Ale przynajmniej będą widziały że ojciec się stara a nie jak Ferduś Kiepski ma wszystko w d...
Za to za siedzenie na bezrobociu na pewno się najedzą! Cóż to za dziwna logika, z matematyki wydawało mi się, że 800 > 0, ale jak widać dla niektórych brak pieniędzy jest lepszy nawet od małej kwoty. Normalnie idealni obywatele, skoro pieniędzy nie potrzebują i nie chcą...
TJeżeli ktoś rok, dwa i więcej ciężko pracuje, ale utknął i nie ma perspektyw, to ja go rozumiem. Taka osoba ma prawo narzekać. Przez cały czas pisałem, krytykując tych, którzy nie wykazali się na rynku pracy, bo wolą być bezrobotni, niż zacząć pracę za małe pieniądze. Denerwuje mnie podejście, kiedy ktoś nie udowodnił, że cokolwiek potrafi a zaczyna od stawiania warunków. Ja zacząłem od bezpłatnych staży, chociaż ukończyłem studia i też chciałem godziwie zarabiać. Wolałem to, niż siedzieć na tyłku i wyzywać wszystkich dookoła. I przez całe miesiące była lipa i makaron z sosem z torebki i zupki instant. I tak jeden staż, potem praktyka, potem projekt wolontariacki. Akurat dawali ciekawe papiery, bo to było w ramach tego "słynnego" offsetu amerykańskiego za zakup f16. Później była praca na umowę-zlecenie, a jakże. 10-12 godzin na nogach, do domu na 22. Ale w tym czasie szukałem i w końcu się udało. Teraz
Bezpłatne staże? Projekty wolontariacie? No sorry ran, ale robiłeś z siebie frajera - let's face it. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pójdzie stażować się bez wynagrodzenia, nawet jak nie ma doświadczenia. I żadne "zdobywanie doświadczenia" tutaj nie jest argumentem, bo za pracę należą się pieniądze, a Ty nie dość że ich nie zarabiałeś, to sam tego chciałeś.
Tylko akurat na kilku rozmowach kwalifikacyjnych dostrzeżono to i chwalono (te staże). W tym na tej, która zapewniła mi obecną pracę. I mówiono o tym: "Fajnie, że pan coś robił, jest pan aktywny, to się ceni". Wolałem coś robić, niż tylko biadolić i pouczać innych, że za tanio się cenią.
Twoja droga, mam rozumieć była taka, że byłeś bezrobotny przez rok, potem drugi, potem trzeci... Ale twardo czekałeś i wreszcie podjąłeś pracę za wymarzoną stawkę. Bo jeśli tak nie było, to jak możesz taką taktykę polecać innym?
Ja piszę o tym co znam z autopsji. Acha i jeszcze na studiach McDonalds się przewinął. Bo chciałem sam zarobić na wakacje.
Co do bezpłatnej pracy w ramach praktyk i staży, to akurat firmowy druk z Uniwerku w Austin (Teksas) według mnie był tego wart, bo potem robił dobre wrażenie w cv. Są takie rzeczy jak satysfakcja z udziału w czymś interesującym, których nie przeliczam na pieniądze. No, ale może faktycznie lepiej było się cenić, nie ruszać tyłka z Ostrowca i być ekspertem od prawa pracy i stawek za godzinę (żart).
Ahhh człowiek światowy widzę, liznął świat w Austin Texas i teraz próbuje innym wmówić że stażowanie i praktykowanie bez wynagrodzenia jest dobre. Tak, może jak to się robi za granicami kraju, gdzie potem ten papierek w Polsce coś znaczy. Zresztą kogo stać na to żeby sobie stażował za darmo, kto wtedy płaci rachunki? Mamusia z tatusiem? I potem się słyszy coraz częściej że firmy szukają "bezpłatnych stażystów" albo na "bezpłatne praktyki", bo tacy wolontariusze gotowi są odstawić pańszczyznę w ramach "zdobywania doświadczenia zawodowego", bo mądrości im ktoś do głowy nakładł, że za pracę na początku kariery zawodowej nie należy się wynagrodzenie, bo trzeba najpierw zdobyć jakieś doświadczenie, a dopiero potem oczekiwać pieniędzy. Nawet za zamiatanie ulicy z liści należą się pieniądze, a ludzie gotowi są pracować po biurach i innych zakładach pracy w ramach "bezpłatnych staży, w zamian za referencje". Bogatemu wszystko wolno.
