Najlepszym wyznacznikiem tego, jak będzie działało to muzeum jest sytuacja muzeum w Częstocichach. Jakoś tłumów nie ma .... Można tamzrobić część wystawy, zagospodarować duży zarośnięty park, uporządkować teren i tam robić "tradycję". Stworzenie nowego obiektu to porażka umysłowa autorów tego pomysłu - kultura zawsze będzie deficytowa. A zresztą kogo młodego interesuje hutnictwo itp. rzeczy. Odpowiedź - nikogo !!!!
Historią hutnictwa żywo interesuje się post-PiS-owski historyk — ten sam, który z dziejów przeszłości potrafi wywróżyć przyszłość lepiej niż niejeden jasnowidz z telewizji śniadaniowej. Dla niepoznaki ukrył się pod szyldem „SOWA–mądra–głowa” — bo przecież kto by się spodziewał, że pod symbolem mądrości może czaić się polityczny recykling.
Ale, proszę państwa, to nie sztuka zabić kruka — sztuką jest trafić sowę w głowę. Z odpowiedniego kąta, oczywiście. I z odpowiednim przekazem dnia.
Muzea generalnie nie maja racji bytu bez kasy wspomagajacej z zewnatrz (czyli kieszeni podatnika) lub sponsora prywatnego. A tym bardziej muzea, ktore nie sa w stanie nikogo zainteresowac.
Zamysł budowy Centrum Tradycji Hutnictwa na dzień dzisiejszy jest chybiony.Miastu przy tak wysokim bezrobociu niezbędne są nowe miejsca pracy a dopiero później można pozwolić sobie na budowę wspomnianego centrum.
CTH nie jest samodzielną instytucją muzealną i podlega pod MCK. W MCK jest dyrektor a w CTH kierownik. Kierownik CTH podlega pod dyrektora MCK. Czy można pracować równocześnie na dwóch stanowiskach kierowniczych: kierownik muzeum CTH i kierownik w SOWA? SOWA to Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności. Nie wiem co SOWA ma wspólnego z hutnictwem albo historią hutnictwa, bardziej z naukami ścisłymi kojarzy mi się SOWA niż z historią, ale podobno poznając historię można przewidzieć przyszłość, więc jak pan kierownik CTH widzi przyszłość hiszpańskiej Celsy zlokalizowanej w Ostrowcu?
No przecież są zakłady, które mogły by finansować CTH, tylko chyba mają do w 4 literach... Wolą liczyć własne zyski?
Artur Konrad Łakomiec Prezydent Ostrowca Św.: - (...) wokół stadionu będą ustawione namioty i prezentacja spółek właśnie z tej branży (...) także tu też będzie można zobaczyć i usłyszeć pewne niespodzianki, czyli tak jak już powiedziałem: od 13-tej prezentacja spółek hutniczych. Oczywiście prym będą wiodły zakłady Celsa, WOST, Metalowiec, BCLDS, Grant, Hutnik. Także to są znane nam zakłady i wbrew temu, co często się mówi w mediach społecznościowych, że Ostrowiec Świętokrzyski - ci malkontenci, którzy mówią, że to jest miasto kebabów, fryzjerów i ewentualnie usług tanich - przemysł ma się, hutniczy ma się bardzo dobrze. Przemysł w ogóle w Ostrowcu się rozwija - chcę powiedzieć. Sam od 2 dni Jestem wśród naszych przedsiębiorców - czasami przecieram oczy ze zdumienia, jak mocno rozwijają się tu nasze firmy działające w Ostrowcu świętokrzyskim. Kilka firm za chwilkę kapitał wprowadzić do Ostrowca Świętokrzyskiego. To jest bardzo ważne. Przypomnę tylko drodzy państwo, że sam proces inwestycyjny to nie jest proces kilku miesięcy, tylko często to jest rok, 1,5 - bo to decyzje środowiskowe, różnego rodzaju dokumenty, wiec wszystko przed nami. Będziemy z nadzieją czekać właśnie na rozwój tych przedsiębiorstw (...)
