Nie rozśmieszaj mnie z tymi swoimi socjologami, w komisji Macierewicza siedzi mnóstwo opłacanych z państwowej kasy (czyli mojej i twojej kieszeni) ekspertów od płonących stodół itp. Jakoś żaden socjolog nie kwapi się zabrać głosu w tej dyskusji, widać tak byli zajęci prowadzeniem badań bezrobocia na studiach, że nie zauważyli że ich samych ten problem dotknie dość mocno, więc milczą.
O tym właśnie pisałem - zamiast wiecznie czekać na analizę światłych socjologów z Pupu lub męża opatrznościowego za sterami, weźcie się za szukanie pracy już teraz. Będzie szybciej.
Ktoś ci płaci za te dobre rady czy robisz to z nudów bo już nie wiem
Kłopot polega na tym, że te rady są typu "weź się w garść" są niewiele warte gdybyś kiedykolwiek rozmawiał z psychologiem to powiedział by ci że taka rada jest nic nie warta, bo wspierać też trzeba umieć i tego też nie znajdziesz w internecie. Problem polega na tym że w twoim pojmowaniu rzeczywistości każdy jest sam sobie winien i powinien się przekwalifikować albo wyjechać, Wybacz ale to każdy wie tylko że ludzie są bezrobotni pomimo tego. I trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że często przyczyny ich sytuacji leżą poza nimi samymi, lub w nich ale z przyczyn niezależnych wiek, niepełnosprawność... Więc może i robisz to w dobrej wierze, ale się na tym po prostu nie znasz...
Gdybyś mniej czasu spędził na rozmowie z psychologami, a więcej na szukaniu pracy lub zatrudnianiu ludzi, doceniłbyś moje rady. Każdy psycholog powie ci również, że wyjaśnianie własnych porażek zewnętrznymi czynnikami to bardzo ludzka cecha, bo chroni resztki poczucia własnej wartości przed wyparowaniem. Ale całkowicie nieskuteczna, bo pozbawiona jakiejkolwiek mocy sprawczej.
Nadal podtrzymuję moją radę dotyczącą "uczciwego rachunku sumienia" w zakresie tego co się zrobiło przez cały rok, by te pracę zmienić/ znaleźć. Ile czasu się poświęciło i jakich wyrzeczeń dokonało. Zapraszam do refleksji i dzielenia się wnioskami.
Ale ja pracuję i nie narzekam po prostu pamiętaj że kiedyś życie może być mniej łaskawe i wtedy powiesz, ale byłem kretynem myślałem ze pozjadałem wszystkie rozumy, a tu pomimo że się naczytałem tutoriali w internecie nikt nie chce ze mną gadać. PS: na pewno na naukę poświęciłeś mniej czasu ode mnie...
Bezrobotni w Ostrowcu:
wykształcenie wyższe: 1125
wykształcenie policealne i techniczne: 2157
wykształcenie średnie ogólnokształcące:1039
wykształcenie zawodowe: 2417
wykształcenie podstawowe: 1976
Ponad 10 lat temu słuchałem w audycji radiowej pewne przemądrzałe towarzystwo (trochę przypominające "windziarza"), które opowiadało na tle sytuacji bezrobocia w Starachowicach o bezrobociu w ogóle z Polsce i jego charakterze.
Bardzo wygadana Pani opowiadała ile to oni szkoleń dla tych bezrobotnych robią, ile to już osób nauczyli ładnie CV pisać, żeby się pracodawcy umiejętnie "sprzedać".
Następnie pewien "mądry" pan atakował bezrobotnych, że nie są mobilni, że nie jadą za pracą tam gdzie praca jest, że siedzą w jednym mieście gdy tymczasem praca jest w innym mieście. I w ogóle wypisz-wymaluj opowiadał to co tu nam windziarz opowiada. Słuchając wtedy gościa zachodziłem w głowę skąd się tacy ludzie biorą?
1. Jeśli w Polskich warunkach nawet znajdę pracę za pomocą ogłoszenia w innej części kraju i zaproponują mi za nią 1200 zł na rękę to jaki sens jest ją wykonywać kiedy za wynajęcie mieszkania zapłacę co najmniej 1 tysiąc złotych?
"Kłócąc" się z radiem (wyższość palanta, że on miał mikrofon, a ja tylko głośnik, więc on mógł mówić a ja tylko słuchać) mówię: daj człowieku zarobić Polakowi, a pojedzie za pracą nawet na drugi koniec Polski!
2. Minęło kilka lat i kto miał rację? Mądrala z radia czy ja? Polacy okazali się najbardziej mobilnym narodem na świecie emigrując na drugi koniec Europy i to nie w tysiącach, ale w milionach.
Podobnie więc traktuję "rady" windziarza jako gadki "leśnego dziadka" co to ma dla was wszystkich dobre rady, które nijak mają się do rzeczywistości.
