Ja miałam bierzmowanie 30 lat temu i też zaliczyłam 196 pytań i jakoś nikt nie robił z tego problemu. Ten sakrament nie jest obowiązkowy więc nie musisz się uczyć i zaliczać. Twój wybor
Nie rozumiem. Skoro chodzi się na religie i ma się dobre oceny to po co jeszcze jakieś zaliczenia? W Kałkowie można przyjąć ten sakrament bez problemu.
To jedź do kalkowa i to szybko
To przecież nie musi iść do bierzmowania
Ja swoje bierzmowanie wspominam wspaniale , dzięki księdzu proboszczowi z Waśniowa , on nam podał rękę i poprowadził, sucha teoria to nic , trzeba umieć zrozumieć a datę mojego bierzmowania pamiętam do tej pory 06.06.2006
Właśnie że musi. Rodzice i dziadkowie i cala rodzina tak chcą i tak ma być.
Jeśli musi i chce to dobrze, ale do sakramentu musi chcieć się przygotować, to podstawa.
Te pytania zalicza sie na lekcji religii i to nie wszystkie naraz. U córki katechetka dzieliła na części i od pierwszej gimnazjum zaliczenie było raz w semestrze do klasy trzeciej.
Chyba to żaden problem.
Spotkania w kościele maja raz w miesiącu.
To do rodziców i rodziny miej pretensje.
bo religia to powinna być jak kiedyś w KOŚCIELE a nie w szkole.
Ojej, dzieciątko musi zaliczyć pytania. Jakie biedne ono będzie przez to. Smartfonik nie da się nauczyć, bo trzeba na fejsiuniu siedzieć i lajki zbierać. Tragedia. A swoją drogą jakoś ponad 20 lat temu żadne dziecko nie miało z tym problemów. Nie musisz również wysyłać do bierzmowania, nie jest obowiązkowe. Może pójść jak będzie miało 40 lat i będzie chciało się żenić.
Nie chodzi o to. Większość księży żyje nadal w czasach gdzie ksiądz był najważniejszy (niestety powoli robi się to od nowa) i rządził nakazami i zakazami. Księża powinni starać się zachęcić młodzież, rozbudzić w nich ciekawość, chęć poznania. Nie jest to łatwe, ale nakazy i zakazy to droga na skróty, która nigdzie nie prowadzi. Większość młodzieży podchodzi do tego metodą ZZZ (zakuć, zaliczy, zapomnieć), a wtedy efekt uzyskany przez KK jest zupełnie odwroty od zamierzanego.