Nowy kapitał to albo branża zbrojeniowa albo mrożone pieczywo. Dlaczego Prezydent łakomiec taki tajemniczy jest, jakby bał się powiedzieć za dużo? Grajmy w otwarte karty!
Przykro słuchać jak historyk Karol Wójcik bredzi, że 7 czerwca to Dzień Hutnika. To są brednie!
DZIEŃ FLORIANA PATRONA HUTNIKÓW I STRAŻAKÓW 4 MAJA.
Ostrowiecki Browar Kultury · 19 września o 12:51 | Przypominamy i zapraszamy. Ballady na dwa serca. Dominika Żukowska & Andrzej Korycki. 4 października 2025, godzina 18.00 Centrum Tradycji Hutnictwa, Al. 3 Maja 6, Ostrowiec Świętokrzyski. To będzie wieczór, w którym muzyka dotknie najczulszych strun naszych serc. Dominika Żukowska i Andrzej Korycki – duet, którego nie trzeba przedstawiać – zaproszą nas do świata ballad pełnych emocji, nostalgii i wzruszeń. Ich koncerty od lat przyciągają tłumy, bo to coś więcej niż występy – to spotkania przyjaciół po obu stronach sceny. Artyści zabiorą nas w podróż przez morskie opowieści, autorskie pieśni i niezapomniane utwory mistrzów: Jerzego Porębskiego, Bułata Okudżawy RU i Władimira Wysockiego. Charyzma i niezwykły kontakt z publicznością sprawiają, że każdy koncert staje się wyjątkowym przeżyciem, zapisującym się na długo w pamięci. Przyjdź i pozwól sobie na chwilę muzycznej magii – bo ten wieczór na pewno będzie należał do niezapomnianych. Bilety: https://kbq.pl/161924 https://bilety.io/7Xbyx Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim https://www.facebook.com/ostrowiecki.browar.kultury/photos/przypominamy-i-zapraszamy-ballady-na-dwa-serca-dominika-%C5%BCukowska-andrzej-korycki/1212238297376609/ - usunięto emotikony, które z nadmiarem napchano do posta. Był ktoś na tym koncercie?
Ten post jest sprzeczny z Zasadami Forum.
"Bułat Okudżawa to znany radziecki hutnik..." | Część nr 1 z 8
Bułat Okudżawa to znany radziecki hutnik. I to nie byle jaki — legenda huty „Czerwona Iskra”, człowiek o dłoniach tak potężnych, że raz zgniótł harmonijkę ustną tylko dlatego, że pomylił ją z kanapką z kiszonym ogórkiem. Ale żeby nie było nieporozumień: Bułat nie miał nic wspólnego z tym drugim Bułatem, tym od gitar i poezji. Choć ludzie często ich mylili, szczególnie po trzecim kieliszku samogonu.
Pewnego dnia Bułat, ten hutnik, został zaproszony na Ogólnoradziecki Zjazd Przodowników Pracy. Dostał medal „Za Hutniczy Żar”, kubek z Leninem i możliwość wygłoszenia przemówienia. I właśnie wtedy zdarzyło się coś, co zmieniło jego życie na zawsze.
Otóż Bułat przygotował mowę. Z pomocą sąsiadki, nauczycielki języka rosyjskiego na emeryturze, ułożył przemówienie pełne patosu i hutniczego żaru. Ale w drodze na zjazd zgubił kartkę. W kieszeni zostały mu jedynie notatki sąsiadki — wiersze Okudżawy, tego poety. No i Bułat, jak to Bułat, nie chciał się zbłaźnić. Wszedł na scenę, spojrzał na tłum i zaczął recytować:
— „Nie trzeba mnie prowadzić do raju – ja w piekle był, na nocnej zmianie.”
