Jak w nagłówku,mamy dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym, chce ich zapisać do przedszkola,i od września maluchy w przedszkolu,ja w pracy,a mój facio ni hu hu, mam w domu siedzieć,dzieci pilnować,bo mi trzecie strzeli,no w łeb mu albo sobie, ja do pracy chcę, między ludzi, a ten oszalał, tyle że ja prędzej w domu oszaleje,miała któras z Was takie rewelacje???
Chodzi mi konkretnie o to,że ja chcę pracować,a facio mi nie daje,tyle że jak on ma taką opcję to ja nie bardzo,bo mnie w domu jasny szl...ag trafia, piąty rok w domu siedzę,baby,pomóżcie!!!!!
Powinnaś się cieszyć a nie narzekać.
Radzę ci idź do pracy i nie patrz na niego ,dzieci odchowane i mogą iść do przedszkola,w życiu nic nie wiadomo,może odejść do innej i zostaniesz bez grosza .Dziwię ci się ,że go w tej dziedzinie słuchasz,idż do pracy ,dzieci do przedszkola i ma przywyknąć
10;56 - z czego ma się cieszyć, że jest kurą domową, garkotłukiem?Rzeczywiście - powód do zadowolenia. A gdzie jej marzenia, ambicje, kariera zawodowa? Wiecznie na utrzymaniu męża i traktowana jak jemu się podoba. Kobieto ocknij się. To TWOJE życie i twoje wybory. Dzieciaki odchowane - czas na Ciebie - realizuj się.
Kura domowa? To wymysł feministek gościu 11:01. Jeśli masz takie podejście do obowiązków domowych to współczuję. To też jest ciężka praca. Jeśli miałabym męża na tyle zaradnego żeby móc zajmować się domem chętnie bym z tego skorzystała. Mobbing w pracy jest znacznie gorszy. Dziwne macie podejście do życia. Naprawdę. Pracować powinno się by żyć a nie żyć by pracować.
Każdy robi jak lubi. Niektórzy lubią pracować zawodowo. Ale masz rację. Praca w domu to ciężka praca na cały etat, a nawet na półtorej etatu. Każdemu jednak należy pozostawić wybór.
19:55 też tak uważam, a takie opinie i wyzwiska piszą zwykle te co zasuwają za najniższą bo mąż na podpaski nie da a po pracy są tymi garnkotłukami i za grosz szacunku u męża nie mają. Ja pracuję, ale mąż widzą czasem, że jestem zmęczona mówi, że spokojnie mogę się zwolnić, on zarabia dobrze i 6lat nas utrzymywał. Ale decyzja zawsze należy do ciebie.
11:01 cieszyć się z tego, że mąż dobrze zarabia i nie goni do roboty zaraz po porodzie, jak większość i nie szuka niań wśród babć. Ja na szczęście mam zaradnego męża i dziś mogę spokojnie siedzieć z dziećmi a moja sąsiadka, żona zarabiającego najniższą siedzi na cpn-ie.
Jak dla mnie ten wątek brzmi jak podpucha od faceta :D
Nie ma, że nie pozwala. Jesteś wolnym człowiekiem. Dzieci masz odchowane. Masz prawo się realizować. Nikt nie ma prawa nikogo zamykać w domu. Poszukaj sobie pracy.
Popieram Jolę z 11:01,ja tak miałam a teraz............? Mądrze napisała.Idz do pracy póki jesteś młoda.
Idź do pracy a on albo to akceptuje albo niech spada. Jestem facetem i mało się udzielam na forum jednak czasy gdy kobieta była całkowicie zależna od faceta już dawno minęły.
To zależy jak co komu pasuje i jakie relacje.
A to ciekawe, tylko komu pasuje być "więźniem" we własnym domu?
11:39 nastały czasy, że faceci zarabiają mniej od kobiet i wyganiają je do pracy a do opieki nad dziećmi babcia gratis, bo na nianię nie stać. Nastały czasy, że faceci to niedojdy, które nie potrafią zarobić na rodzinę. Ja na szczęście mogłam posiedzieć sobie z dziećmi i teściowa zawsze mówiła, żebym korzystała z zaradności męża a jak będę chciała to się zdążę napracować. Żałuję, że wróciłam do pracy tak szybko, ale dziś zwolnić się nie mogę. No i nie oszukujmy się, w Ostrowcu kobiety tyrają za najniższą i jeszcze karierą to nazywają. Ja dojeżdżam do pracy kawał drogi i planujemy się stąd wyprowadzić, bo i mąż nigdy w Ostrowcu nie pracował.
Z byłą żona pracowaliśmy na różne zmiany a dzieci zostawały w domu same to raptem 15 minut czasami tylko w wyjątkowych sytuacjach babcia przychodziła i tylko wtedy gdy dzieci były w wieku niemowlęcym, jak były trochę starsze to im się tłumaczyło co i jak i włączało tv i jakieś bajki. Co do zarobków nie wnikam bo to też zależy od zakładu czy stanowiska na jakim się pracuje.
16:23 dziś nie można zostawiać dziecka samego w dou nawet jak ma 6lat. Moja koleżanka mieszka w W-wie, maż niedojda straszny i ona musiała wracać po 8mc od porodu do pracy, zmieniali się a później, gdy już dzieciak miał 3-4lata zostawiali je samo, do tego w razie pożaru z otwartymi drzwiami. Drugim już od roku zajmowało się rano starsze aż któreś z rodziców nie wróci z pracy. Pewnie i do przedszkola poszłoby samo, ale pewnie pomoc społeczna by się nimi zainteresowała. Dzieci nie są małe wiecznie a w pierwszych latach potrzebuje matki i trochę towarzystwa rówieśników. Wg mnie nie każdy powinien mieć dzieci. Jak mąż nie jest w stanie utrzymać dziecka i zony po macierzyńskim to powinien poddać się wazektomii, bo to żaden facet.