Przecież nikt nikowo NIE ZMUSZA masz wolny wybór, nie musisz chrzcić dziecka prowadzić do komuni, bierzmowania itd.
Zyjemy w wolnym, świeckim kraju.
Co najwyżej potem Twoje dziecko będzie wyśmiewane, szykanowane i nękane od przedszkola przez kilka lat przez fanatycznych rówieśników lub środowisko ale to przecież NIC bo tak trzeba w imię miłości bliźniego.
Thor piszesz bzdury. Czasy się zmieniły i teraz wyśmianym czy szykanowanym jest ten, kto otwarcie przyzna się do wiary w Boga i uczęszczania do Kościoła. Ot, taki paradoks. Nie wierzysz? Porozmawiaj z młodzieżą z gimnazjum.
40 lat żyję na świecie i nigdy ksiądz sobie kopert nie podpisywał gdy dostawał je jako ofiarę na kościoł. Mało tego nie zawsze dawałam i nic nie mówił, zawsze przychodził i się nie obrażał.
A co miał powiedzieć? A gdzie koperta? Albo dawaj kopertę!
Co nikt nikogo nie zmusza?
Ja chcę aby moje dziecko szło do komunii było bierzmowane , ale wkurza mnie ten faszyzm .
Przed moim bierzmowaniem ( mam 30 ) lat nie było żadnych dzienniczków zdawało się egzamin z wiedzy u siostry Katarzyny .
A teraz?
3 lata dzieciaczki zbierają podpisy z każdej mszy
To jest paranoja , a do tego historie jakie słyszę o zachowaniach katechetów to jakaś masakra jest.
Maturę im dać z religii tak jak chcą to dopiero nam zgotują jazdę.
Wszyscy ci gorliwi jak widzę się mocno oburzają ,że co przecież my katolicy , można nas zmuszać bo i tak pójdziemy , a właśnie ,że nie można nas zmuszać.
Przez takie rzeczy się zrażam bo to jest zmora .
Mam nadzieję ,że Franciszek się tym pasibrzuchom i hipokrytom da popalić.
Do komunii to samo , nawet od rodziców ze spotkań wtorkowych chcą podpis .
Religia jest w szkole to niech przygotowują od tego jest.
Roraty - chodzić zbierać nalepki bo terror
Różaniec - to samo .
Opamiętajcie się bo wiele z tych dzieci nie będzie potem chodzić właśnie z tego powodu z powodu zmuszania , bo ja na pewno już nie pójdę chyba ,że będę musiał ...
Dziwne rzeczy piszesz gościu 08:11. Moje dziecko idzie w tym roku do pierwszej Komunii Świętej i ani razu nikt do niczego nas nie zmuszał. Do Kościoła chodzimy co tydzień od wielu lat i nie jest to żadnym przymusem. Co ciekawe, w niedzielę widzę nowe twarze, to pewnie rodziców takich jak Ty, co to pokazują się tam bo muszą a po wszystkim znowu nie będą chodzić. Śmieszne to jest i tragiczne zarazem. To właśnie dla takich ludzi są te spotkania bo oni czasem nie za bardzo nawet wiedzą jak zachować się w Kościele.
Jak ktoś nie wierzy to i bierzmowanie mu nie potrzebne. Powinni odpuścić te podpisy ale nie dawać bierzmowania tym, których nie widać w Kościele. Jak ktoś chodzi regularnie to raczej rzuca się w oczy. Poza tym, jeżeli komuś naprawdę zależy to zrobi wszystko aby dostać ten sakrament. Reszta powinna być odrzucana bez wyjątków. Faryzeuszy w Kościele nie potrzeba. Dotyczy to zarówno świeckich jak i niektórych duchownych.
Faryzeusz bo chce sakrament, ale jak daje na tacę to jest ok? A to wciąż ta sama osoba.
Nie trzeba ludzi straszyć piekłem- to już nie działa. Sami odchodzą. W Niemczech stoją już puste budynki pokościelne - są przerabiane na mieszkania, na place zabaw, czy powierzchnia jest wykorzystana pod sklepy. Ludzie przestali przychodzić. Polskę czeka to samo, tylko wielu jeszcze tego nie chce dostrzec i nadal straszy, choć bojących się już brakuje. Jeśli w niedzielną mszę w kosciele są puste ławki to o czymś to świadczy.
A indeksy na szczęście w wielu parafiach w Ostrowcu są już zlikwidowane.
Droga do piekła jest prosta, szeroka i wygodna.
Droga do nieba trudna, wąska i kręta.
Każdy musi wybrać sobie sam dokąd chce zmierzać.
