Najpierw musi więc być spełniony podstawowy warunek. Dzieciaczek musi być zdolny i chciec się uczyć. Inaczej będzie to tragedia dla niego i rodziców. O jakich kosztach i szkołach mówisz? Trudno się do tego ustosunkowac nie wiedząc co masz na mysli?
Właśnie, wszystko zależy do czego porównać. Ja mam w Polsce dom , pracuję, na wakacje mnie stać - może nie super ekskluzywne ale snobem nie jestem więc i wymagań nie ma wielkich, na wyjście do kina czy restauracji też, niczego mi nie brakuje. Czy byłoby mi lepiej w Anglii - nie sądzę. Ale jak bym tu nie miała nic to pewnie tam łatwiej byłoby znaleźć jakąkolwiek pracę i zarobić na siebie.
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale nie wolno rezygnować z marzeń.
Co ma więc do zaoferowania Polska?
do Krzyśka powyżej - synu znam dobrze ang. -mąż zna kominikatywniw - praca ciut wyżej zwykłaego robotnika to manager /znasz kto to w warunkach ang.? he he he/ - choroba oo której pize to nie ból zęba /te nigdy mnie nie bola, bo dbam o zęby, nie lecę za dentysta jak mnie boli he he he/ - choroba w tym przyp. to operacja nogi - reszty nie będę tłumaczyć , bo to ponad twoje rozumowanie, szkoda czasu :/
jeszcze raz mówię: kto tu nie mial nic to tam ma raj; to co dla nas było malo dla innych bedzie duzo. ale raju tam nie ma.
i jeszcze jedno: rzad UK wprowadza znaczne ograniczenia w socjalu :) już pierwsze powazne cięcia będą od przyszłego roku.
jak dom kupili? wzieli kredyt.wzięcie kredytu to nie kupienie domu.jak dom spłacą to trzeba bd się zabirerac na tamten świat
No przecież napisałam, że kupa kredytów do spłacenia.
mają lepiej tylko że śpią we 3 w jednym pokoju jak kury w kurniku i oszczędzają byle przyjechać do polski i "poszaleć" przez dwa tygodnie a potem przez kolejne pół roku wegetacja w przysłowiowym kurniku!
Zapytaj jak przebiega ich zycie poza praca, czyli odwiedziny u znajomych nie bedacych Polakami?
Ich zycie poza praca przebiega tak samo jak Twoje, z tym ,ze im jest gorzej bo mniej znajomych.Ale dla chcacego nic trudnego ,wiec znajomi nie bedący Polakami tez są.A tutaj tak czesto wychodzisz na spotkania ze znajomymi? Watpie czy poswiecasz wiecej niz jedna sobote w miesiacu.
Szczerze jestem tu 8 lat i o powrocie nawet nie mysle mam tu wiecej przyjaciol i znajomych niz w PL i co druga sobote sobote spotykamy sie na piwo do pubu czy bbq.
Nie dziwie sie zwe "Polka" wrocila do kraju jezeli nie byla w stanie wynajac sobie mieszkania wraz z mezem i mieszkala jak w taborze cyganskim :)Koszt studio flat salon sypialnia i ogrodek to koszt £570 wynajmowalem wczesniej teraz wraz z dziewczyna mamy 2 bedroom z duzym ogrodem koszt tego to £750 + reszta oplat CTax to okolo £1000 m-C
Zgadza sie mam 10 letnie bmw jezdze na wakacje allinclusive ale w polsce bym sobie mogl na to pozwolic??Chyba Brody Il.na domki na weekend bo zarabiajac 800pln to chyba nie.
Kupuje w Lidl bo maja dobre produkty i mam sklep blisko a czy Ty w Pl nie kupujesz w Lidl czy Tesco??
Wiec suma sumarum taka nasza mentalnosc Polska zeby Ci sie nie powiodlo zebys mial gorzej niz ja Polak Polakowi wilkiem,ale nie wszyscy a te osoby co pluja tak jadem to sa chyba zazdrosne ze musza jeb** za tysiaka u mamuni na garnuszku.
Czasem teskno mi ale raz czy dwa razy do roku jestem w PL odwiedzic rodzine i to wystarczy.
Pozdrawiam wszystkich co sie nie bali i wyjechali.Trzymajcie sie
Prawda jest taka, ze robol w 90% zawsze bedzie robolem czy to w PL czy w UK.
W Polsce czlowiek, ktory cos potrafi, ma wiedze i zdolnosci w danej dziedzinie bedzie zyl na poziomie jesli ma leb na karku. - Wcale nie gorzej niz Ci w UK, a na pewno lepiej niz tysiace Polakow wykorzystywani na liniach produkcyjnych...choc im nalezy sie szacunek, ze tak potrafia zyc.
Kto wyjezdza za granice ? Glownie ludzie, ktorzy w naszym kraju nie potrafia sobie poradzic, nie potrafia znalesc pracy / maja slabo platna prace / chca zarobic swoje i wrocic do PL bogaci lecz zycie to nie film.
Bylem w Anglii 6 lat, mam znajomych ktorzy wrocili i ktorzy sa tam do dzis (nawet Ci ktorym sam zalatwilem prace w firmie w ktorej pracowalem).
