W tym roku żadna szkoła w Ostrowcu Świętokrzyskim nie zostanie zlikwidowana. Nie znaczy to jednak, że nie czekają nas zmiany. Może się okazać, że w niektórych placówkach nie będzie naboru do klasy pierwszej.
Od wielu tygodni Ostrowiec żyje plotkami o planowanej likwidacji części szkół podstawowych i gimnazjów. Mówi się, że pierwsze w kolejce są trzy peryferyjne podstawówki nr 8, 10 i 12 oraz przynajmniej jedno gimnazjum. Takie decyzje, prezydent miasta musiałby zgłosić do końca lutego do Świętokrzyskiego Kuratora Oświaty.
- Na razie nie będziemy likwidować żadnej placówki w Ostrowcu- zapewnia Jarosław Wilczyński.- Ale nie będę udawał, że tematu nie ma. Z danych, jakie zebraliśmy wynika, że za kilka lat ubędzie nam około 500 gimnazjalistów. To więcej niż jedna szkoła.
KOSZTY ROSNĄ, LICZBA UCZNIÓW MALEJE
Statystyki są nieubłagane. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba klas w szkołach podległych gminie Ostrowiec zmniejszyła się aż o 108 oddziałów! Z 332 zrobiło się 224 i ciągle ich ubywa. Liczba uczniów spadła w tym czasie o 3921. Obecnie w szkołach uczy się 5343 osób, do przedszkoli uczęszcza 1117 dzieci.
- Przez ostatnich kilka miesięcy prowadziliśmy analizy i mamy przygotowaną perspektywę na najbliższe lata- mówi prezydent Ostrowca.- Uwzględniając przejście do szkoły sześciolatków wiemy, że od 2014 roku na trzy lata liczba uczniów trochę się zwiększy, ale potem znów spadnie.
Trudne lata czekają gimnazja, do których teraz chodzi 2117 osób. W ciągu czterech lat liczba uczniów spadnie tam do 1570 i wzrośnie dopiero w 2020 roku. A wraz ze spadkiem liczby uczniów, rosną koszty ich kształcenia.
- Wydatki gminy na oświatę w ciągu 10 lat wzrosły dwukrotnie. Do każdego ucznia dokładamy średnio 2938 złotych, podczas gdy jeszcze 7 lat temu było to 1100 złotych- mówi Jarosław Wilczyński.- Są takie szkoły, nie będę mówił które, gdzie gmina dokłada do jednego ucznia około 8 tysięcy złotych co miesiąc, a całkowity koszt nauki tam to 13 tysięcy złotych miesięcznie. Nie możemy mówić, że problemu nie ma i trzeba być hipokrytą, żeby twierdzić, że w perspektywie kilku lat taka sieć szkół w Ostrowcu się utrzyma. Nie utrzyma się.
NAUCZYCIELSKA PRZEPAŚĆ
Zapowiadana od wielu miesięcy debata na temat przyszłości ostrowieckiej oświaty jeszcze się nie odbyła, ale będzie nieunikniona. Tym bardziej, jeśli gmina będzie chciała podejmować decyzje w porozumieniu ze społeczeństwem. Prezydent Wilczyński twierdzi, że tak właśnie będzie.
- Naszym największym problemem wcale nie jest utrzymanie obiektów. Wszystkie są po termomodernizacji, więc koszty się zmniejszyły. Największe są koszty osobowe, z tym się musimy zmierzyć. Dziesięć lat temu na jednego nauczyciela w Ostrowcu przypadało 15 uczniów, dzisiaj- 10. Karta Nauczyciela „krępuje" nasze działania, więc z roku na rok musimy wykładać więcej pieniędzy z budżetu. Moim zdaniem osiągnęliśmy już górną granicę.
W gminnych placówkach oświatowych pracuje obecnie aż 468 nauczycieli dyplomowanych, 56 mianowanych 28 kontraktowych i zaledwie 2 stażystów.
- Mamy dobrych nauczycieli z dużym doświadczeniem i stażem, ale potem jest przepaść. Nowi nie przychodzą, bo nie mają gdzie- twierdzi prezydent.- W naszych szkołach jest ponad 30 osób, które już mają prawo do emerytury, ale nikogo nie możemy na nią na siłę wygonić.
STWORZĄ GRUPY?
W tym roku wszystkie szkoły są „bezpieczne", ale co będzie dalej? Ministerstwo finansów ma pomysł na przynajmniej częściowe rozwiązanie problemu- możliwość tworzenia grup, złożonych np. z dwóch oddzielnych szkół, ale położonych niedaleko. Inicjatywa musi jednak zostać jeszcze zaakceptowana przez ministerstwo edukacji.
- To pomysł, który pozwoliłby nam coś zmienić, ale w miarę bezboleśnie dla uczniów- uważa prezydent Ostrowca.- Grupa szkół miałaby jednego dyrektora i administrację, nauczyciele pracowaliby w dwóch miejscach. Placówka pozostałaby blisko ucznia, tak jak chcą rodzice i lokalne społeczności. Jeśli pomysł z grupami nie wejdą w życie, trzeba będzie liczyć na aktywność społeczną i pomyśleć o prowadzeniu najmniejszych szkół przez organizacje pozarządowe.
WALKA O PIERWSZOKLASISTÓW
Do 2014 roku różnego rodzaju świadczenia emerytalne nabędzie w Ostrowcu ponad 100 nauczycieli. Władze oświatowe będą ich namawiać, by z nich skorzystali. Na razie bacznie przyglądać się będą naborowi do klas pierwszych, aby były one pełne. Może się więc zdarzyć, że w którejś z ostrowieckich szkół we wrześniu „pierwszaków" nie będzie. Tym samym szkoły podstawowe i gimnazja dołączą do placówek powiatowych, które co roku prowadzą prawdziwe kampanie reklamowe, by ściągnąć do siebie uczniów.
Skąd ten tekst?
Jaka rada --------------brać się do roboty dzieci------------------wtedy będzie wyż demograficzny i żadnej szkoły wam nie zamkną a może jeszcze jakąś otworzą-------------------także majtki w dół i do roboty------------------------i nie biadolić!!!!!!!!!!!!!