Dzisiaj bylam swiadkiem chamskiego zachowania sie nauczycielki podczas wydawania posilku obiadu doszla do uczennicy i powiedziala ze do szkoly nie przyszla ale cytuje nazrec sie przyszla i powiedziala zeby matce powiedziala smacznego bo dziecko zabieralo obiad w menaszke w czasie tego incydentu pani wydajaca posilek az zamarla z lyzke i na chwile zaprzestala wydawac .a przeciez dziecko nie winne mogla grzecznie poprosic o przyjscie mamy do szkoly a nie narazac dziecko natakir widowisko .TO SIE NAZYWA PEDAGOG !!!!!
Ja też jestem nauczycielem,ale za takie zachowanie się w stosunku do dziecka,które może było głodne-zwolnienie dyscyplinarne.Pani dyrektor w tej szkole raczej dba o dyscyplinę pracy i powinna wiedzieć co z tym zrobić.To się nadaje do gazety
A ty, nauczycielko, jak każdy rasowy nauczyciel "dokopujesz" koleżance. Naturalnie, że jesteś lepsza od niej i najlepsza.
Naprawdę to nie wiadomo, jak było. To, że ktoś tak napisał na forum, nie znaczy, że to prawda. Może padły inne słowa, a sens był taki. Łatwo oceniać innych. Jeśli jesteś nauczycielką, to powinnaś wiedzieć, że czasem różne sytuacje w szkole pod wpływem emocji urastają to wielkich problemów, a naprawdę to były jakieś drobnostki.
A więc spokojnie, spokojnie, bo nie wiadomo czy mówimy o rzeczywistej sytuacji.
jestem nauczycielem nie nauczycielką i nikt nie dokopuje ale nikt nie broni po to jest nauczycielem że nie usprawiedliwiają ją w tym zawodzie emocje-jakie emocje,że dziecko chciało jeść nauczycielko
Jakby chciało jeść, to by zjadło.
Nauczycielom z 5 już dawno ktoś powinien się przyjrzeć.
ale przecież o dyscyplinę pracy odpowiada dyrektor szkoły-chyba,że to pupilka dyrekcji to pozamiatane pod dywan
będą inni którzy zajmą jej miejsce-bardziej życzliwi dziecio,które nie są niczego winne,że są głodne-psuje opinię dobrym nauczycielom
Podejrzewam, ze w odroznieniu od oburzonych Pani wiedziala co i do kogo mowi. Ale widze, ze wiekszosc wypowiadajacych sie popiera wychowanie kolejnego klienta MOPSu. Sytuacja jak znam realia nagminna, dziecko nie przychodzi na lekcje, pojawia sie nie po to aby zjesc tylko zabrac obiadek do domku (dla kogo?), to znaczy, ze nie ma zadnych przeslanek uzalania sie nad "biednym dzieckiem". W taki sposob hoduje sie pasozyty spoleczne. I dlatego nie przylacze sie do glosu "oburzonych", bo racji nie maja.
autorytatywnie znów twierdzisz ze ktoś racji nie ma.
Aleś ty pusty, żeby dziecku ciepły posiłek żałować. Kiedyś to dziecko będzie pracowało na twoją emeryturę. Kończę bo cisną się na usta niecenzuralne słowa dla takiego Skrucza jak ty.
Glodne dziecko zjada na miejscu, jak zabiera do menazki do nie dla siebie czyli i tak tego posilku nie zje. Mozesz sobie wyzywac do woli, tym bardziej, ze nie masz zadnego w tym temacie doswiadczenia.
dobrze że ty masz we wszystkim doświadczenie. Szkoda tylko, że nie pomyślałeś (z czym masz nagminny problem), że może to dziecko niosło ciepły posiłek dla swojego młodszego rodzeństwa.
A jak raz mam i to nie teoretyczne ale praktyczne. Blad pani nauczycielki polegal na tym, ze wystarczylo to "glodne dziecko" posadzic i poczekac az zje - ale Pani doskonale wiedziala, ze za 15 minut wpadnie MAMUSIA i to zla, bo glodna.
pisio - kończę dyskusję ponieważ jak widzę i w tym temacie wiesz wszystko.
Gość rob2004,raczej nie licz na to,że to dziecko będzie pracować na twoją emeryturę.Raczej będzie się utrzymywać z twoich podatków.
Może to dziecko wolało nakarmić swoją mamę lub ojca lub rodzeństwo. Nie musi brać dla siebie.