Jakie macie zdanie na temat szkoły dwunastka na Bałtowskiej? Warto się zainteresować zapisaniem dziecka? Bo różne opinie słyszałem na ten temat
szkoła jak każda inna, trzeba się w niej uczyć :-)
Po sławetnym myku naszych władz? :) niech nadal pławią się w swym sosiku.
"Sławetnym" w kręgu 20 osób :)
I akurat wszystkie 20 osób ma teraz dzieci w 14tce. I akurat o te 20 osób teraz w klasach jest po 7 osób?
No nie.
Niewiem jak to sobie wyliczasz że z 150 uczniów zostało 60 i że ubyło 20.
Szkoła zawsze była kameralna to prawda. Teraz raczej jest wyludniona.
Znam osoby z ulicy Suchej (i nie są to odosobnione przypadki) co zaprowadzały tam dzieciaki. Teraz wolą prowadzić do 14tki.
Z Suchej mieli do szkoły do 100 metrów. Na Stawki zaś to już są kilometry.
Nie wspomne o osobach z Sudołu czy Kątów Denkowskich. Lub Bałtowskiej, Bursztynowej, Szmaragdowej, Niecałej itd
Szkoła dobra, kadra nauczycielska też, warunki się poprawiły. Chodzi tam moja wnuczka i często w tej szkole bywam. Cisza, spokój, brak przemocy i złodziejstwa wśród uczniów, szkoła wprost kameralna. Tanio można wykupić dożywianie itd. Ale jak zwykle zawistnych komentarzy nie zabraknie, choćby ze strony poprzedniej kadry dyrektorsko-nauczycielskiej. Uważali, że bez nich szkoła się zawali w przeciągu paru miesięcy, a szkoła ma się całkiem dobrze. Mając możliwość nauki dziecka w tej szkole nigdy nie zdecydowałbym się na posłanie dziecka do molochu typu piątka.
Racja dziadku. Ludzie dobrze mówią o tej szkole.
do gościa 23.04 dokładnie tak jest jak Pan napisal,chodzi tam moje dziecko,i nigdy nie posłałabym gdzie indziej,pozdrawiamy starą kadrę i cieszymy się ze Was już nie ma.
Ja wyrażę tylko swoja opinię i odczucia,a decyzja należy do Ciebie-rodzica.Jakis czas temu zapisałam córkę do grupy najmłodszych dzieci.Na poczatku bylo super.Córka szybko zaaklimatyzowała się,z płaczem wracała do domu,bo chciała jeszcze zostać.Niestety,po dwóch tygodniach uległo to radykalnej zmianie.Tym razem z płaczem Ja tam zawoziłam bo nie chciała do przedszkola.Okazało się,że panie przedszkolanki zaczęły łączyć dwie grupy ze względu na niską frekwencję,grupę 2-3 latków z grupa 6-cio latków.Te starsze dzieciaki,jak to 6-cio latki,latają po sali,krzyczą,przepychaja sie,bija itd,a te biedne maluszki siedziały w sali pokulone,wystraszone i zdominowane przez starszaków.Zglosilam sprawę do dyrektorki,ktora niby nic nie wiedziała o łączeniu grup.Obiecała,ze sytuacja nie powtórzy się.No,ale mleko sie rozlało,moja córka byla tak wystraszona,ze doszliśmy do wniosku w domu,ze nie ma co na siłę dziecko tam wozić i wpedzic ja w nerwicę.
23:43 kochanie,dyrektorka nie mogła nie wiedzieć o łączeniu grup,nic nie wolno robić bez zgody dyrektorki,tym bardziej jak się łączy grupy i nie wolno nigdy łączyć najmłodszej grupy z najstarszą.
9:02 też uważam, że to niemożliwe aby przedszkolanki łączyły małe dzieciaczki z 6latkami. Jakaś abstrakcja.
9.46 może było to połączenie np na godzinkę,a już jaki problem na forum,chyba wiedziałaby dyrektorka o stałym połączeniu,trochę pomyślcie
Przedszkolanki już tam nie pracują. Problem załatwiony.
A co, chciałabyś je zwolnić, albo jakiś inny wyrok wykonać?
Nie na godzinkę,łączenie trwało kilka dni,dlatego córka tak bardzo bała sie tam chodzić.Jesli codziennie odbieralam dziecko i wchodziłam do sali po nie to chyba wiem jakie dzieci byly w sali.
Proponuję zatrudnić do dziecka guwernantkę dla lepszego zdrowia☺
Dokładnie! Jak Pani nie pasuje NAJLEPIEJ zarządzana szkoła w Polsce z najlepszą kadrą nauczycieli, którzy uczą tam z prawdziwej pasji (bo przecież nie dla pieniędzy jak etatowi nauczyciele w szkołach państwowych) to niech Pani zmieni na tego molocha ze Stawek.
To piszę Ja. Wacław Jarząbek. Ten z drugiej klasy.