Sala zamarła. Przewodniczący Partii splunął herbatą. Oficer KGB sięgnął po kajecik. Ale potem Bułat dorzucił:
— „Życie to walc, to hutniczy taniec – z palnikiem, z potem, z losem do pary.”
I ku jego zdziwieniu, publiczność wstała i zaczęła bić brawo. Ktoś krzyknął: „Bułat, ty jesteś poetą ludu!” A ktoś inny dodał: „Toż to nowa forma socjalistycznego realizmu!”
Następnego dnia Bułat nie tylko był hutnikiem, ale i bohaterem kultury. Zaprosili go do Moskwy, dali mu program w radiu i rubinowy długopis z grawerem „Za wkład w literaturę proletariacką”. A on? On dalej chodził na zmiany, tylko teraz z notatnikiem. Pisał wiersze o piecu martenowskim, o rdzy na duszy i o miłości do spawarki Stasi.
Morał?
Nie wszystko, co przypadkowe, jest błędem. Czasem jak się zgubi mowę, można odnaleźć swój głos.
A poza tym — nie każdy Bułat musi być poetą, ale jak już nim zostanie, to niech przynajmniej potrafi zespawać rymy.
Ten post jest sprzeczny z Zasadami Forum.
Czy CTH jest potrzebne? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że były komendant ostrowieckiej policji ma teraz gdzie dorobić na bułeczkę i masełko. Szkoda tylko, że swojego kolegi z KWW JG nie upilnował...
Przeczytajcie wszystkie części a szczególnie Część III: Bułat Okudżawa i artyści konceptualni z Leningradu...
„Wiadro egzystencjalne rozłupywane ciosem narracyjnym” - czy do wiadra mogły być wrzucane złote monety? ;-)
Stare emerytowane komuchy zajmują miejsca pracy młodym ludziom i wstydu nie maja.
Część III: Bułat Okudżawa i artyści konceptualni z Leningradu
Bułat wrócił do Związku po podróży z plazmowym piecem i miał nadzieję, że wreszcie odpocznie. Zaparzył herbatę z samowaru, usiadł przy stole z marmuru (który sam wykuł z bloku wapiennego w ramach hobby), i chciał napisać wiersz o rdzy na duszy.
Ale wtedy zadzwonili z Leningradu. Akademia Konceptualistycznej Sztuki Radykalnej i Odcinającej się od Tradycji (w skrócie AKSOROT) zaprosiła go na sympozjum pt. „Sztuka jako młot: między materią a manifestem”.
Bułat nie wiedział, co to „konceptualizm”, ale słowo „młot” brzmiało zachęcająco. Pojechał.
Na miejscu okazało się, że wszystko jest sztuką:
* Stół, który się przewraca co dwie minuty — „dzieło o kruchości systemów”.
* Wiadro z wodą, do którego ktoś wrzucał monety — „instalacja o wartości złudzeń”.
* Nagi człowiek stojący w kącie — „happening o bezruchu w ruchu”.
Bułat postanowił działać. Wszedł na scenę, wyjął łom, rozwalił wiadro z wodą i powiedział:
> — „Zrobiłem to z miłości do formy. I bo mi się chciało pić.”
Sala zamarła. Po chwili wybuchła burza oklasków.
Ktoś krzyknął: — „To jest właśnie dekonstrukcja dekonstrukcji! Transmaterializm industrialny w akcji!”
Od tego dnia w kręgach artystycznych nazywano go Bułatem Odciętym, a jego wystąpienie weszło do podręczników pod nazwą „Wiadro egzystencjalne rozłupywane ciosem narracyjnym”.
10:34 Idź na sesje rady miasta i zapytaj jako mieszkaniec, tylko musisz wcześniej przed sesją zgłosić chęć zabrania głosu do przewodniczącej rady miasta. Ewentualnie wyślij e-mail z zapytaniem do dyrektora MCK i poproś o odpowiedź w trybie dostępu do informacji publicznej. Nie musisz być radnym - każdy mieszkaniec może zapytać, a może nawet każdy obywatel.
