Swieta prawda.
Co ty pleciesz, na mieszkanie czekało się kilkanaście lat albo i dłużeji nie miała znaczenia wartość pieniądza. Przez 12 lat gnieździliśmy się w klitce w bloku w 5 osób w dwóch malutkich pokoikach z kuchnią, może tam było łącznie ze 35mkw., tata dojeżdżał PKS-em do pracy 50km. Po 12 latach doczekał się mieszkania w bloku pracowniczym w miejscu zatrudnienia. I to był niesamowity luksus, bo tam już były trzy pokoje i balkon :)Jak rodzice doczekali się talonu na malucha to zapożyczyli się u całej rodziny a mama sprzedała wszystkie swoje złote pierścionki i kolczyki. O własnym domu to nawet nie marzyli....tata inżynier, mama nauczycielka, oboje wykształceni magistrowie i całe życie pracowali uczciwie.
Ale za to teraz są dumni z dzieci, bo ja już mieszkam we własnym domu, który razem z mężem wybudowaliśmy. Oczywiście nie od razu, po 10 latach pracy i oszczędzania oraz przy pomocy kredytu ale jednak jest to własny dom. Oni nie mieli takich możliwości...więc proszę nie pisać głupot, jak to kiedyś było dobrze i sielsko.
Właśnie kiedyś to możliwości były znacznie większe gościu 00:07.
Chyba jak ktoś był w dobrych układach z sekretarzem partii to miał możliwości. Może ty miałeś.
Mieszkanie na własność miałem w wieku 40+, ty MUSISZ mieć mając 20 lat
pismen, gratulacje wobec tego.
swoją droga - mogłeś iść do I sekretarza, na pewno by ci pomógł zebyś to mieszkanie miał wcześniej
Daje się godnie żyć za 2 tys jak się jest w miarę zdrowym i bez zobowiązań typu dzieci
cala klika i sitwa ma prace i dostaje pieniadze z budzetu panstwa--czy to nie jest rozdawnictwo--robotnik wywalczyl wolnosc --demokracje i co ma z tego--biurokracja jak miala prace za komuny ma i teraz a z robociaza sie smieje
Ja wczoraj gadałem z kumplem ma 1200 zł na reke i mówi że on tam jest zadowolony z pracy.Więc niektórym duzo niepotrzeba do szczęścia ma robote na luzie ,co innego jak ktos za tyle ma wysrubowany akord bo znam z najblizszego otoczenia taką sytuację i co ma zrobić albo praca niewolnicza albo...niema wyjścia...dwa tys.to rarytas
Dla pracownika to w prl -u najlepiej się żyło każdy wspomina była praca jaka sie chciało to na drugi dzień była inna było zycie miasto kwitło i sie rozbudowywało niebyło kolejek do lekarzy specjalistów,były mieszkania za pare groszy kazdego było stać... teraz jest rozpacz i wyzysk a pracownik jest niewolnikiem
ciekawe czy komorowaski nie myśli o zmianie miejsca pracy skoro ma takie dobre rady niech sam zmieni już czas wytydu oszczedz
Moje dziecko po 2 kierunkach studiów w pierwszej pracy (korporacja w dużym mieście) dostało 2200 brutto. Następnie co jakieś 8 miesięcy dostawało podwyżkę. Obecnie - po pięciu latach zarabia kwotę pięciocyfrową. Jak się chce, to można. Ale trzeba ruszyć tyłek poza nasz grajdoł.
Francja XVIII wieku.
Maria Antonina wyjeżdża w swojej udekorowanej karocy poza Paryż, aby przyjrzeć się problemom i życiu prostych ludzi. "Jesteśmy głodni, nie mamy chleba" - krzyczą za nią nędznie ubrani wieśniacy. "To jedzcie ciastka" - odpowiada im królowa Francji.
Polska XXI wieku.
Bronisław Komorowski otoczony swoim sztabem, szpalerem mediów i gronem zwolenników, udaje się na spacer po najbardziej prestiżowych ulicach Warszawy. "Jak zarabiając 2 tys. kupić mieszkanie?" - pyta go młody chłopak. "Znaleźć nową pracę i wziąć kredyt" - odpowiada prezydent.
Jaka jest różnica miedzy opisanymi sytuacjami?
Ta druga wydarzyła się naprawdę
Ja bym odpowiedziała dokładnie tak samo
Czemu? Bo właśnie tak zrobiłam - znalazłam pracę w Krakowie, skończyłam zaocznie drugie studia pracując, potem znalazłam lepszą pracę, wzięłam kredyt i mam swoje mieszkanie. Wszystko sama i przed 30-stką. Komorowski nic niezwykłego nie powiedział, ma rację. Nie wiem o co to oburzenie.
Ja mogłam - każdy może.
Przed 30 to powinnaś mieć już rodzinę i przynajmniej jedno dziecko w wieku szkolnym. Tak to powinno działać. Nie masz się czym chwalić że ciągle jesteś sama ale za to masz małe mieszkanie w centrum Krakowa. Komorowski jest oderwany od realnego życia i coraz bardziej zaczyna to być widoczne.
Ola, jest tylko jeden problem ...
co się stanie, gdy WSZYSCY młodzi, przed 30 wyjadą do Krakowowa, Warszawy i Wrocławia ?
zaorzemy resztę kraju wraz z pozostałymi tam mieszkańcami ?
No i kto będzie pracował na twoją emerytutrę za 30 lat ?
marsjanie ?
Po co te złośliwości? Nigdzie nie napisałam, że JESTEM sama tylko że SAMA doszłam do tego co mam. Mam narzeczonego, teraz pora przyszła na ślub i rodzinę. Wcale nie uważam, że "w tym wieku" powinnam już mieć dziecko w wieku szkolnym.
Za to wy powinniście zrozumieć, że zamiast wyrokować co powinni inni w swoim życiu robić i jak raczej należy swoje życie wziąć we własne ręce i nim pokierować. Tak łatwo wam przychodzi pouczanie innych -zastosujcie te dobre rady do siebie samych.
gdzie tu widzisz złośliwości ?