3. Do tej paniusi od tych "przepięknych szkoleń" zadzwonił jakiś przedsiębiorca (udało mu się dodzwonić) i mówi tak:
- Już słuchać tych bzdur nie mogę co pani tu opowiada. O czym pani w ogóle mówi? Jakie szkolenia?! CV pani uczy ich pisać?! Co z tego do cholery?! Niech pani zrozumie, że jeśli wy, rządzący rzucacie Polakom ciągle kłody pod nogi, powodujecie, że wszelkie działania biznesowe jakie próbuje się w Polsce przeprowadzać to niczym balansowanie na linie, że ja zdławiony rożnymi obciążeniami, podatkami, kontrolami, itd, itd, tłamszony przez rządzących, którzy robią wszystko aby mnie zniszczyć nie jestem wstanie się rozwijać to jak mogę kogoś zatrudnić?!
Proszę bzdur nie opowiadać o jakiś idiotycznych szkoleniach! Proszę sprawić, abym ja mógł się rozwijać, abym nie zatrudnił z wielkim wysiłkiem jednej osoby, ze stu, które wy przeszkoliliście z "pięknym" pisaniu CV, tylko abym mógł rozwinąć swoją produkcję i tym samym mógł zatrudnić te sto osób. A wówczas zapewniam panią, że będę miał gdzieś czy oni umieją pisać ładnie CV czy też nie.
Nie niszczcie mnie a zatrudnię te 100 osób i bez waszych szkoleń. Natomiast to co robicie do tej pory powoduje, że ja nie mogę zatrudnić ani jednej osoby, choćbyście jeszcze i 100 szkoleń im zorganizowali".
Minęło ponad 10 lat ale uważam, że słowa te nadal są aktualne i co ważne mówione przez człowieka z praktyką, a nie forumowego gryzipiórka, który chce wszystkim wmówić, że bieda i bezrobocie jakie ich dotknęło to wyłącznie ich wina ponieważ praca jest i wystarczy się tylko po nią schylić.
ps. Musi te ponad 8 tysięcy bezrobotnych osób w Ostrowcu strasznie plecy boleć skoro nie mogą się po tę pracę schylić :)
On miał mikrofon a ja głośnik! Zajebiste! Czy inteligencja nie przeszkadza ci czasami?
Samo szukanie pracy w Ostrowcu to nie wszystko. Przede wszystkim trzeba mieć gdzie szukać. Zamykają kolejne zakłady produkcyjne np. teraz likwidują zakład przerobu drobiu Madama. Kolejne osoby zasilą stan bezrobotnych. Zamykane są spółki na Celsie, pozamykano sklepy osiedlowe. Gdzie szukać pracy skoro zakładów ubywa a nie każdy może wyjechać z Ostrowca.
Coś na temat:
"Taka sytuacja na rynku pracy wymaga nowego człowieka, który potrafi się w tych zasadach orientować, pogodzi się z nimi. Więc za tą potrzebą stworzenia idealnego pracownika poszła nowa antropologia - wizja człowieka elastycznego, mobilnego, szybko dopasowującego się do zmian, dynamicznego etc. Rozwijającego się, kształtującego samego siebie indywidualisty. A jeśli ktoś taki nie jest - tym gorzej dla niego. To znaczy, że jest niedostosowany, nie daje rady. I młodzi kupili ten sposób myślenia, wpadając tym samym w pułapkę. Pułapka polega na rozbieżności pomiędzy "obietnicami" nowego kapitalizmu a jego realiami. We wszystkich badaniach widać, jak duże jest rozwarstwienie, ale o tym się głośno nie mówi. Nie wypada. Ta nowa antropologia zachwyca się ludźmi, którzy odnieśli sukces, gloryfikuje ich, namawia, żeby być jak oni. Więc wszyscy bardzo się starają, uczą, pracują nad sobą. Ale sukces może odnieść tylko niewielu, reszta ponosi porażkę, bo jest na nią z góry skazana".
http://praca.interia.pl/news-mlodzi-polacy-wpadli-w-pulapke,nId,1066325
W innym wątku o szczęściu ktoś napisał, że jest dobrze, że leniwym się nie chce pracować, wolą wrócić po pracy siąść przed TV i narzekać. Że siedzą na garnuszku rodziców. Dziwne myślenie , skoro trąbi się oficjalnie że w Polsce dla młodych nie ma perspektyw. Wiele kończy dobre uczelnie, po dwa fakultety i kicha. Pracują na śmieciówkach, bez świadczeń lub wyjeżdżają z kraju. Gdzie tu niechęć do pracy, gdzie tu niechęć do rozwoju? A pracy jak nie ma tak nie ma.
nikt nie jest z góry skazany na porażkę , bzdury piszesz i tyle.To że tobie coś nie wyszło , masz żal i jesteś zrezygnowany . Ja tam upadałam wiele razy , ale zawsze sie podnosiłam i szłam do przodu. Na biedę nie narzekam i potrafię sie dostosować do wymagań systemu w którym żyjemy. PRACOWITOŚĆ i CHĘĆ DO DZIAŁANIA.
A nie, jak ktoś tu napisał,umiejętność kombinowania jest bardzo ważna w życiu ?
Dostosować do wymagań systemu? Aż się boję zapytać w jakim zawodzie pracujesz...