--- Jeśli ktoś chce, mogę przygotować wersję audio (plik MP3 do pobrania)...
Oto satyra podszyta fikcją literacką, bez odniesień do realnych osób, miejsc czy wydarzeń. Przenosimy akcję w czasy... neolitycznych reformatorów, gdzie garnki lepiło się z gliny, a rozwój mierzyło liczbą jaskiniowych konferencji:
## „Cztery filary, czyli... stół z powyłamywanymi nogami (wersja neolityczna)”
Fikcja literacka. Wszelkie podobieństwa do osób i wydarzeń są przypadkowe lub celowo przerysowane w celu artystycznym.
W pradawnej osadzie Zgrzytoszczęk, położonej między dwiema rzekami i jednym nieczynnym wulkanem, nastały czasy wielkiego zrywu cywilizacyjnego. Starszyzna plemienna zebrała się w kręgu ogniska, otoczona świętym sznurem z włosia mamuta, by ogłosić nowy plan rozwoju lokalnego.
Na czoło wystąpił wódz Arbur Łukopierz, znany z tego, że w dzieciństwie samodzielnie wymyślił słowo „infrastruktura”, nie mając pojęcia, co oznacza. Towarzyszył mu doradca rozwoju strategicznego – młody, ambitny Dymonik Smalny – oraz dwójka zastępców: Krzakoł Krzemieński i Kataszna Piętoskóra, mistrzyni ceremonii i koordynatorka festynów.
– Oto nasz Wielki Generator Dobrobytu Osadowego (WGDO) ! – zakrzyknął Arbur, prezentując malowidło naskalne przedstawiające stół z czterema nogami i napisem: „Nowe jutro, dziś!”
Cztery filary – cztery wizje lepszego życia dla ludu Zgrzytoszczęk.
### Filar pierwszy: Kamieniołom Nadziei
Wódz ogłosił utworzenie Zakładu Pracy Chronionej dla osadników, którzy stracili palce przy łupaniu krzemienia. Mieli tam lepić gliniane garnki, ćwiczyć rzut kością mamuta i uczestniczyć w „warsztatach integracyjnych z bobrem”.
Problem pojawił się już pierwszego dnia – nikt nie przysłał gliny. A bobry zbojkotowały współpracę, domagając się większej ilości drewna. Ale wódz podkreślał:
– Ważne, że garncarze mają miejsce! A że nie ma garnków? Przecież nie o produkty chodzi, tylko o społeczny klimat !
### Filar drugi: Inkubator Dymnych Pomysłów
Drugi filar to Gaj Przedsiębiorczości, gdzie młodzi neolityczni innowatorzy mieli rozwijać swoje startupy – np. „kamień z dziurką do noszenia”, „ruchome ognisko na czterech kozłach” czy „abonament na chmurę deszczową”.
Siedziba Inkubatora mieściła się w pustym szałasie z miękką trawą. Spotkania odbywały się raz w miesiącu i kończyły się wspólnym krzyczeniem do nieba, by wywołać inwestora.
Jeden z mieszkańców, Gżdacz Małopyski, zapytał:
– A kto te pomysły kupi?
Na co Dymonik Smalny odparł:
– Rynek sam się wygeneruje. Musimy tylko uwierzyć. I spisać projekt we wnioskach do Klanu Szwajcarów.
### Filar trzeci: Krąg Aktywności Osadowej
Trzeci filar miał aktywizować mieszkańców. Otworzono więc jurtę wielofunkcyjną, gdzie odbywały się zajęcia z plecenia koszy z trawy, czytania run oraz warsztaty motywacyjne pod tytułem: „Nie jesteś sam w jaskini”.
Zainteresowanie było umiarkowane. Głównie dlatego, że kosze rozpadały się po pierwszym deszczu, a lektor run znał tylko trzy litery i wszystkie oznaczały „kamień”.
