Mój mąż od roku nie ma pracy. Siedzi przed komputerem od rana do wieczora, niby przegląda ogłoszenia i szuka pracy. Efektu zero. Tłumaczę mu, że może by poszukał coś innego, nie tylko w swoim zawodzie, wyszedł z domu, pochodził po firmach, popytał znajomych, porozglądał się za czymkolwiek, jeśli nie ma nic.
Jedna pensja na rodzinę to mało. Męczy mnie płacenie samej wszystkich rachunków, robienie zakupów i odmawianie sobie przyjemności, bo muszę utrzymać męża. Kocham go, ale życie w takich warunkach jest dla mnie męczące. Jak zaktywizować taką osobę???
przez rok miałam to samo. tragedia. zero wakacji, wyjść razem i przyjemności bo tylko jedna pensja. teraz niby cos tam znalazł ale kiepsko to widzę :/
pogoń pasożyta do roboty, odetnij dostęp do internetu, niech zacznie szukać pracy u pracodawców, też poza Ostrowcem
Bezrobocie takie o jakim piszesz mocno demoralizuje. Mąż ma co jeść, światła nie odłączyli, pracować nie musi, spędza miło czas - i dla niego tylko się polepszyło! Ty zapewniasz minimum, które jemu widać wystarcza... dletego nie szuka pracy. Truj go bez przerwy, nie zapłać jakiegoś rachunku - np za internet bo nie wystarczy,albo za prąd - niech odetną i trochę się powstydzi, nie ugotuj obiadu kilka razy bo nie ma za co, kup chleb i dżem bo na co innego nie ma - i zobaczysz że zacznie inaczej myśleć .
To ciężka sprawa ale walcz i powodzenia życzę.
CO MYŚLICIE O BEZROBOTNYCH KOBIETACH ??
CZY MUSIMY SIĘ ZAHAROWYWAĆ NA ICH KOSMETYKI, FRYZJERÓW I INNE "NIEZBĘDNE" PRZYJEMNOŚCI, A ONE NAM Z ŁASKI OBIAD UGOTUJĄ. CZY MOŻE WYGONIĆ DAMULKI DO ROBOTY. NIECH SAME ZAROBIĄ NA SWOJE WYDATKI ??
Przynajmniej nie narzeka na zmęczenie. Ciesz się że masz tak niezależnego chłopa
Jacy wszyscy są mądrzy i cwani bo mają prace. Ciekawe czy tak samo będziecie szczekać jak was wyleją z roboty. No chyba ze macie "specjalne" chody u szefa - (lizusostwo, kapowanie na współpracowników tudzież inne usługi szefowi po godzinach).
A co do chłopaków bez pracy - wyjedźcie zagranice i zostawcie pyskujące lalunie w tym grajdole.
Ciekawy sposób myślenia. Typowy dla panów Polaków. Kobieta jak straci pracę, a traci częściej niż panowie (bo ciąża, bo dzieci, bo mądrzejsza od szefa), nie użala się nad sobą. Dlaczego Ostrowiec w Polsce zasłynął z dużej liczby kobiet wyjeżdżających za granicę? Poza tym na czyjej głowie jest dom i dzieci. Wstyd Panowie!!!!! Zamiast płakać weźcie się za siebie, ogarnijcie się!!!!! Zamiast piwa i pilota weźcie do ręki odkurzacz i ugotujcie obiad. To nie hańba!!! Nie przemawia przeze mnie szowinizm kobiecy, tylko wściekłość na biednych "pastuszków". Ponoć mamy równouprawnienie?!
Ja też tak szukałem, zajęło mi to 1,5 roku więc może i jemu się uda. Z doświadczenia powiem Ci, że najlepiej szukać we własnym zawodzie bo nikt Cię nie przyjmie do pracy jeśli nie potrafisz robić tego, czego pracodawca oczekuje. W Ostrowcu rynek pracy jest taki a nie inny nie dziw się, że nie jest łatwo. Jeśli nie wierzysz, spróbuj sama zmienić pracę. Jeśli chodzi o chodzenie po firmach to dopiero jest porażka, wchodzisz i z góry traktują Cię jak intruza. Pamiętaj, że los bywa przewrotny, dzisiaj on nie ma pracy ale kiedyś może być tak, że to ty jej nie będziesz miała. Takie jest niestety życie. Najgorsze co można zrobić swojemu facetowi w takiej sytuacji to wypominać to, że akurat nie pracuje. To go na pewno nie zaktywizuje, prędzej doprowadzi do depresji. Spróbuj poszukać coś razem z nim, niech widzi, że ma w Tobie oparcie. To na pewno doda mu więcej poweru niż biadolenie i użalanie się na forum( jeśli przegląda internet, może trafić na Twój post).
To samo co o bezrobotnych kobietach, nie szukałabym pracy tak długo, po kilku miesiącach byśmy wyjechali. I mówię to z doświadczenia, bo obydwoje mieliśmy już epizod z bezrobociem.
Szczerze, majac rodzine wstydzilbym sie byc bezrobotnym, robilbym wszystko zeby tylko zapewnic rodzinie godny byt. Najpewniej wyjechalbym gdzies za granice, robic byle co. Strasznie Ci wspolczuje, wzielas sobie straszna niedorajde za partnera zyciowego, smutne.
Wspierać i pomagać.
Popytać swoich znajomych, może wiedzą o jakimś wakacie w swojej firmie.
Wspieraj męża w tych trudnych chwilach, pamiętaj żeby miał w Tobie oparcie.
Ja raczej bym mu nie truła o poszukiwaniu pracy. Kiedy ja tak się zachowywałam, mój mąż podbił mi w zdenerwowaniu oko, teraz więc staram się go nie denerwować.
No, dobre - dostała w oko i nie truje. Fajnego masz męża, gratuluję :)
umarlem Madziu :D
Ale szukać pracy trzeba przede wszystkim chcieć! A z siedzenia w domu przed kompem panowie broniący pieniędzy nie będzie. Trzeba chodzić i szukać.
Dużo jest głupich ludzi jednak.
A co do bezrobotnego męża - nie wiem. Nie mam pojęcia jak zachowałabym się w takiej sytuacji.