szkoła jest rewelacyjna. Moje dziecko tam chodzi jestem bardzo zadowolona
Fajna szkoła moje dziecko trzeci rok tam chodzi,ma dryk do języka ale pewnie tez procentuje bo tam uczęszcza,mam nadzieje
Nauczycielki się zmieniają gdy kończy się im staż. Pani Marta zatrudnia wyłącznie na staż i płaci urzad pracy. Obiecuje stałą pracę, dziewczyny płacą za kurs ponad 5000 zł a potem są na lodzie. W ten to sposób pani Marta ma darmowych pracowników. Angielski pani Marty jest kiepski, wymowa fatalna. Sama szkoła Helen Doron to fajna sprawa ale niestety w Ostrowcu się nie udała.
to poważny zarzut, bo pracodawca ma obowiązek zatrudnić stażystę na 3 m-ce bo PUP nie podpisze z nim już umowy.
Najlepiej poślij dziecko na prywatne lekcje. Będzie przerabiało aktualny program ze szkoły. Masz " z głowy" sprawdzanie prac domowych i dziecko przygotowane jest do klasówek, Ja najpierw przerobiłam szkołe językowam a finalnie dzieci chodzą na prywatne lekcje. Koszt jest porównywalny.
Masz całkowitą rację. U mnie też dokładnie tak było.
W rezultacie zapisałam na lekcje prywatne, na których przerabia na bieżąco aktualny program ze szkoły. Dzięki temu dziecko nie ma zaległości, a w szkole na angielskim czuje się pewniej.
A ja uważam że dziecko powinno się uczyć w grupie a nie męczyć indywidualnie. Jestem zadowolona z tej szkoły chodzimy 3 rok i wiem że można kontynuować naukę więc lepiej żeby w jednej szkole została niż zmieniać tylko dlatego że jedna lekcja się uda druga nie. Wiadomo dzieci...zresztą w jakiej innej szkole możesz wejśc na lekcje? Rodzice wręcz są zapraszani i są lekcje pokazowe po kazdej ksiązce przynajmniej wiem co sie dzieje:) Panie sie naprawde starają.
Moje dziecko chodziło do Pani MArty gdy jeszcze uczyła bo nie wiem czy nadal uczy i była przeszczęśliwa) Pani Marta ma podejście do dzieci i umie wyciągnąć od nich mówienie a nie tylko powtarzanie.
Najlepiej to by było zeby w szkole potrafili tak uczyć zeby dziecko nie musiało chodzic ma płatne dodatkowe zajecia ....
Nie ma rewelacji.
ja polecam te szkole
moje dzieci chodzą na zajecia do Helen Doron. tam nie ma nudy! jest dobra zabawa w dodatku tylko po angielsku. aż sama im zazdroszczę, że za moich czasów tak nie uczyli... w szkole trzeba było wkuwać słówka i robić jakieś tłumaczenia zdań z polskiego na angielski. koszmar!
nauka angielskiego od jak najmłodszego wieku jest bardzo ważna. dzieci uczą się bardzo szybko i z taką łatwością, że my dorośli możemy im tylko zazdrościć. a jaki łapią świetny akcent!