### Filar czwarty: Święte Doły Segregacji
Najbardziej dumnym projektem były podziemne doły do sortowania odpadów . Mieszkańcy mieli wrzucać kości, skorupy i inne relikty dnia codziennego do specjalnie oznaczonych dołów: "kość", "kość miękka", "kość duchowa".
Problem w tym, że nikt nie rozumiał zasad sortowania. Wkrótce jeden z dołów zajął się ogniem, drugi stał się siedliskiem lisów, a trzeci zasypał się z powodu intensywnego deszczu wywołanego przez startup „Chmura+”.
### Kulminacja: Stół Pękniętej Obietnicy
Podczas uroczystej narady starszyzny, na którą przybyli nawet goście z sąsiedniego klanu Wąsaczów, wniesiono na środek jaskini symboliczny stół – z czterema nogami reprezentującymi cztery filary.
Wódz Arbur usiadł uroczyście. I wtedy – TRZASK!
Jedna noga się złamała. Potem druga. Trzecia odpadła z hukiem, a czwarta… zniknęła. Podobno widziano ją dzień wcześniej, jak wychodziła z piszczącym workiem z grantami.
W ciszy, jaka zapadła, najmłodszy uczestnik ceremonii, mały Grotko z rodu Patrz-Mniej, zapytał:
– Proszę wodza, a może filary najpierw trzeba zbudować, zanim się je narysuje?
### Morał neolityczny:
Nie wszystko, co ma cztery nogi, trzyma się kupy.
Nie wszystko, co nazwiesz „filarem”, wytrzyma ciężar rzeczywistości.
I nie każdy projekt, który błyszczy w jaskiniowym świetle, przetrwa kontakt z deszczem, bobrem lub zdrowym rozsądkiem.
---
Chcesz ilustrację do tej historii — np. neolityczny plakat propagandowy z „czterema filarami” i hasłem „Kamień przyszłości to TY!” ? Chętnie zrobię!
Czy to nie jest kryptoreklama niemieckiej firmy Remondis? I za czyje pieniądze nakręcono ten spot — za środki polskiego podatnika czy z prywatnych funduszy niemieckiej firmy Remondis? Telewizja Ostrowiecka 26.10.2018 Telewizja Ostrowiecka 26 10 2018 https://www.youtube.com/watch?v=x9fp_vdZhcs&t=1090
W ostatnim czasie obserwujemy wzmożony napływ zgłoszeń kandydatów zainteresowanych pracą w SOWA – Strefie Odkrywania Wyobraźni i Aktywności. Rosnące zainteresowanie tą instytucją wynika prawdopodobnie z jej dynamicznego rozwoju, atrakcyjnego środowiska pracy oraz możliwości uczestniczenia w projektach edukacyjnych i kulturalnych na wysokim poziomie.
---
"Strefa SOWA w Ostrowcu Świętokrzyskim realizuje ideę uczenia się opartą na samodzielnym poszukiwaniu i odkrywaniu – eksperymentowaniu. Metoda ta umożliwia poszerzenie wiedzy, a także wspiera rozwój kompetencji przyszłości, inspiruje, skłania do współpracy, rozbudza ciekawość, kreatywność i poczucie sprawczości. W naszej instytucji stwarzamy warunki do tak rozumianego uczenia się (...)" https://mck.ostrowiec.pl/sowa/
Walentynkowe warsztaty organizuje Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Świętokrzyskim. W weekend, 15 i 16 lutego uczestnicy wydarzenia będą mogli spróbować sił w tworzeniu własnych mydełek.
Warsztaty odbędą się w czterech turach – 15 oraz 16 lutego, w godzinach 11:00-13:00 oraz 14:30-16:30. Bilety w cenie 30 złotych dostępne są w kasach Centrum Tradycji Hutnictwa oraz Ostrowieckiego Browaru Kultury.
https://radioostrowiec.pl/2025/02/11/w-strefie-sowa-bedzie-mozna-stworzyc-wlasny-zestaw-mydelek/