Aha dodam jeszcze: bez kasy za robótkę nie wychodzę nawet z domu. Nie ma kasy - nie ma pracy, wolę odpocząć i poczytać książkę.
Skoro mowa o książkach, wszyscy wysoko się ceniący powinni sobie przypomnieć ze szkoły średniej "Nad Niemnem", może coś do nich dotrze w temacie wartości pracy. Coś za dużo Zygmusiów Korczyńskich wyrosło, którzy myślą, że świat jest po to, żeby im same przyjemności zsyłać, a oni z siebie nic dawać nie muszą...
A kto płaci za siedzenie w domu przed kompem i narzekanie na cały świat? Mamusia, tatuś, czy druga połówka?
Jak ktos daje 4 zl za godzine to tylko na czarno, gdyz to jest ponizej najnizszej, wiec podejmując taka prace mozna smialo brac zasilek z PUP, do tego składasz papiery do MOPS-u bo w sumie masz tylko zasilek jako jedyne zródło utrzymania.Wiec jak masz dzieci to bierzesz rodzinne, i przy takich niskich dochodach jeszcze dofinansowanie do mieszkania...hehe i o to tu chodzi????????Taki człowiek zartobi 800 z godzin drugie 800 albo i lepiej wyciagnie z urzedów.....hehe i to wszystki z naszych podatków...ale w sumie jest człowiekiem pracowitym w waszych oczach bo pracuje za 4 zl/h ...Brawo...Pozdrawiam wszystkich niegardzacych pracą za 4 PLN/Godz.
Chyba nie zrozumiałeś o co chodzi - nie było tu mowy o żadnych dofinansowaniach czy zasiłkach tylko o tym, że ludziom pracowitym nie jest straszna praca za niską stawkę, bo wolą sami zarobić coś, niż nie mieć nic i narzekać.
No i właśnie to jest podejście bezrobotnych. Najlepiej nic nie robić bo najgorsze co może cię spotkać to bycie frajerem. A ran zdobył doświadczenie i pewnie teraz ma dobrą pracę za niezłe pieniądze do tego ciekawą i może się śmiać z was bo to tacy jak wy to najwięksi frajerzy.Nigdy do naszego nie dojdziecie i słusznie bo jesteście za głupi i za leniwi.
A jaki procent stanowi ran w ilości wszystkich starających się?
Gadasz głupoty
Staż powinien być mniej czy dużo mniej płatny ale powinien być
Następna furtka wykorzystywana przez pseudo biznesmenów
Za darmo i następny proszę.........
Ciekawe za co piją? Kto im na to daje? Jak pracy nima.
No tak, a bardzo mądry ten co pracuje bez wynagrodzenia na bezpłatnym stażu czy praktyce, żeby zdobyć doświadczenie - rzeczywiści bardzo ciekawa logika. Niektórym to się chyba od dobrobytu w głowach poprzewracało i gotowi są oddać swój czas za frajer. Kogo przy zdrowych zmysłach stać na to żeby wychodzić z domu do pracy bez wynagrodzenia za nią?
Czyli lepiej siedzieć w domu na tyłku i nic nie robić? To jest dopiero ciekawe podejście.
No oczywiście że lepiej nic nie robić niż robić bez pieniędzy, to chyba logiczne i normalne. Praca=pieniądze.
To dziwną masz logikę, na pewno bardzo przydają się społeczeństwu takie nieroby.