Pracodawcom najlepiej narzeka się na ludzi bo za stary,za młody,mało umie,bo ma dziecko,bo zachorował itd. itp. Wymagań nie ma końca.Stawki i wymogi sa conajmniej śmieszne.Tracę wiarę w naród.
Powoli będzie się to zmieniać jednak póki co pracodawcy, szczególnie w Ostrowcu są mentalnie przyzwyczajeni do tego że pracownik jest ich niewolnikiem i za minimalną pensję stawiają wymagania z kosmosu.
Nawet nie za minimalną jak słyszę 9.50 na godzinę to ręce opadają.
To już jest przestępstwo, dziwne że ktoś godzi się pracować za taką stawkę bo nawet Ukraińcy nie chcą.
Na jednej z rozmów tyle zaproponowano zatkało mnie.Pracodawca twierdzi że najniższą krajową 11zł zarabia pracownik ktory już dużo umie i jest zupelnie samodzielny.Jak tu znaleźć pracę.Wlasnie najgorsze jest to,że uczniowie na wakacje za taka kasę idą pracowac wiec jal my mamy walczyc o lepsze pensje dla siebie.
Mnie też by zatkało i pewnie w pierwszej chwili nie wiedziałbym co powiedzieć. Potem jednak wyśmiałbym takiego "pracodawcę", wstał i wyszedł, życząc powodzenia ;)
Najgorsi są ci o mentalności jeszcze z PRLu. Wymieniać na młodszych, obeznanych w obecnym świecie
Do niektórych jeszcze nie dociera to, że dobrze opłacany pracownik jest na wagę złota. Ciągła rotacja wśród załogi przynosi tylko koszty a w przyszłości może prowadzić do upadku firmy.
Szukają taniej siły roboczej.Zamiast poważnych ludzi,ktorzy chcą pracować.Takich,którzy wiedza ,że trzeba dać też od siebie żeby zostać docenionym.Ludzi,którzy wiedzą,że pracują na sukces firmy dzięki czemu oni też będą miec pracę na dłużej.W efekcie zatrudniają ludzi za małą kasę,którzy nie pracują z zaangażowaniem,a potem zdziwienie wielkie,że klienci nie zadowoleni z obsługi.
Ohoho 11 zl na godzine dla samodzielnego pracownika z umiejetnosciami. To specjalista w jakiejs dzidzinie to bedzie mial tak pod 15 - szalenstwo! Mentalnosc Januszy biznesu w Ostrowcu jest porazajaca.
Chcecie zarabiac po swojemu, zalozcie sobie dzialalnosc. Wtedy zrozumiecie pracodawcow.
To nie oznacza, że można z ludzi robić niewolników, czy z premedytacją wykorzystywać sytuację.
ta tylko ze pracodawce milioner jak ludzie za grosze na niego robia
Pracuję u lokalnego milionera prawie 10 lat. I mój główny wniosek jest taki: Żeby być tym milionerem trzeba to zrobić kosztem własnych pracowników. Ja mam mniej to on ma więcej.
Wieczne gadanie, że firma nie ma zysków, a tu już 4 domy i co 2 lata nowy samochód.
11:05 ty się chwalisz czy żalisz?
Czemu nie otworzysz takiej firmy, żeby też mieć domy i samochody?
Bo, żeby rozkręcić taki interes to na start trzeba mieć 2 mln zł.
To jest argument - nikt bez dwóch milionów złotych nie jest w stanie odmienić swego losu.
Zawsze tak uzasadniasz swoje lenistwo, niechęć do zmian na lepsze czy podniesienie się po porażce większej lub mniejszej?
Tak, tak. Wyjdę ze swojej strefy komfortu i nagle mi wpadną dwie bańki. Wez sobie ten motywacyjny bełkot wsadź tam gdzie jego miejsce... czyli głęboko.