Pani z 19:32 bardzo dobrze pisze, tak w nawiasie to ciekawe że na pracę narzekają tu głównie faceci, a nie płeć rzekomo słabsza, nad którą pochyla się ciemniak. Być może ma to coś wspólnego z moimi spostrzeżeniami opisanymi w tym nieco prowokacyjnym wątku: http://www.ostrowiecnr1.pl/forum/watek/pytanie-do-ostrowczanek-ja-wy-wytrzymujecie-z-tutejszymi-facetami/
Ciemniak, tyle się spisałeś, że nie wiem na co odpisywać najpierw.
1 - Sorry, ale nie zmienia się miejsca zamieszkania dla pracy i płacy na poziomie minimalnej krajowej.
2 - gość dzwoni do radia i opieprza dziennikarkę, że to "wy rządzący" jesteście winni. Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrażenie, że tłamszenie przez kontrole i wysokie składki to taka sama żałosna próba usprawiedliwienia swej nieporadności jako biznesmen ("Proszę sprawić, abym ja mógł się rozwijać"), jak u bezrobotnego, który pracy nawet nie szuka, bo słyszał że i tak jej nie ma, bo pracodawcy to pijawki i złodzieje itp. Zwykle narzekają ci, co firmę zamknęli, bo im nie szło. Ale rodzinie się nie przyznają przecież, że to z powodu braku umiejętności/ złej koniunktury. To oczywiście wina rządu. A obecnie Tuska.
Zamiast jakiejś abstrakcyjnej grupy bezrobotnych weź kartkę, spisz nazwiska 20 znajomych i policz ilu z nich nie ma pracy, tak jak zrobił to Pan Pismen.
nie ma pracy i nie bedzie,za to beda pozamykane sklepy,zaklady itd,slyszalem kiedys wypowiedz naszego prezydent "ciezko jest sprowadzic do naszego grodu inwestora,naprawde ciezko"
Dyskusja między nami traci sens więc po co próbujesz mnie przekonywać - ja podaję "twarde dane" a ty "swoje przemyślenia" i "wydaje mi się".
W jednym z komentarzy pisałeś, że powinien w tym temacie wypowiedzieć się socjolog - więc podałem linka do wypowiedzi socjologa - ale widocznie nie okazał się on zgodny z tym co twierdzisz więc to przemilczałeś.
Temu co piszesz zaprzecza wiele faktów i wypowiedzi - i staram się moje spostrzeżenia opierać na różnych źródłach. Ale za każdym razem twierdzisz, że wszyscy ci ludzie musieli być jakimiś niedołęgami ponieważ tak wspaniałej sytuacji dla prowadzenia w Polsce biznesu to nie było od 300 lat (ciekawe czy wiesz kogo to wypowiedź).
Podaję, że w rankingach jesteśmy za Białorusią - fakt? Nieistotny dla ciebie.
Podaję liczby osób bezrobotnych i to z wyższym wykształceniem - fakt nieistotny dla ciebie (durnie wybrali akurat nie ten kierunek co trzeba).
Podaję wypowiedzi ludzi prowadzących w Polsce biznes - okazuje się, że ciamajdy, które muszą tłumaczyć w jakiś sposób swoją niezaradność.
Więc następne fakty-wypowiedzi niezaradnych (podejrzewać zaczynam, że guzik masz do czynienia z biznesem i tylko świetnie się bawisz pisząc tu podobnie jak pismen bajeczki drażniące ludzi):
1. W dokumentalnym programie o Polakach w Londynie reporterzy TVP zawitali do sklepu ze sprzętem komputerowym, której właścicielem był Polak.
- Dzień Dobry. Widzę, że udało się panu w Londynie. Założył pan własny biznes, jak widać nieźle prosperujący.
- Owszem. Jestem zadowolony. Mogę powiedzieć, że mi się powiodło.
- A dlaczego nie próbował pan swoich sił w Polsce?
- Proszę pana, próbowałem. Kilka razy. Ale w Polsce jeszcze złotówki pan nie zarobiłeś, a już się wszystkie urzędy do gardła panu rzucały. A tu jest zupełnie inne podejście do człowieka. Pozwalają najpierw człowiekowi zarobić, stanąć na nogi, a dopiero jak człowiek wypracuje zysk, który pozwoli mu się utrzymać to wtedy dzieli się z państwem. Ponieważ dla nich plusem już jest to, że człowiek nie wyciąga rękę po zasiłek tylko sam próbuje utrzymać się na powierzchni. Całkiem odwrotnie niż u nas.
Wypowiedź druga - niejaki Pan Kluska (też niedorajda biznesowy zapewne):
- Proszę pana, a dlaczego porzucił Pan prowadzenie w Polsce biznesu. Przecież był Pan szefem Optimusa i nagle pan się z tego wycofał.
- Ponieważ przepisy jak i mentalność urzędników jest taka, że każdego można zniszczyć i każdego postawić w stan oskarżenia.
Inne wypowiedzi "niedorajdów biznesowych" znajdziesz w takich programach jak "Państwo w państwie" oraz w filmie "Układ zamknięty".
Jeśli nie masz już nic mądrego do powiedzenia to już nie pisz - ponieważ mało mnie interesują twoje "mi się wydaje".