Może Was rozczaruję, ale faceci, to również myślące istoty i jak widzą damę z figurą XXL w obcisłych legginsach, które śmiało ujawniają wszystkie zwisy i nawisy, to pewnie również spojrzą, ale z niesmakiem. Moda modą, ale wielką sztuką jest tak się ubrać, aby zatuszowań wszystkie niedoskonałości figury, a nie eksponować je publicznie. Wniosek z tego płynący - nie każde spojrzenie, to uwielbienie.
Patrzenie to też molestowanie
Na Babę nikt nie patrzy,a chciałaby.
A jak mają patrzeć? Szczelnie!
A ja mam 40 lat i nadal faceci się na mnie patrzą i mi się to bardzo podoba
40 lat dla kobiety to najlepszy wiek. Wtedy jest najbardziej sexy. Pozdrawiam wszystkie piękne ryczące 40-tki.
W Ostrowcu sa ale 2 razy po 40 :)
To zależy. Prawdziwie piękne kobiety spotyka się rzadko. Oczywiście jak się widzi szczupłą blondi czy szatynke z ładną twarzą i NATURALNIE ŁADNĄ bez kilo tapety to się człowiek obejrzy. Ale na niektóre kobiety to się patrzy jak ktoś napisał wyżej z politowaniem np gdy się widzi grube tłuste dupsko w legginsach lub brwi narysowane albo grube nogi w szpilkach które o mało się na takich nogach nie połamią to się człowiek obejrzy dla śmiechu. A potem taka myśli że ma powodzenie. Haha.
o tak na takie się bardzo miło patrzy, milsze dla oka w porównaniu do tych małoletnich
Tez masz rozowy kapelusz?:-)
To molestowanie to wina kobiet, bo się "beszczelnie" ubierają.
przepraszam, ale księża nie patrzą na kobiety. Filmów nie oglądasz?
Chętnie lubię sobie popatrzeć na zgrabne pupy .
To znaczy że są zdrowi jeszcze
Nie... to też kultura...z tym że arabska. Oprócz bezczelności cechuje te spojrzenia także natarczywość, pewność siebie z nich bijąca oraz chęć wprawienia kobiety w stan niepewności, a nawet i przerażenia.
Znam to z doświadczenia. Pewien arab, któremu z jakichś powodów wpadłam "w oko", a którego niestety musiałam widywać kilka razy dziennie mieszkając w akademiku, przebywając czasami w sklepiku i poruszając się windą ( tu było najmniej zręcznie), swoim natarczywym spojrzeniem uprzykrzał mi życie wprowadzając mnie ciągle w zakłopotanie, a czasami nawet w stan strachu, gdy musiałam np znaleźć się z nim w windzie. Nic nie robił sobie z tego, że regularnie widywał mnie w towarzystwie mojego narzeczonego. Co więcej, jego obecność obok mnie zupełnie mu nie przeszkadzała, by śledzić każdy mój krok. Byłam szczęśliwa, gdy po roku zmieniłam akademik i nie musiałam już być narażona na tę jego wzrokową natarcztwość. Ta kultura arabska zupełnie nie pasuje do naszej.
Większych pierdół w życiu nie czytałem...
Odpowiedź w" katakumbach" (dziękuję @Magilli za to nowe określenie przebywania naszych postów w przedłużającej się moderacji- bardzo mi się podoba:))