Przestrzegam przed zakupami mięsa w tym sklepie. Sprzedają nieświeże, cuchnące mięso!. W sobotę kupiłam udka na niedzielny obiad. Od razu po zakupie, jak wszyscy, włożyłam mięso do lodówki. W niedzielę rano, po odpakowaniu z woreczka okazało się, że mięso jest po prostu cuchnące. Poszłam do sklepu z prośbą o zwrot gotówki za nieświeży towar. Niestety, obsługa klienta przez sklep, który sprzedając stare mięso naraża klientów na zatrucie i utratę zdrowia , nie ma nic wspólnego z cywilizowanym handlem. Bezczelna kierowniczka sklepu, zamiast szybciutko odebrać dowód przestępstwa epidemiologicznego, wyciągnąć konsekwencje wobec sprzedawczyni ze stoiska mięsnego, która pakując mięso musiała czuć odór, zaczęła mi wmawiać, że zapewne mięso nie było przechowywane w lodówce. A wogóle to ja powinnam gotować obiad niedzielny w sobotę, bo ona tak robi. ŻENADA. Nie miałam paragonu, ale na woreczku była metka zawierająca informację o wadze, cenie i dacie zakupu. W związku z tym piszę skargę do centrali, a jutro zgłaszam sprawę do SANEPiD-u. Zachęcam, róbcie to samo. Dość lekceważenia i narażanie nas na zatrucia.
Włożyłaś do lodówki czy do zamrażarki?
I bardzo dobrze.może w końcu w marketach nie będą nas faszerować starym jedzeniem
Raz w kaufland bylem w kolejce za miesem. Przede mna pani brala jakas szyje z indyka czy co to bylo i pani sprzedawczyni wziela nabila na widelec prawie ze pakujac powiedziala ze tej pani nie sprzedam bo smierdzi i wziela inna i mowi ze o ta jest dobra. A Pani przede mna mowi ze ja to dziekuje za tą ktora lezala obok smierdzacego.i nie kupila Haha pewnie kto inny kupil.
10:45. Co za furia, zupełnie bez powodu. Najprawdopodobniej te Twoja udka zaparzyły się w trakcie drogi do domu. Pewnie napiszesz, że biegłaś do domu i natychmiast włożyłaś je do lodówki, nie chodząc po drodze po jeszcze innych sklepach, albo nie zagadałaś się ze znajomą przez pół godziny stojąc na upale. W porze letniej, jeśli robię zakupy mięsne, to natychmiast wracam do domu, wkładam do lodówki szczelnie zamknięte, a potem idę na dalsze zakupy, a po powrocie zagotowuję mięso, chłodzę wywar, a gotuję już na drugi dzień, albo później. Są upały i trzeba zmienić nawyki przy kupowaniu mięsa, bo sami się przyczyniamy często do jego zepsucia. Poza tym mogłaś poprosić, aby ekspedientka dała ci powąchać mięso( ja zawsze tak robię w porze letniej) i mam pewność, co kupuję lub rezygnuję z zakupów.Myślę, że w tym przypadku nie uda się nic wygrać, ani w SANEPIDZIE ani w "centrali". Gotuję 40 lat i wiem, co mówię.
Właśnie że jej się uda wygrać bo to prawda że mięso jest takie .
11:22. Trzeba sprawdzać przed zakupem i nie kupować, jak zepsute, a teraz nic nikomu nie udowodni.
Masz rację a jak udka były już zapakowane hermetycznie?
Dlatego w porze letniej nie należy również kupować pakownego mięsa, bo nie mamy żadnej pewności, że było dobrze przechowywane i nie jest już zepsute. Zawsze mnie dziwi, dlaczego ludzie kupują pakowane mięso mielone w każdej porze roku, jeśli w dobrym sklepie można wybrać kawałek świeżego mięsa i poprosić o zmielenie, a w porze letniej mięso mielone należy również bezwzględnie, niezwłocznie zamrozić po przyniesieniu do domu, jeśli nie przygotowujemy go na bieżący obiad.
Moja rada: zawsze pytam eksepedientki czy towar jest świeży i zaznaczam, że wrócę tu jeśli w domu okaże się co innego. Jak do tej pory to działa.
Do 11:18 jakim prawem wąchasz mięso, może masz katar a może inna chorobę i pochylasz się nad towarem, to obrzydliwe.
Jeśli mięso jest świeże to na pewno tak szybko się nie zepsuje.
Popieram osobę, która odważy się zwrócić na to uwagę w marketach. Brawo!!!!!
Przecież nie świeże mięso widać gołym okiem. Zwłaszcza to z drobiu. Ja w tym sklepie nie kupuję ani mięsa, ani wędlin. Wystarczy popatrzeć i się odechciewa jeść...
Nieświeże* przepraszam za błąd
11:29.Uspokój się i nie krzycz na mnie. Jeśli mięso cuchnie, to czuć to na odległość i nie muszę dotykać nosem, aby to sprawdzić. Opanuj się kobieto, trochę kultury, a groźby wobec ekspedientki nic ci nie pomogą, bo towar mógł być w sklepie świeży, a ty chodziłaś z nim w upale przez 2 godziny po ciucholandzie na przykład.
Dzięki za info - będę ten sklep omijać jak najgorszego wroga
11:55. Albo jedź do domu rodzinnego w pobliskiej wiosce(przy okazji odwiedzisz dawno niewidzianych rodziców) i stamtąd przywieź sobie świeżo zabitą, smakowitą kurkę lub naucz się postępować z zakupami:))))))
Gdybym chodziła po ciucholandzie to pewnie Ciebie bym tam spotkała. Nic z tych rzeczy.
po ciucholandach to chodza żebracy