Też tak macie? Nie wiem z czego to wynika, zawsze czułam się inna, nadwrażliwa, wszystkim się przejmująca, bojaźliwa itp., nie potrafiąca nawiązać długotrwałych zdrowych relacji, teraz nie śpię od miesięcy w dodatku, pewnie to tylko chora wyobraźnia ale sprawia że niepokój nie opuszcza mnie nawet na sekundę.
Nie wiem sama co z tym faktem zrobić (do psychologa już się zapisałam),
macie może jakieś własne rady na taki stan?
Ja mam taką radę,żeby spać spokojnie,trzeba żyć uczciwie,zgodnie z prawem i sumieniem.Nie groźny mi wtedy ani Urząd Skarbowy,ani Prokurator,ani Policja,ani chłopaki,zawadiaki z Czerwonych bloków,czy z innych slamsów. Zero stresu,bo zero niepokoju,a więc maksimum spania (na ile możesz sobie pozwolić).
A nadwrażliwość i brak relacji z innymi pomoże ci zwalczyć psycholog,skoro już się do niego zapisałaś.Życzę udanej psychoterapii.
Aha i możesz spróbować czytać rady z książek typu Potęga podświadomości,potęga osobowości i inne tego typu.Chociaż według mnie niewiele one pomogą,jeśli ktoś ma słabą wiarę we własne możliwości,jakieś kompleksy,czy żyje w permanentnym stresie. One pomagają,ale silnym osobowościom.
Tylko współpraca z dobrym psychoterapeutą może przynieść efekty w twoim przypadku,ale to raczej dłuższa terapia,psycholog już tobą pokieruje.
Wolontariat serdecznie dziękuję za porady,
u mnie bezsenność wynika właśnie z tego,że chciałabym w jakiś sposób wnieść w życie innych dobro, pomagać a nie mam żadnych zdolności a nawet mądrości, więc co tu robić? nie wiem, nie widzę w sobie żadnych talentów, tylko ten ogarniający lęk, bez sensu, nie wiem jak się ukierunkować,
dziękuję, mam nadzieję, że się zakwalifikuje na terapię
potęgę podświadomości mam i właśnie też wydaje mi się to średnio skuteczne choć sobie powtarzam: jestem pełna spokoju, radości etc ale póki co nie działa
potęgę podświadomości? hmm... podświadomość raczej tworzy potęgę świadomości. To jest coś takiego jak procesor Twojej osobowości.. ale da się to programować na szczęście:) podświadomie sobie coś wmawiasz np. "dążę do celu - to musi być zrobione i nie ma przeproś" a później się okazuje, że nie wiadomo skąd masz tą determinację, która powoduje że na co dzień już nic nie odkładasz na później - tak to działa. Druga strona medalu to, że trzeba to zrobić ale to nie jest takie proste, że sobie wmówisz i już. Musisz wejść w odpowiedni stan świadomości (a raczej pograniczu świadomości, a podświadomego czuwania). Da się to zrobić, ale to wymaga dosyć długiego treningu. Hipnoza jest półśrodkiem, bo ktoś to może zrobić za Ciebie. Tu akurat jest potencjał - przez takie coś możesz równie dobrze sobie ukształtować myślenie, żeby nie przejmować się tym co się nie powinno (czyt. stres ograniczony do minimum)
Inna, miło, że napisałaś. Odzywam się, bo przeczytałam dwa powyższe posty i poczułam złość. Można być w zgodzie z sumieniem, prawem i wszystkimi sąsiadami i doświadczać rzeczywistości w sposób o jakim piszesz. Po Twojej wypowiedzi wnioskuję, że czujesz się samotna, a dzisiejszy wieczór jak żaden inny pogłębia ten stan. Treść Twojego postu wskazuje, że jesteś osobą świadomą siebie i swoich przypadłości, a to tylko dobrze rokuje. Stan, który niepokoi Cię, mam na myśli szaleństwo, nie jest zależny od Twojej woli. Gdyby tak się stało, to będzie to w pewnym sensie poza Tobą i nie odczujesz przykrości czy bólu. Samotność sprzyja bezsenności, a taka bezsenność jest przykra. Miło mi, że jesteś wśród ludzi właśnie taka.
Kochanie proponuje szczerze wizytę u Pana Dr Szanginiana Ww Denkowie.To co piszesz to Depresja.Nie lekceważ jej.To poważna choroba.Może doprowadzić do samobójstwa!!
mam już przepisane tabletki na sen ale nie pomagają :(( a jedna marzę o jakiejś dobrej psychoterapii
a może znacie dobrego księdza z kt. można porozmawiać szczerze o swoich problemach?
Idź do lekarza, dziewczyno! Tabletki nasenne nie są lekarstwem na taki stan. Odwagi i powodzenia!
Jak ma przepisane, to chyba już u lekarza była ;-)
nie boj sie zaszalej,zobaczysz skutki moze Ci sie spodoba
ona potrzebuje rozmowy,chce wyrzucić swój ból,może jej to ulży
Stąd tylko krok do schizofrenii. W innym wątku Ci napisałem: zbadaj sobie wpierw pracę nadnerczy, przysadki, i tarczycy - te trzy gruczoły sterują swoją pracą wzajemnie. Ich wydzielanie ma wpływ na samopoczucie. Dopiero potem psycholog.
Nie trzeba być biologiem tylko biologii się trzeba było uczyć w podstawówce.