Fakt na początku jest ciężko, ale patrząc z perspektywy czasu cieszę się że dali mi dziecko odrazu po pionizacji bo wtedy wiesz ze wstać musisz. Nie masz wyjścia, ktoś się dzieckiem zająć musi. Dzięki temu szybciej dochodzisz do siebie. Ból na początku duży ale z dnia na dzień mniejszy. Pamiętam jak z początku nie byłam w stanie sama położyć nóg na łóżku, bo musiał przy tym pracować i brzuch ale im więcej wstajesz tym wszystko późnej łatwiej przychodzi. Mimo że momentami myślisz że zaraz Ci druga połowa ciała odpadnie. Wiadomo każda z Nas ma inny próg bólu. Ja jestem okropna panikara a na drugi dzień już sama ładnie chodziłam mimo że wciąż bolało. Najważniejsze by się nie garbic, tylko utrzymywać wyprostowana pozycje.
Nie uważam, żeby to była glupota, ja miałam dziecko po cesarce od razu przy sobie, tylko panie przychodziły przez pierwszą dobę i się nim zajmowaly, na drugi dzień już sama sie dzieckiem zajmowalam, oczywiscie cały czas moglam liczyc na pomoc o kazdej porze, ale to nie bylo w O-cu.
Wiec o czym ty piszesz Ostrowiec to inna bajka tu jak ci juz pielegniarka przyniesie te sela wie radZ sobie babo i tyle.I nie ważne czy dobrze sie czujesz Ty tylko maleństwo ma byc i kropka a jak krzyczy jeść a ty nie masz pokarmu to musiasz drakiwac z tym wózkiem na dokarmianie laskawe .Szkoda słów .O ile lekarze wspaniali naprawde o tyle neonatologia leży i to na łopatki.
Ja rodziłam na początku roku i czasami same pielęgniarki pytały, czy nie zabrać dziecka na noc żebym mogła się wyspać. dobrze wspominam pobyt na ginekologii w ostrowcu.
To chyba jakies czary ze pielęgniarki sie ciebie pytly....jestes ewenement.
Ja jak rodzilam to byla na noworodkach jedna Pani chyba przelozona wspanialy człowiek i to ona pytala czy zabrać dziecko jedna jedyna.Bardzo mi pomogla wtedy.