Czy ktoś z Was słyszał może o tym, że jeden z warunków otrzymania bierzmowania w jednej z parafii to uczęszczanie na spotkania jednej z grup, nazywa się chyba neokatechumenat (nie wiem czy dobrze napisałem). Nie będę pisał która to parafia żeby nie zrobić dziecku problemu, ale wydaje mi się że z tym już ksiądz przesadził. Jak można kogoś zmuszać do takich spotkać.
To dziwne, bo neokatechumenat jest w zasadzie dla dorosłych i starszej młodzieży.
no tu juz polecial. to jest dosc kontrowersyjna grupa bym powiedziala... trzeba z ksiezulkiem pogadac...to nie powinien byc moim zdaniem warunek!!
Tak to jest, jak ktoś pisze o czymś, o czym zielonego pojęcia nie ma. Neokatechumenat jest dla ludzi dorosłych, którzy w dzieciństwie nie przyjęli sakramentów. Ktoś np nie był ochrzczony a teraz chce to naprawić. To jedyna droga. Do bierzmowania też. Nie siejcie plotek bo to nie ładnie, tym bardziej że zaraz pożywkę z tego mają wszelkiej maści frustraci antyklerykalni. Informacja idzie szybko w świat, jednak gdy okazuje się nieprawdziwa jakoś trudniej jest ją już sprostować, zaczyna żyć własnym życiem.
Neokatechumenat to specyficzna grupa. Gościu z 9:o8 nie do końca masz rację. Sami odcinają się od parafii, a paradoksalnie tam działają chyba że chodzi tylko o miejsce do spotkań. Oni tak raczej sami sobie......
Gościu z 09:08 piszesz głupoty
bo Neokatechumenat nie jest dla tych, którzy nie mają sakramentu chrztu czy innegokolwiek.
Zacytuje z pewnej strony internetowej "Droga Neokatechumenalna nie jest ruchem, czy stowarzyszeniem, lecz narzędziem w łonie parafii, by na nowo przywieść do wiary ludzi, którzy ją porzucili."
Więc dobrze ksiądz zrobił, może chociaż jedno na dziesięć dzieci się dzięki temu nawróci.
Narzędziem w łonie parafii???? To dziwne, bo poza czasem katechez i wcześniejszego namawiania do uczestnictwa w tych katechezach jakoś członków neokatechumenatu w parafii brak.
A poza tym oprócz rodzin zrzeszonych w tych wspólnotach nikt nowy jakoś do nich się nie garnie, więc to też o czymś świadczy, to jak tu mówić o tym żeby dzieci się nawracały????
Podpisuje się pod Gościem z 20.41 to prawda że młodzież musi chodzić na te spotkania a nawet Ci ludzie z tej grupy prowadzą dla nich dodatkowe spotkania i moim zdaniem robią złą robotę. To indywidualna sprawa każdego człowieka.
Przygotowanie młodzieży do bierzmowania to na pewno nie jest łatwa praca, ale myślę że nikogo nie wolno przymuszać do uczęszczania na spotkania jakiejkolwiek grupy.
To nie są plotki dziecko moich znajomych musi chodzic na te spotkania mimo że dawno temu było chrzczone. MŁODZIEŻ ma uczęszczać na spotkania tej grupy bo tak nakazał ksiądz. Nie mam nic przeciwko jakiejkolwiek grupie kościelnej ale nie wolno nikogo zmuszać tylko po to aby zwiększyć frekwencję.
Parafia w Denkowie jak nic :)
Juz na ten temat byl post, na spotkania nie przychodzi nikt z młodziezy. Mlodziez ma tak duzo zajac w tymroku szkolnym ze 2x w tygodniu uczeszczac na katechezy o porze 19,00 to jest nie do przyjecia. Moje dziecko staje po godz. 5,20 do szkoly by zjesc sniadanie i isc na autobus na 6.20 bo o 7,00 zaczynaja sie lekcje w szkole, lekcje konczy o 14,25 ale czesto ma jakies zajecia ,,kolka,, i wychodzi ze szkoly 15,15 nim dojedzie/dojdzie do domu juz jest 16,00 ma zajecia x2 w tygodniu sportowe na KSZO i lekcje dodatkowe wiec gdzie ma zmiescic te katechezy????? Nasowa sie pytanie PO CO SA LEKCJE RELIGII W SZKOLACH? a jeszcze ksiadz dodal ze rodzice maja uczeszczac z dziecmi na te katechezy... Ja prace koncze o 19,00...... Te katechezy , indeksy/dzienniczki nie sa przepustka do bierzmowania !
taki wątek juz był czytaj Bierzmowanie - przymusowe ściąganie młodzieży
Neokatechumenat niech sobie inaczej pozyskując ludzi a nie przymusową młodzież. Beznadzieja. Ją jak szlam kilka lat temu na stawkach był spoko ksiądz, wymagał, ale było naprawdę miło i nie było takich głupich wymagań. Co to się dzieje
Jakie spotkania? Religia jest w szkole i to 2 razy w tygodniu. Za to księża mają płacone normalne wynagrodzenie za pracę. Więc albo niech przygotowanie do bierzmowania odbywa się w szkole, albo niech religia zniknie ze szkół i przeniesie się starym zwyczajem do salek katechetycznych przy kościele. Dwóch pieczeni na tym ogniu się nie upiecze- zwęglony suchar wyjdzie jak nic.
Po takim przemaglowaniu tak im kościół obrzydnie,ze przez lata w kościele się nie pokażą.
Chyba,ze o to chodzi właśnie...
wszyscy macie racje ale dla czego nikt tego nie powie ksiedzu prosto w oczy , moze nie jeden rodzic moze umowmy sie w okreslonym dniu i godzinie i odwiedzmy ksiedza na plebanii i sie wyjasni cala sytuacja...co wy na to????