To co piszą, to są kpiny bo pocisk został przyniesiony ze względu na dzieci bo leżał legalnie na skwerku. Ze względu ze ja tez mam dzieci balem sie tez o ich życie wziąłem ten pocisk do domu a saperzy nie przyjechali o 20 tylko przed 19. Byłem pod wpływem alkoholu, ale nie czekałem na przesłuchanie tylko przesłuchali mnie w radiowozie pod domem. a to co panie rzecznik w policji mówi to jest częściowo nie prawda, saperzy nie szukali z wykrywaczem metali tylko bylem z nimi.
Człowieku jesteś ładnym idiotą... Jak wziąłeś bombę do budynku naraziłeś o wiele więcej ludzi i dzieci niż gdyby leżał na skwerku.