obywatelko,żeby nasze podatki szły tylko na te cele, to by było bardzo dobrze
Takim krzykiem pismenie jednak nie zmieni się tego, że dziecko przestanie być wychowywane na pasożyta społecznego. Dzieci nie wychowują się same - jako pedagog chyba to wiesz. Za wychowanie odpowiedzialni są rodzice ale i szkoła jak również społeczeństwo. Dziecko wzorce jakie ma w domu - nie jego wina. Ale nauczyciel nie może dokładać kolejnych "kopniaków" do jego już zaburzonej postawy społecznej.
Czy to źle, że dziecko dba o rodziców? Jeśli jest problem tego typu, reakcja nauczyciela powinna być chyba trochę inna, bo takimi obelżywymi tekstami jedynie zrazić do siebie wychowanka można - nic więcej.
pasożytem jest ten, kto nie chce pracować,a żyje kosztem innych.Jak małe,głodne dziecko może być pasożytem pani nauczycielko?
Zycze, abys miala okazje z takim dzieckiem porozmawiac, to dopiero podstawowka, a juz jest super fachowcem od oszukiwania i kretactw. Za 2 tygodnie i biedne dziecko i mamusia beda w szkole non stop.
Dlaczego moj post z 20.45 czeka na weryfikację?Przecież nie był obrazliwy.
nie nauczycielka płaci za obiady,tylko MOPS,a z tego dziecka może wyrosnąć potem przyzwoity człowiek.Gdzieś będzie pracowć,a ty zajmij się swoją pracą
Ale to nie jest wina tego dziecka... nie zapominaj tego - wzorce czerpie się od dorosłych szczególnie w tak młodym wieku. Najlepiej się wydrzeć na takiego dzieciaka, bo mama kazała mu powiedzieć,jakby pani nauczycielka pytała, że jest chore, etc.
Pismen sam jesteś pasożytem, nie masz jeszcze wieku emerytalnego więc do roboty chłopie bo od forum to widzę coraz gorzej z Tobą. Gdzie się taki uchował to nie wiem, pedagog marny z Ciebie być musiał.
Ale to nie jest wina tego dziecka... nie zapominaj tego - wzorce czerpie się od dorosłych szczególnie w tak młodym wieku. Najlepiej się wydrzeć na takiego dzieciaka, bo mama kazała mu powiedzieć,jakby pani nauczycielka pytała, że jest chore, etc.
Zgadza się, dziecku tylko trzeba współczuć, że ma taką matkę, która zamiast w domu obiad ugotować, to dziecko wysyła do szkoły pomimo nieobecności i naraża na takie teksty ze strony pedagoga. To nie dziecko jest winne, lecz nieodpowiedzialna i pasożytnicza matka, która wysługuje się dzieckiem i naraża je na takie traktowanie.
Akurat w tym przypadku zgodzę się z pismenem - obiad jest dla dziecka i powinno ono zjeść go w szkole. jeśli mama taka dobra i opiekuńcza to jak wg niej dziecko chore - to zostaje w domu i mamusia po obiad po niego przychodzi a nie to niby chore dziecko. A tak to tylko nauka cwaniactwa !! i następny podopieczny MOPSu - bo Ci się córciu należy !! A najlepiej jakby mamusia w domu ugotowała sama choremu dziecku zupkę - nawet ziemniaczaną (koszt żaden) no ale po co ? Dobrze nauczycielka zrobiła - popieram - jak dziecko na lekcje chore to mamusia po obiadek!!
niektórzy uważają że na dziecko to wolno krzyczeć ? jakie by nie było kobieta nauczycielka powinna umieć się zachować. a co jeśli matka wysłała to dziecko po jedzenie ? dziecko jest winne że kazano mu przynieść jedzenie do domu ? ja uważam że nauczycielka powinna podejść do problemu inaczej zainteresować się bo może w rodzinie coś się dzieje ? dziecko dostaje rozkazy od rodziców i je wykonuje może chciałoby zjeść tam ciepły obiadek ale musi sie podzielić z siostrą -bratem ? tego pod uwagę nie bierzecie. dziecko nigdy nie jest niczemu winne. rozmowa i jeszcze raz rozmowa. jaki szacunek ma mieć dziecko które jest tak traktowane przez nauczycieli w domu ma nieciekawą sytuacje od kogo ma się uczyć skoro nawet szkoła robi z kogoś nie wiadomo trochę rozumu.
A moze nie mamusia kazała dziecku przynieść ciepły obiadek? Znam przypadki z Domu Dziecka, gdzie przed wizytą kochanej mamusi albo tatusia - często pijanych - dziecko nie zjadło deseru (bułki słodkiej, owoca albo ciastek) żeby poczęstować oczekiwanych rodziców i co Wy na to?
mamunia pewnie jara paczke szlug dziennie po 10 zeta, ale po zarcie to na sępa i jeszcze sie dzieckiem wysluguje - wstyd!!!!
Ja popieram, że obiad jest dla dziecka, ale trudno poprzeć mi stwierdzenie, że nauczycielka dobrze zrobiła. Jaka wina dziecka, że ma dysfunkcyjnych rodziców?
Nie oczerniajcie nikogo na podstawie opinii jednej osoby!moim zdaniem to prowokacja a wy dajecie się wkręcać
Nic, tylko podpisać się pod wypowiedzi Pismena, bo mądrze gada.
Dla was ludzie wystarczy przedstawić krótką (i niekoniecznie rzetelną) historię pokazaną z jednego punktu widzenia, w której występuje dziecko biorące obiad ze stołówki, a dla was i waszych prostych mózgów sprawa wygląda tak:
dziecko przyszło po obiad = dziecko głodne, dziecko głodne = trudna sytuacja rodzinna, trudna sytuacja rodzinna = dziecko wręcz święte, w dodatku bierze menażki do domu, to na pewno dla głodnej i schorowanej rodziny. KPINY.
Litości, naiwni. Są różne sytuacje, owszem. Ale nie wyciągajcie wniosków nie znając tych ludzi i sytuacji. Niewykluczone, że rodzina tego dziecka żyje z waszych pieniędzy, bo pracować im się NIE CHCE. Nie mówię, że tak jest, ale to bardzo prawdopodobne.
"...i waszych prostych mózgów..." aleksana, swoją wypowiedzią nie trącasz inteligencją. wręcz bije od Ciebie chamstwo i wywyższanie się nad innymi forumowiczami.. FFFFeeeee...!!!!!!!!!!