Witam!
Doradźcie mi proszę, jaki kierunek studiów wybrać? Otóż mam dylemat... Od zawsze marzyłam o studiowaniu dziennikarstwa, ale od jakiś 2 lat zaczęłam interesować się kierunkiem- nawigacja na Akademii Morskiej. Problem tkwi w tym, iż owa Akademia jest szkołą techniczną, a ja od niepamiętnych czasów nie lubiłam matematyki... Miałam z nią problemy ale jakoś dawałam radę. Za to prawie nigdy ( o dziwo), nie miałam problemów z chemią, fizyką,czy geografią. Nigdy z tych przedmiotów nie miałam oceny niższej niż 4. Z matematyki bywało różnie- przeważnie miałam 3, raz 2. Maturę z matmy zdałam na 56%. Od zawsze jednak uwielbiałam j.polski i j.angielski. Angielski z tego co wiem ,bardzo liczy się na wspomnianej już Akademii. Boję się niestety, że sobie nie poradzę na kierunku technicznym, pomijając odległość( Akademia mieści się w Szczecinie). Te całki, pochodne na samą myśl mnie odstraszają, ale to również szkoła, na której sama bym się utrzymała. Niestety ale mam trudną sytuację finansową, wiem, że nie mogę liczyć na pomoc mamy, teraz pracuję, więc na początek pieniądze bym miała, a studiując tam już po 3 semestrze jest możliwość wypłynięcia w rejs, więc tym samym miałabym pieniądze dla siebie i nawet pomagałabym finansowo mamie(tak sądzę). Drodzy forumowicze doradźcie, co mam zrobić? Czy ktoś z waszych bliskich studiuje w Gdyni lub w Szczecinie na takim kierunku? Nawet jeśli nie macie nikogo tam, to jaka jest wasza opinia na ten temat? Czy dać upust marzeniom o pracy dziennikarza, czy jednak zaryzykować i studiować na technicznym kierunku wiedząc, że moglibyście sobie nie poradzić?
Pozdrawiam.
hmm powiem tak matematyka, która jest na uczelniach technicznych prawie wcale nie ma się do tego co jest w ogólniaku :) musisz nauczyć się całek, pochodnych, szeregów, probabilistyki i statystyki w sumie jeszcze algebra dochodzi (macierze - ale one są łatwe) tak więc wszyscy co idą na studia matmy uczą się od nowa :) ... nie jest źle ale całki to podstawa :)
Szczerze radzę - nie idź na dziennikarstwo. Profesja dziennikarza polega bowiem nie tyle na opanowaniu warsztatu, ile na umiejętnym wykorzystaniu posiadanego talentu. Możesz zdobyć konkretny zawód, poszerzyć życiowe horyzonty i jednocześnie sprawdzić się jako błyskotliwa felietonistka, dociekliwa reporterka, a nawet rzeczniczka prasowa korporacji albo specjalistka od PR. W tym zawodzie barierą nie jest wykształcenie.
Jeżeli wydaje Ci się, że Twoją przyszłością może być nawigacja na Akademii Morskiej, zaufaj intuicji. Ona jest najlepszą życiową przewodniczką. I przełamuj bariery, z których najbardziej zwodniczą jest brak wiary we własne możliwości. Każdy z nas ma wątpliwości i czasem popełnia błędy, ale chyba lepiej, jeżeli życie składać się będzie z błędów i pomyłek, niż zaniechań i niewykorzystanych szans.
masz calkowita racje Slon,jesli nie sprobujesz osiagac swych marzen to co to za zycie,matma nie chinski dasz rade,dluzej pouczysz sie,moze kolega czy kolezanka pomoze,mysle ze warto pomeczyc sie,ciekawy kierunek ,wreszcie nie pedagogika czy nawet dziennikarstwo,powodzenia
Ja Ci odpowiem tak: "pomyśl co najbardziej lubisz, bądź co chciałabyś robić, a później zacznij to robić":-)) polecam Gdynię, bardzo fajne miasto i ludzie przyjemni no i inne perspektywy na pomorzu.
Dziękuję za opinie. Macie rację, może to jakoś będzie, może za bardzo emocjonalnie podchodzę do sprawy i na zaś histeryzuję:) Patrząc jednak na obecną sytuację ekonomiczną ( brak pracy itp), bardziej rozsądną decyzją będzie pójście na Akademię. Jeśli coś nie pójdzie tak, to przynajmniej nie będę sobie pluła w brodę , że nie spróbowałam, a marzenia...:) Marzeniami rodziny nie wykarmię:)