Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 6

      Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

      Może słabe pocieszenie, ja właśnie dzisiaj dowiedziałem się o swoim rozwodzie, więc przyłącze się do pytania.....

      Pozdrawiam

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

        Dzękuję :-) . Fajni jesteście Wszyscy :-) Musimy dać radę...Może jednak ten czas w jakiś sposób uleczy ranę,będę dobrej myśli. Gość 14.10 Współczuję...taki "prezencik' na Swieta,nie fajnie...Ale jestem z Tobą :-) .

        Dziękuję.Rozwódka :-(

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

          Pamiętaj o jednej zasadzie,że nigdy na cudzym nieszczęściu nie zbuduje się szczęścia...jeśli byłaś fair to kiedyś ułożysz sobie życie z kimś wartościowym. Skoro Twój były mąż uznał że odchodzi (tak wnioskuję że jesteś kobietą?) to będzie happy do czasu...potem będzie znowu biedny i nieszczęśliwy...To samo tyczy się kobiet,jeśli zostawiają faceta bo ktoś jest "lepszy" to za jakieś pół roku,rok "skomlą" że to jednak pomyłka...Tylko w dramatycznych przypadkach kiedy jest przemoc i alkohol bądż zdrada notoryczna to lepiej pożegnać tą osobę i ratować się czym prędzej ale jeśli nie robisz nic złego i dostajesz obuchem w głowę to poczekaj chwilę i przyjdzie na kolanach... Jestem z Tobą :-) ( rozwódka 38 lat :-) )

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

            16:42 tak jasne juz to widze jak byli wracaja na kolanach. To mrzonki ludzi zgorzknialych ktorzy nie moga sie pogodzic z rzeczywistoscia. Kobieto przyjmij do wiadomosci ze sa ludzir ktorzy rozstsja sie kulturalnie nie chca byc ze soba. Ja sie rozwiodlam mam drugiego meza i z nim dziecko , moj byly tez ma zone. Nie mielismy razem dzieci nie bylismy razem szczesliwi. Teraz kazdy z nas jest szczesliwy i zadowolony.

            Gość_basia
            Zgłoś
            Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 8

        Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

        Gościu z dzisiaj 14:10 ,nie rozumiem że dzisiaj zapewne z zaskoczenia dowiedziałeś się o swym rozwodzie ,czyżbyś dopiero dziś wytrzeźwiał bo tak mocno i długo piłeś alkohol? a po wytrzeźwieniu dotarło do Ciebie że zona bierze z Toba rozwód? Przecież ludzie w takich sytuacjach mówią o tym wcześniej a najczęściej to wcześniej jedna strona daje drugiej stronie ultimatum do spełnienia. Tak mi się wydaje ,powinno być w cywilizowanym świecie. Przecież ludzie mają możliwość dialogu ,nikt normalny bez przyczyny nie składa pozwu o rozwód. Współczuję Ci gościu głęboko jeśli Twa partnerka zrobiła to nagle, bez powodu i bez jakiegokolwiek powiadomienia Twej osoby.Jeśli Twa żona tak zrobiła to może oznaczać że jest ciężko chora i zamiast do sądu powinieneś ją do lekarza psychiatry zaprowadzić,to żaden wstyd kolego, to obowiązek Twój leczyć chorą żonę. Jedyne sensowne zrozumienie tego co napisałeś wygląda na to że bardzo dużo i długo piłeś alkohol a dziś wytrzeźwiałeś i zrozumiałeś treść tekstu z poczty.

        Gość_olek powsinoga
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 12

        Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

        Mi też jest ciężko i nie jestem po rozwodzie tylko po rozstaniu,,, i naprawdę nie mam ochoty świętować w te święta. Są dla mnie bardzo smutne i naprawdę nie życzyłbym nikomu takich świąt. Święta radości przebaczania itd ale niestety nie u mnie....u mnie są święta smutku .........................................................................

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 11

      Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

      Pamietam swoje pierwsze Święta po rozwodzie. Matko jedyna jak ja ryczałam. Ta samotność była okropna. Przez tyle lat razem a tu nagle sama. Dla mnie to było najgorsze. Płakałam aż mi zabrakło łez, naprawdę. Rok pózniej już było trochę lepiej a teraz no cóż. Mam rodziców brata i z nimi spędzam ten czas i jest dobrze. I nie piszcie o karmie że to co złe nam ktoś zrobi to do niego wróci. Bzdura. Pozdrawiam

      Gość_Emka
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

        Zadna bzdura.Karma wraca tylko jest to kwestia czasu.U mnie w rodzinie byl rozwod.Nagle,ale powod byl inny facet.Szok i jeszcze raz szok.Wszyscy przezylismy to strasznie.I myslisz ze byl dialog?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

          Jesteś już po wszystkim to była pewnie decyzja podjęta słusznie z jakiegoś powodu ważnego powodu a ja mam przyjaciółkę która właśnie tego się boi czy da radę wszystko przetrwać da skoro teraz żyje z człowiekiem pozbawionym uczuć zapatrzony w siebie i kasę egoista który tylko ja lekceważy poniza jest u niego nikim a gdyby się rozwiodla wreszcie byłaby kimś bo niczego jej nie brakuje.a Ty się ciesz nie martw bo już jesteś po i teraz głowa do góry będzie tylko lepiej pamietaj

