobie ze taka potencjalna pani moze zostawic tego pana "bo cos jej nie przypasowalo "spakowac manaty i sie wyniesc to jest żałosne ze kobiety za wszystko obwiniaja facetow a zadna nie spojrzy na to ze nie zawsze facet jest winny co wtedy ma zrobic taki facet jezeli jeszcze jest dziecko naprzyklad w jakiej on jest wtedy sytuacji ?
Jakby wszyscy ludzie patrzyli na innych to każdy by siedział cicho żeby czasem nikt na niego złego słowa nie powiedział. Ludzie zawsze beda gledzic. A to czy ktos chce z kims zyc na kocia lape to indywidualna sprawa kazdej osoby.