Czy wszyscy się cieszą świętami?Ja nienawidzę świąt.Nie mogę się doczekać,kiedy się skończą.Czy są osoby,ktore myślą podobnie?Ja mam swoje powody,żeby się nimi nie cieszyć.
Też nienawidzę świąt i mam to co ty,marzę aby było już po wszystkim i też mam swoje powody.potworny czas!!!!!!!!!!!
Kupa pieniędzy wydana,szał zakupów,w sklepach kolejki...kiedy to się skonczy?Wiem,wiem...juz niedlugo.Ale potem sylwester i od nowa zakupy...po co to komu???Najbardziej nie lubię wigilii.Cały rok bywa różnie,ale w wigilię muszę udawać,ze kocham tesciową i jej śmierdzące perfumy,które lądują w koszu na śmieci.I te ponaglenia co do jedzenia:no jedz,jedz...taka chuda jesteś,to powinnać wpieprzyć wszystko co jest na stole.Nie pomaga tłumaczenie,że za godzinę muszę wyjść jeszcze do rodziców i tam też jest jedzenie.Obłuda i jeszcze raz obłuda!!!
Nikt Ci nie kazał wydawać kupy pieniędzy. Jak dałeś się otumanić mediom i całemu temu marketingowi to teraz nie płacz. Dla mnie święta to przede wszystkim przeżycia duchowe i serdeczna rodzinna atmosfera. Pieniądze schodzą na dalszy plan, gdyż one nie są najważniejsze. Może dlatego nie ulegam nigdy temu świątecznemu szału zakupów. Kupuję tylko to, co niezbędne, jak na każdych zakupach.
Gościu 16:45 przynajmniej przyznajesz się że jesteś obłudna ;) Nikt Ci nie każe niczego udawać, sama to robisz i myślisz że tego nie widać? Pamiętaj, że jaką miarką dają, taką samą oddają. Teściowa to matka Twojego męża, kobieta, która go urodziła i wychowała. Już z samego względu na to powinnaś okazywać jej szacunek. Dobrze, że nie mam takiej obłudnej żony jak Ty bo pewnie nie wytrzymałbym z taką nawet godziny.
Cieszę się,że nie jestem zoną kogoś z takimi pogladami,bo nie wytrzymałabym z takim mężem nawet pół godziny.Myslałby kto,że wszystkie teściowe są takie idealne.Szacunek to się daje komuś,kto sam szanuje.A nie tylko dlatego mam szanować tesciową,bo mi męża urodziła.Myslałby kto...cuda mi nie urodziła.Z was facetów charakter po latach wyłazi,a mamunie wasze to by was na rękach nosiły.A tak naprawdę to się cieszą,że ktos je zabrał i chce się z wami męczyć.Mamunia sie cieszy,że już synuniowi gaci i skarpetek prać nie musi.Mogę kogoś szanować,ale nie dlatego,że to mama,czy tata męża.Jesli ktoś zasługuje na szacunek to jest szanowany i wielkich mycyi nie potrzeba...
A mnie święta cieszą - dni wolne od pracy, zapach sernika i szarlotki, więcej znajomych gęb niż zazwyczaj. Ha! Wymyśliłem sobie nawet, że pójdę w święta do kościoła i będę darł japę, śpiewając kolędy! :>
a mnie też nie cieszą moje małżeństwo jest beznadziejne niby razem a jednak osobno dwa światy zastanawiam sie jak długo wytrzymam właśnie święta to pokazują najlepiej jest mi smutno nuda nuda w takim związku może jakbym kogoś poznała miałabym na tyle siły żeby to zakończyć macie tez takie odczucia święta to taki magiczny czas a ja nie czuję tej magii
Nie, święta z magią nie mają nic wspólnego. Bardziej z rodzinną atmosferą życzliwości, która notabene powinna być na co dzień a nie tylko od święta. Ten czas najlepiej wspomina się z dzieciństwa, później przeżywa się go już troszkę inaczej. Warto jednak stworzyć taką atmosferę w domu, aby kiedyś nasze dzieci miały tak samo cudne wspomnienia jak my..
Właśnie wspólna wigilia i udawanie że wszyscy się kochamy, a święta miną i rzeczywistośc wraca- szara i smutna.
Smutne to, co piszecie. Są jednak ludzie, którzy nie tylko kochają się w święta, ale też w tej szarej rzeczywistości. Może to trudne do uwierzenia dla niektórych i jakieś takie podejrzane. Bo też może zależy, co kto rozumie przez to pojęcie. Dla mnie miłośc to po prostu troska, chęc dobra i szczęścia dla drugiej osoby.