Co myślicie o tym - odkąd mój brat się rozwiódł to kontakt z bratową mamy bardzo rzadki, ale z chrześniakiem widujemy się lub odwiedzamy średnio raz w miesiącu. Jak jestem przy kasie to wyrzucę mu 50 czy 100zł. Żona poczęstuje go co mamy czy przygotuje jak wiemy, że będzie u nas to co lubi. Czasem robimy wypad do dziadków na grila czy do kina. Staram się mieć z nim dobry kontakt. bynajmniej tak do dziś myślałem. Tuż przed świętami chrześniak miał 18stkę, złożyłem życzenia. Poinformował mnie, że nie robi dużej imprezy, że będą zaproszeni tylko najbliższa rodzina bratowej i jej obecnego męża, ale nie my z dziadkami. Bratowa wytłumaczyła chrześniakowi, że my nie, bo cos tam. Powiem szczerze, że mnie zamurowało. Nigdy żadnego konfliktu z bratową nie miałem i staram się wobec chrześniaka jak najlepiej mogę. Ale odpowiedziałem chrześniakowi, że przykro mi, ale ok. Przyjąłem do wiadomości. I że muszą więc mu wystarczyć same życzenia. Reakcji chrześniaka się nie spodziewałem. Powiedział, że on mamie powiedział, że mu sie takie dzielenie nie podoba, ale cóż on może, że pewnie my się o coś kłócimy, ale on nie wie o co i że z kasą postapię jak uważam. Moje tłumaczenie, że nie było nigdy i nie ma żadnego konfliktu na nic się zdały, bo wkółko rozmowa schodziła, że nie dam mu kasy na urodziny, a on zbiera na samochód. Ja swoje i on swoje. Tłumaczyłem mu, że to, że bratowa ma żal do brata - rozeszli się 17 lat temu - ale dlaczego do mnie, że ja u nich w domu nigdy nie byłem, że jak on sobie wyobraża, że podam mu w drzwiach kopertę z kasą itp ? Jestem w szoku! Nie liczy sie to że nieładnie wobec nas, bo nie musimy być na żadnej imprezie - i tak pewnie głupio byśmy się czuli - ale symbolicznie mógł nas zaprosić na kawę i tort np dzień później lub kiedys tam. Mówiłem , że przykro mi że patrzy na mnie przez pryzmat kasy, że przykro mi że "w gości " jestem zły a kasę to daj. i w ogóle. Gdyby mi ktoś kiedys powiedział, że tak to będzie z ta 18stką to bym powiedział, że nieprawda.
Co myslicie o tym? Powinienem dać kasę czy nie?
Uważam, że jak przyzwyczaiłeś chrześniaka do kasy to powinieneś dać na te 18te urodziny. Jednak z drugiej strony masz całkowitą rację, że jest Ci przykro skoro symbolicznie nie zostałeś zaproszony skoro miałeś taki kontakt z dzieciakiem. Rozwód brata nie powinien wpływać na Wasze relacje i tylko błąd tutaj jego matki, że tak postępuje. Minęło 17 lat od rozwodu i dopiero teraz zakazuje już dorosłemu synowi zaprosić Ojca Chrzestnego śmieszne i żałosne, a gdzie wcześniej była, że pozwalała Tobie na częste kontakty z nim czy zabieranie go do dziadków!?
Porozmawiaj o tym z bratową tak naprawdę, bo szkoda tu i Ciebie i tego chrześniaka... A jak kiedyś będzie się żenił to też Cię nie zaprosi "bo mamusia powie, że coś tam" ????????????
Życzę powodzenia w rozwiązaniu tej sprawy. :)
Uważam , że nie powinieneś dawać żadej kasy.. tak jak napisaleś do kasy żeby dać to wie gdzie przyjść a jeśli chodzi o impreze to Cię nie uważa. Dziwi mnie to bo skoro ma juz te 18 lat to powinien sam podjąć decuzjła kto będzie chociażby właśnie na tym torcie i kawie. A co będzie za pare lat kiedy będzie chciał się żenić??? też mamy posłucha i Cię nie zaprosi??? ciężka sprawa ale naprawde przemyśl to bo chyba nie chcesz być nadal tak jak napisałeś chrzestny od kasy...
popieram j/w. Nie dawaj kasy i sie nie odzywaj, sam sie odezwie, no co za tupet. Zbiera na samochod i daj kase a wy..uciekaj. Nie DAWAJ KASY !!!
nawet jak mu dawałeś do tej pory to teraz nie dawaj absolutnie! Niech mu mądra mamusia da!
ja mialam syna 18 i chrzesni olali wszystko.dziecku bylo przykro nawet potwierdzili ze przyjda zaplacilam za nich w restauracji i co mam powiedziec.