Bez przesady, dobrze wiesz że można przeczytać milion stron i dalej niewiele kumać, jeśli nie masz zdolności w tym kierunku. Programistą nie jestem, ale słyszałem jak wygląda rekrutacja na te stanowiska - możesz nie przeczytać nawet jednej strony, a i tak zdać, bo sprawdzana jest głównie umiejętność logicznego myślenia. Zwłaszcza na stanowiska juniorskie. Nie wiem dlaczego uważasz, że trzeba być jakimś kosmicznym guru, żeby dostać robotę, skoro firmy IT z trudem znajdują ludzi z wiedzą na poziomie liceum.
Te firmy tak twierdzą? To dlaczego szukają ludzi z kilkuletnim doświadczeniem i znajomością kilku języków obcych i kilku języków programowania?
Powiem ci bo oni nie wiedzą czego chcą, a kampanie rekrutacyjne traktują jako reklamę. Skąd niby w tym zacofanym kraju nagle takie potrzeby w zakresie programistów? I ciekawe które firmy z takim trudem znajdują ludzi skoro na każde stanowisko przychodzą setki aplikacji.
Znajomi head hunterzy, co dla tych firm w pocie czoła szukają. Poszukiwani są zarówno bardziej, jak i mniej oblatani w temacie. To zwykle praca zespołowa, więc wolą kogoś kto dobrze dogaduje się z zespołem niż gbura z certyfikatem. Tyle, że to w większych miastach niż Ostrowiec. Zresztą, wpisz sobie w google "oferty pracy dla programistów" (po 1800 stronicowym podręczniku potrafisz chyba to zrobić?). Zanim przeczytasz wszystkie aktualne oferty, zastanie cię wigilia.
Chociaż... mam trochę doświadczenia w obsłudze IT firm i programowaniu, w help desku, w bazach danych , w sieciach, w automatyce, w pomiarach, w sterowaniu i regulacji, w serwisie elektroniki i w angielskim... Łącznie 10 lat i co z tego ? NIC, a wyjechać na razie nie mogę... I to powinno stanowić powód do wstydu dla mnie, ale tez dla władz, chociaż oni się przecież wyżywią...
Jesli tylko chca pracuja studenci I roku informatyki
Pismen ma rację. Masz od cholery doświadczenia, a tkwisz na pustyni IT - czy na pewno rodzina właśnie tego od ciebie oczekuje? I nie zwalaj na władze, czy one zabraniają ci przeprowadzki? Nie, masz powód żeby tu tkwić, to sobie tkwij, ale nie nie płacz że pracy nie masz a płytek układać nie chcesz. IT w Polsce jest skupione wokół największych aglomeracji. Jeśli nie pojmujesz co z tego wynika, to testu na ogarniętość i tak byś nie zdał, wiec nie masz w sumie czego żałować.
Jeżeli piszę że nie mogę to znaczy nie mogę koniec tematu. Oznacza to przyczynę zewnętrzną niezależną ode mnie, która całkowicie wyklucza możliwość wyjazdu. Po drugie to jeśli szanowny pismen nie wie dlaczego studenci I-go roku pracują to niech sprawdzi jaki mają tytuł ubezpieczenia, a nie wypisuje pierdoły.
Pierdolki to raczej ty opowiadasz. Ubezpieczenie o ile nie pracujesz na etacie masz rodzicielskie do 26 roku zycia, jak przekroczysz to ubezpiecza cie uczelnia.
A studenci pracuja bo trwa stale polowanie na cokolwiek kumatych i to wcale nie za minimum (takiej stawki to wklepywacz nie dostaje)
http://www.utp.edu.pl/studenci/ubezpieczenia-zdrowotne-studentow-i-doktorantow.html
Człowieku popadasz w pospolite chamstwo daruj sobie co bym zdał a czego nie i czy mam czego żałować czy nie bo ja się za ocenę twojej inteligencji nie zabieram, Wyobraź sobie że mam pojęcie o większości dziedzin technicznych i jak chodzi o testy na ogarniętość to raczej cię wyprzedzam(wnioskuje po poziomie tego wpisu)
Tzn. że powinniśmy przywyknąć do dojenia nas i zająć się poważnymi sprawami tj. sprawa mamy Madzi?
"Doi" nie rzad tylko obywatele:
- bezrobotni (na papierze)
- biedni (inaczej)
- inwalidzi (100 kg zywej wagi i wyglad boksera)
- gornicy + mundurowka (im sie emerytury naleza, tobie nie)
- rolnicy (KRUS i inne dziwne doplaty)
a nawet
- prezesi mini sadow (wojna stolkowa w koalicji)
- prokuratorzy + agenci (w stanie nieczynnym)
- partie polityczne (subwencje na ochrone i inne pomysly)
itd.
Rząd i sejm chyba od tego są aby coś z tymi patologiami zacząć robić?
a ty do której grupy należysz? :)
plan Balcerowicz czy Sorosa ...
No szkoda, że go tak nie nazwali przynajmniej dla wszystkich byłoby wiadomo kto jest głównym projektantem naszej rzeczywistości...