Niezależnie od tego czy jest "postępowym Niemcem" czy "zacofanym Polakiem" :)
Gościu 14:52 na tacę dajesz z własnej woli, nikt Cię do tego nie zmusza. Piekło nie działa tylko na niewierzących, zresztą trzeba najpierw wiedzieć czym ono jest żeby się go bać. W Polsce pustych kościołów nie będzie, nie martw się o to, a już na pewno nie stanie się tak za Twojego żywota ;) Nikt nikogo nie straszy. Kościół oczyszcza się sam. Ludzie, którzy chodzą tam na pokaz nie są nam do niczego potrzebni gdyż tak jak napisał Ciemniak jest więcej z nich szkody niż pożytku. Pustych ławek w Kościele nigdy nie widziałem, gdy wyjdę troszkę za późno z domu to nie mam gdzie usiąść. Poza tym, w niedzielę jest kilka mszy w kilkunastu kościołach i nigdy nie ma tak, żeby na którejś nie było ludzi. Ludzie wierzący i praktykujący są zazwyczaj szczęśliwi, małżeństwa są trwalsze i nie ma w nich zdrad. Piszę o tych, którzy wierzą naprawdę a nie na pokaz chodzą do kościoła od czasu do czasu.
Będą puste kościoły. Wystarczy poczekać aż dorośnie pokolenie dzisiejszych nastolatków. Już i tak w kościele większość osób to emeryci. Dodatkowo jest niż demograficzny i będzie nas coraz mniej. Chodzę do kościoła i widzę. Teraz nie mam problemu żeby znaleźć w niedzielę miejsce w ławce i usiąść , nawet jak się trochę spóźnię. Kilkanaście lat temu zazwyczaj całą niedzielną mszę stałam. To widać gołym okiem, że kościoły pustoszeją.
Nie prawda że większość w kościele to emeryci. Ja widzę dużo młodych ludzi, przychodzą też małżeństwa z dziećmi tak jak my. Ogólnie jest mniej ludzi i stąd Twoje obserwacje. Kiedyś Ostrowiec liczył sobie coś około 80 000 mieszkańców, teraz jest ich o wiele, wiele mniej. To nie Kościoły pustoszeją tylko miasto. Idź sobie do Kościoła np Krakowie, gdzie są studenci i ogólnie więcej jest ludzi a zapewniam Cię, że nie tylko nie będziesz miał gdzie usiąść ale i stać będzie ciężko.
Zależy kiedy gościu 18:48. Weź pod uwagę że wielu ludzi z Ostrowca wyjechało a msze odbywają się w kilku kościołach a nie w jednym.
Kto kryje się pod zacnym NAM? Otóż My, wierzący, cała wspólnota kościoła.
Miłego Wieczoru ;)
W niedzielę to jeszcze nie jest najgorzej. Byłem w ubiegłym roku na mszy wieczornej w zwykły powszechny dzień w jednym z naszych kościołów. Ci którzy chodzą- wiedzą gdzie jak jest, więc celowo nie wymieniam który to kościół. W całym kościele było 9 osób- w tym Ksiądz.
W zwykły powszedni dzień zawsze było mało ludzi gdyż nie ma obowiązku bywać na mszy codziennie, ludzie pracują itd. Nie porównuj więc Świąt czy niedzieli do dnia powszedniego. To nie jest żaden wyznacznik.
Już wiele razy pisałem jak jest z tymi 90% katolików. W rzeczywistości (o czym mówią sami duchowni) katolików jest 25%-30%.
Ale skoro tak już "kujecie" w oczy tymi pustymi Kościołami to pytam się drodzy (jak mniemam) "katolicy" - gdzie wy jesteście skoro te Kościoły są puste?
Wczoraj pewna osoba mówi:
"- Ksiądz chodził po kolędzie.
- I jak wrażenia?
- A jakie mają być wrażenia? Strasznie wścibski był. Wszystko chciał wiedzieć.
- To źle? Przecież zarzuca się księżom, że nie interesują się życiem parafian, a jak się zainteresują to "parafianie" mają pretensję i mówią, że "wścibski"?
- No bo tak. A co on mi pomoże?
- A chciałaby Pani, aby czymś konkretnym Pani pomógł?
- A .... a w ogóle to po co oni chodzą?
- A w ogóle skoro Pani pyta to po co Pani go przyjęła?"
Schizofrenia?
No właśnie schizofrenia -skoro prawdziwych katolików jest do 30% to po co księza wtrącaja sie do życia i wpływaja na ustawodawstwo świeckie skoro tychże katolików jest tak mało -a oni sami twierdza ,że wypowiadaja sie w imieniu katolików i tu podaja juz liczbe własnie 90% społeczeństwa .Czyli,jesli chodzi o światopogląd np nauczanie w szkole religii -to katolików jest większośc- 90%,a jesli chodzi o ilośc katolików wiernie służących kościołowi(dających na tacę i inne datki) to tylko 30%?Czyli zgodnie z aktualna potrzeba rózne liczby ..A może to nie schizofrenia ciemniak ,tylko cwaniactwo kk?
Gościu 13:44 w tym roku w Święta też był ścisk. Najważniejsze są Msze Św w niedzielę i Święta właśnie. Nie ma potrzeby chodzić tam codziennie więc Ty piszesz bzdury. Co do komunii nadal większość obecnych w kościele ją przyjmuje. Do spowiedzi świątecznej stałem w kolejce ponad godzinę a spowiadało 6 księży, to chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?