Zarobilem swoje lecz bez rewelacji bylem kierownikiem malego magazynu mozna powiedziec, ze na czysto przywiozlem 50 tysiecy po 5 latach oszczedzania i pracy po 12 h dziennie oraz czeste nocki. Lecz w jakiej pracy i na jakim stanowisku. Wiekszosc Polakow jadacych do Anglii robi na produkcji i zarabiaja mniej niz ja w tamtym czasie zarabialem.
Prawda jest taka, ze Ci ktorzy potrafia sie odnalesc na Polskim rynku pracy i maja jakies kwalfikacje beda mieli lepiej niz ludzie jadacy na produkcje w UK.
W UK jest praca, praca i jeszcze raz praca. Czasem wypad ze znajomymi na piwko, grill te sprawy lecz jest nieporowywalnie mniej czasu na relax niz w Polsce. Wszystko tam jest takie obce.. Jesli ktos nie ma w PL pracy badz zarabia grosze i nie ma perspektyw na lepiej platna prace to niech jedzie. Lecz kokosow nikt nie uzbiera, bedzie zyl na troche lepszym poziomie niz w PL lecz kosztem zycia prywatnego, zasuwania w pracy, zycia na obczyznie - czy warto ? Niech kazdy z Was sam sobie odpowie na to pytanie. Mysle, ze dla tych kilku/ew.nastu tysiecy (na czysto) w roku nie warto..
.Zycie ucieka, pieniadze wpadaja lecz czlowiek tak na prawde nie jest tam szczesliwy, sa rowniez inne przypadki lecz wiekszosc rodakow wlasnie tak ma jak napisalem i taka jest prawda.
Dla młodego człowieka bez rodziny w zupełności wystarczy ale mnie by nie wystarczyło wieczne wynajmowanie mieszkania. Tutaj mam dom z ogrodem na który tam w życiu nie byłoby mnie stać. No i tu jestem u siebie. Dziękuję Bogu, że nie muszę wyjeżdżać i mam nadzieję że nigdy nie będę musiała. A w UK jak się żyje? Mam tam rodzinę i czasem muszą się wstydzić za rodaków. Jednym żyje się dobrze na podstawowym poziomie, inni mający nieco większe ambicje rozczarowani wracają do Polski. Żyje się różnie, zależy od człowieka i nego oczekiwań, tak jak w Polsce - jednym dobrze, drugim źle.
Żeby nie czuć się wyobcowanym należy ZNAĆ język. W mowie i piśmie wtedy możesz z każdym pogadać i załatwić KAŻDĄ sprawę , zarówno np. landlordem , w urzędzie czy iść na rozmowę w sprawie pracy. Osoby znające język na poziomie"Ulicy Sezamkowej" niech lepiej zostanę w PL bo inaczej są skazane na bardzo ciężką pracę przez agencje pracy tymczasowej głównie w magazynach, myjniach,budowach itp. obecnie jest to 6.19 funta brutto na godzinę. W Anglii nie opłaca się pracować więcej niż 40 godzin tygodniowo ponieważ po przekroczeniu pewnych limitów lawinowo rośnie podatek od zarobionej kasy. Pracując za najniższą i mając tygodniowe godziny zarabia się rocznie ok. 11000 funtów.
Ceny pokoi "poza Londynem":
"schowek na szczotki" - 2x2 m2 40F /tydzień
trochę większy - 60-70 F
odpowiednik naszego dużego pokoju 80-100F tydzień.
Studio flat /kawalerka/ 300-500 F m-c
Duży dom 4 pokoje+salon+kuchnia+łazienka+ogród = koszt wynajmu ok. 800 F + rachunki +council tax/około 100F/ --oszczędnie ogrzewając F1200 m-c.
Rodzina musi naprawdę kombinować ,żeby utrzymać taki dom , albo oboje pracują albo jedno pracuje i biorą benefity.
Mimo to stopa życiowa jest dużo wyższa niż w Polsce , a tym wyższa im lepiej znamy angielski.
stanowiska w warehouse:
-employee- pracownik - < 6.19 - 6.70 F /h
-supervisor - poganiacz - 7-7.5 F/h ang.dobry
-section leader -brygadzista /kontrakt 1300-1500 F m-c - angielski perfect
- junior menager - 1500-2000 F m-c
- menager - 2000 - 3000 F m-c
- general menager > 3000 F m-c
Większość Polaków oczywiście pracuje na tych niższych stanowiskach ale Junior Menager to już wcale nie rzadkość!
Według mnie w GB brakuje polskich prawników znających perfekcyjnie tamtejsze prawo , mogliby oni pomóc ludziom nie znającym dobrze angielskiego.Pozdrawiam odważnych emigrantów.
@ Hampshire he he he stawiam na to, że nie ogarniasz tematu. gdzie tam napisane, że JA mieszkam w taborze? he he he to TY i tobie podobnie tak mieszkacie. 3/4 naszych w UK mieszka hurtem. to co zostało przeze mnie napisane a raczej opisane to jest opis WASZ nie mój.
problem jest w takich jak TY. uraziłam was prawdą.
mnie nie zalezy czy się komuś powiedzie czy nie. ja mysle o swojej rodzinie. ja na swoje zycie nie narzekam. a jak tam kto to jego broszka.
nie atakujcie mnie za prawde, bo to co napisalam to tak jest i nie rzadko tylko 99% przypadków.
Polka jak na razie jetes jedna z niewielu ktora pisze z sensem I prawde