Nie chodziło mi o sam chrzest tylko podejście rodziców. Co to w ogóle za pytanie? Jakieś reality że to ludzie decydują o czymś w tym wypadku o chrzcie dziecka??!!!
Nie pytałaś o podejście rodziców. Tylko zadałaś pytanie
co to za dziwne podejscie by na forum pytac calkiem obcych ludzi o to czy chrzcic wlasne dziecko to twoja decyzja
To pytanie padło raczej po to, żeby sprawdzić, czy jej/jego nie zjedzą...
A gdzie tak robią takie problemy?Właśnie niedawno zamawiałam chrzest i byłam w dwóch parafiach i w żadnej nie robili problemu,sama od razu powiedziałam że rodzice nie maja ślubu,a dlatego byłam w dwóch ,bo w pierwszej są wyszczególnione niedziele w które odbywają się chrzty a nam akurat nie pasowała data.
Jak nigdy Cię popieram i przyznaję rację. Twoja wypowiedź mówi wszystko!
"Obecny papież daje nadzieje na duże zmiany na lepsze w kościele ."
Też mam takie wrażenie.
Generalnie człowiek ma przez całe życie wybór. Może wystąpić z Kościoła, żyje jak chce.
Dlatego - chrzcić!
Jeśli o to pytasz - nie. Jeśli człowiek wierzy, to chce przekazać wiarę dziecku (nie zostawi wiary na jego późniejszą decyzję, tylko zrobi co może, żeby dziecko uniknęło potępienia), skoro o to pytasz, to zakładam, że nie wierzysz, więc jest Ci wszystko jedno, a chrzest jest dla Ciebie tylko jedną uroczystością więcej.
Nie można dać komuś wiary wykonując nad nim jakikolwiek obrzęd, ceremonię.
Czytając Ewangelie i poniższy fragment Listu do Rzymian widać, że człowiek musi najpierw uwierzyć, dać posłuch Ewangelii, a dopiero potem zostać zanurzony w wodzie (ochrzczony), co symbolizuje wcześniejszą decyzję człowieka o śmierci dla grzechu i narodzenie się do nowego życia już z Chrystusem. To wszystko możliwe jest dopiero kiedy jesteśmy w stanie Ewangelię zrozumieć, przyjąć i zacząć stosować. Chrzest dzieci jest bezwartościowym obrzędem.
"Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. [...] Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę! Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa." List do Rzymian 10:9-18
Rzuc monetą: jak orzeł - chrzcij, jak reszka - nie.
No Gienek jak już coś napiszesz to napiszesz, ale zgadzam się z Tobą
Musisz ochrzcić.Co ludzie by powiedzieli,zostałabyś wyklęta.Musisz przyjmować księdza po kolędzie,musisz iść do kościoła .Sąsiedzi widzą.Pamiętaj.
Jezus się ochrzcił w pełni świadomy, mając coś tam około 30-stki. Przed nim i zaraz po nim chrzcili się dorośli ludzie. Gdzieś tam na przestrzeni wieków, aby się wykazać przed biskupem ilością dusz, zaczęto chrzcić dzieci i niemowlęta. Naprawdę, to nie z powodu wczesnej umieralności.
Nie do końca @SCZ chrzest ma zmyć grzech pierworodny Adama i Ewy z którym się każdy wedle kościoła rodzi .Grzech pierworodny był wcześniej pretekstem do nie chowania nieochrzczonych dzieci przez księży ale od kiedy uznali całkiem niedawno,że jednak trzeba chować to odbywają się takie pochówki ,co prawda wyglądają trochę inaczej ale jakaś namiastka tego jest .