Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

Ilość postów: 24 | Odsłon: 2205 | Najnowszy post
  • Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

    gotuję bigos od niedzieli... dziś środa i zastanawiam się czy część już zamrozić zawekować, czy jeszcze nie... Ile wy gotujecie bigos? tzn, podgrzewam już dziś tylko i na balkon. Nie chciałabym go zmarnować, bo dużo w niego włożyłam "serca" i pieniędzy. i bez śmichów-chichów, dopiero się uczę. czytałam o tygodniowym bigosie ale aż tak nie zaszaleję.

    Gość
    Zgłoś
    Odpowiedz
    • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

      Zawekuj juz w sloiki ,napewno jest juz smaczny .A potem bedzie za miod ,mniam,mniam.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

        tak wekuj .nie wyrzucisz bedzie dobry

        Gość_x
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

          Bigos można dłużej trzymać przecież. Po tygodniu jadłam a później wekowałam. Pierwsze 3dni nawet nie próbowałam, więc dziś w sumie 4dzień. Nie wiem, ja zostawiłabym na balkonie, jutro podgrzała i dopiero mroziła czy wekowała.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

            zamrozić można

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

              Wiem i tak planuję, ale póki co jeszcze go podgrzewam a jak ostygnie to w pojemniki i agotuję. Martwi mnie to, że dodałam chyba za późno białą kapustę i niezbyt dobrze rozgotowaną i psuje mi smak teraz, bo trafia się nierozgotowana, ale już się nie dogotuje chyba. A bigos właśnie jadłam i pyszny i korci mnie aby jeszcze raz na balkon i dopiero jutro w słoiki. Jednak boję się aby nie zepsuć....

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 7

              Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

              Dokładnie jak wyżej,zamrozić i tra lala.po rozmrożeniu na ogień i pyszotka.

              Gość_mirek w
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

                Już zamroziłam, choć planowałam jeszcze podgrzać raz i schłodzić i dopiero.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 9

                Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

                a ja nie umiem bigosu gotować. Proszę o przepis...

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

                  Wiesz, bigos to nic trudnego. Kapusta kiszona, biała, później jakieś mięsa, kiełbasa, boczek, przyprawy, śliwki i długie gotowanie, póxniej odstawianie, podgrzewanie i tyle. Można dodać też grzybki, jest lepszy i ciut wytrawnego wina. Przepisów mnóstwo w necie. No i jałowiec. Najlepiej dodać dobre upieczone mięso. I tak 3dni to w sumie "ładny zapach" w domu... Tzn, zależy dla kogo. Ja uwielbiam a dziecko powie, że "ktoś pierdnął" hehe. Tu trzeba tylko czasu, no i nie wrzucamy wszystkiego naraz do gara.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 20

                Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

                Zaproś gości na ten bigos i nie wyrzucisz.Oby takie problemy mieć ...

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 11

      Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

      Ja gotuje już połowę swojego życia według przepisu matuli,czyli tak :jeden cały dzień (około 10godz) tyle tylko że pierwszą wodę po zagotowaniu zawsze wylewam (kwas i chemia z pola czyli nawóz), na drugi dzień dodaje mięso kiełbaski przyprawiam do smaku i jeszcze ze 4 -5godz, na minimum ognia, taki gotujący ładuje w słoiki,przykrywam i pasteryzują się wtedy, dopiero po wystudzeniu na drugi dzień do lodówki i za 2 tyg mam obiadek, ten pozostały w garczku musi odstygnąć w domu potem na balkon, dopiero na drugi dzień jest pyszny.

      Gorącego bigosu nie wolno szybko schładzać, nie można też wystawiać na wiatr, zamrożenia nie polecam bo przemrożona kapusta nie jest dobra (robi się ciapa) i dziwnie smakuje, ja jadłem raz u kuzynki i więcej nie chce.

      To jest przepis rodzinny że tak powiem.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

        Ja mrożę część, część wekuję, ale dodaję zawsze śliwki, grzybki, wino, jałowiec poza tym co Ty. No i wg mnie 2dni to za krótko. Bigos musi się "przegryźć". No i dodaję też białą kapustę zawsze, ale dużo mniej niż tej kwaśnej. No i ja tylko płuczę kapustę a wody nie wylewam. Bigos ma być kwaśny.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

          I majeranek oczywiście.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 24

          Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

          Dlatego że wylewam pierwszą wodę(zagotowaną) to nie trzeba dwóch dni gotować, bo kapusta wtedy szybciej zmięknie,a o to przecież chodzi, bigos nie musi być kwaśny,zależy jak kto lubi, ale u nas jedzą wszyscy nawet dzieci, biała kapusta łagodzi kwasowość, wina nie daję, dla mnie to przesada, ale grzybki, jałowiec, śliwki, to ok.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 14

        Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

        Zawsze wekuję i mam pewność ze będzie dobry ponieważ robię to przeważnie na wieczór wkładam bigos gotowy do słoików ,słoiki do garnka z wodą i tak około 1 godz po czym zostawiam na noc rano wyjmuję z wody i gotowe jak są dobre nakrętki może stać i bez lodówki .

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

          Mrożony też się nie zepsuje.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 16

        Odp.: Bigos. Czy go w końcu nie wyrzucę?

        a ja oszczędzam wątrobę i bigosu nie gotuję

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
1 post w tym wątku został wyłączony z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tym postem.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
KAMO usługi elektryczne
Branża: Elektryka
Dodaj firmę