A jednak chyba wątek nie przesadzony, bo odniósł pożądany skutek. Wiele osób zabrało głos, oceniając to wydarzenie . Mam nadzieję, że właściciele przeczytają wątek i wyciągną wnioski.
>my - przy bójce - siedzieliśmy sobie i już, przecież my się nie biliśmy,< pisze Kocjusz. I dobrze, że się nie biliście, my też nie. I niech zadbają właściciele o to, żeby przychodzili tacy, co się nie biją.
Dariusza nie znam.
jak wam nie pasuje, to siedzcie w domu
no, pewnie można i w kościele sie spotkać z koleżanką, bo strach gdzieś indziej, śmieszne są tylko takie oburzone paniusie i usteczkami w ciupek, które się boją własnego cienia - nie było niebezpiecznie, było niemiło, ale 3 minuty, druga sala nawet nie zauwazyła
początek końca ,tak było z wieloma knajpami w ostrowcu
Prawda taka że w każdej knajpie zawsze jakiś debil się trafi co siły na niego nie ma. Ja tam wtedy byłem i łysy był agresywny a że ochrona do d... to inna sprawa. Nie ma co demonizować, tam akurat to się bardzo zdarza. Pozdrawiam personel