Co ma robić spokojny mieszkaniec bloku gdy na klatce wystają wyrostki, głośno rozmawiają, przeklinają, piją piwo i palą a smród papierosów wdziera sie do mieszkania?Przychodzą do kumpla albo wybierają sobie piętro i przesiadują godzinami.
Prośby i groźby nie odnoszą żadnego skutku, jeszcze się człowiek nasłucha przekleństw. Czy naprawdę nie można w swoim własnym domu mieć spokoju?