          Gość_Goa
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 16

          Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

          To tak jak u mnie. Tylko powodem była inna kobieta. zupelne odcięcie moi rodzice i cała rodzina bardzo to przeżyli a on się na wszystkich obraził. Ale odbiegamy od tematu. Czas nie goi ran tylko uczy jak z nimi żyć. Autorze wątku czy rozstanie czy po rozwodzie im wrażliwszy człowiek tym większa trauma. Daj sobie czas a w Święta nie myśl o niej ciesz się z bycia z rodziną. Pozdrawiam

          Gość_Emka
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 17

          Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

          Wiem ze czas goi rany jestem po rozwodzie mam nowego partnera.ale wspomnienia wracaja a bylismy razem 20 lat i niestety nie da sie zapomniec a swieta sa najgorsze ale trzeba jakos dawac rade...wiem ze jest smutno ci doskonale to rozumiem i. przezywam☀☀☀

          Gość_pracus
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

            Partner tylko będzie partnerem a męża miałaś jednego i to faceta na poziomie z klasą piszę Tobie dlatego że Ciebie znam

            Gość_Znajomy
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

              Facet na poziomie zasluguje na kogis wyjatkowego

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 24

            Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

            Po rozwodzie to ja ciezar zrzucilam. Wtedy zaczelo mi byc lekko i swiat stal sie piekniejszy

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

              Nie rozumiem po co rozpamietywac takie rzeczy. Jesli byly dzieci to wiadomo jest trudniej . ale jesli dzieci nie bylo tp co to za malzenstwo. Ludzie sie rozstaja poznaja kogos nowego tworza inne zwiazki. Tak bylo jest i bedzie jak swiat swiatem. Jest zwiazek nie udaje sie jest rozstanie i tyle. Po co meczyc sie na sile ? Po co rozpamietywac ? Zeby gorzkniec ? Kazdy ma prawo do wlasnego szczescia. Nikt nie jest czyims niewolnikiem. Szukajmy osob ktore naprawde do nas pasuja.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

                Łatwo się mówi jeżeli obie strony dochodzą do wniosku, że nie pasujemy do siebie i koniec- rozstajemy się. Jeżeli jedna osoba odchodzi od drugiej bo po latach przestała jej pasować i poprostu jest zafascynowana inną osobą to co wtedy? Wtedy krzywdzi się kogoś kto poświecił dla ciebie życie i był całym światem. Wtedy nic nie jest proste.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 27

            Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

            A ja też się niedawno rozwiodłam mam 40 lat. Mój były był wpatrzony jak w obraz,dostawałam kwiaty i dziękował każdego dnia że ma taką żonę...ale jego mamusia postanowiła "uratować" synka z okowów małżeństwa i tym sposobem po strasznej traumie jestem rozwódką...ale wiecie co,wcale nie jest mi źle ,daję radę ze wszystkim. Mam 12 -letnie dziecko które dużo rozumie. Jestem mądrym rodzicem (wydaje mi się ) i dużo tłumaczyłam ,nie rozpaczałam przy dziecku i to było najcięzsze zadanie....A teraz wiem że żyję,pracuję,mam wynajęte mieszkanie,zaczynam od nowa od zera bo mąż zabrał mi wszystko a raczej mu oddałam...Ale mam córkę i jesteśmy zdrowe a to jest największe szczęscie! A mój były "goguś" jest wolny i n ie interesuje mnie co robi. Najważniejsze żebyś znała swoją wartość i nie rozmyślała a szczególnie żebyś miała mądrych ludzi dookoła. Będzie dobrze,zobaczysz. Teraz wokół lata za mną pełno facetów ale potrzebuję czasu...Jest mi dobrze. Bądź z fajnymi ludżmi a będzie łatwiej i olej byłego bo uwierz nie WARTO!!!!!

            A to że przyjdzie czas że będzie żałował i chciał wrócić jest możliwe ,tak było u mnie ale ja już poznałam co znaczy życie bez gnojka i nie chcę go widzieć :-) . Trzy6majcie się . To nie koniec - to raczej początek :-)

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Ciężko po rozwodzie „stanąć na nogi”

              O rany sporo tych rozwodów ... Szkoda . U mnie podobnie Gościu 20.49 też Mamusia ex męża uratowała synka. Ja mam syna. Też uważam że trzeba znać swoją wartość.Ciężko jest na początku . Po rozwodzie jak po rozwodzie ale po rozstaniu z kimś z kim się było...u mnie rozwód był formalnością ale i chyba przyznam ulgą. Jest dobrze .Na szczęście też mam fantastycznych ludzi wokół siebie. Na razie nie próbuje wracać mój ex ale sielanki jakoś u niego nie widać :-) . A do założyciela wątku - Nie daj się .Bedzie dobrze i też uważam że karma wraca... Mimo wszystko Spokojnych Świąt Ci życzę.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
2 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Magdalena Bęben Design
Branża: Biura projektowe
Dodaj firmę