Nie rozumiesz 18:24 ? Gdzie rodzice, gdzie opieka? 13 latka to jeszcze dziecko. Współczuć należy rodzinom. Na pewno ci co przeżyli też nie szybko sie z tego otrząsną, jeśli w ogóle im sie to uda.
Ja uważam, że mamy taką młodzież jak wychowają ich rodzice. Ten luz w stosunku do swoich pociech, zero zakazów ma odwrotny skutek. Sama nigdy nie dawałam za swoje dziecko mimo że nigdy mnie nie zawiodło. Teraz gdy jest dorosłe to co innego. Ma pewne zasady postępowania. Jednak jako nastolatek , gdy buzują hormony, gdy jest grupa rówieśnicza zawsze rodzic powinien mieć ograniczone zaufanie. Nie mogę zrozumieć gdy matka czy ojciec mówią - Moje dziecko, to niemożliwe. To Krysia, Michał itd... A potem okazuje się że to jego dziecko w grupie to wcale nie aniołek. Jednak tego rodzic nie chce już słuchać.
13 - 17 lat, srodek nocy, po pijaku, tatus nie zauwazyl, ze synalek samochod sobie wzial na wycieczke (podobno nie pierwszy raz), a do ciebie nie dociera kto w rzeczywistosci jest winny smierci tych dzieciakow.
Gdzieś przeczytałam takie słowa, pod którymi podpisuję się obiema rękami - Najczęściej przyczyna złego zachowania dziecka leży w zachowaniu rodziców. dzieci uczą się przez obserwację, wzorce. Żyjemy w pędzie, nie słuchamy dzieci, nie mamy cierpliwości. Brak zainteresowania jest tylko powierzchowny.
sytuacja hipotetyczna, ale całkiem możliwa:
nastolatek chce wyjść z domu, a ty (rodzic) mu nie pozwalasz.
on jednak wychodzi.
co możesz zrobić ?
możesz go tylko poprosić, aby ciebie posłuchał, ale on ma to w nosie.
po wyjściu z domu, ten sam nastolatek idzie na przystanek i wypija tam browara.
podjezdża policja, nastolatek pyszczy - podobni jak tobie parę minut wcześniej.
policjant wyjmuje pałkę i sprzedaje mu kilka razy. potem zabiera go na dołek.
pytanie: jak to jest, że policjant może spałować twojego nastolatka, a ty możesz mu tylko pogadać (co on i tak ma gdzieś).
wniosek: musimy zabiegać, aby policja nie mogła wlać nastolatkom. Policjant powinien nastolatkowi wytłumaczyć, że picie piwa na przystanku jest czynnością naganną i nie należy tak robić.
dopiero po ukończeniu 18 lat - policjant może wlać takiemu osobnikowi gumą.
teoretycznie jak się ma patologiczne dziecko, które nie słucha co się do niego mówi zawsze można je oddać do odpowiednich instytucji i powiedzieć, że sobie po prostu z potworem nie można poradzić:)
Patologiczni to sa rodzice,nie dzieci
my mieliśmy - nie mam już -naście lat trochę inne wzorce i autorytety. Były jak to się mówi: Inne czasy.Czy teraz młodzież ma jakieś autorytety, wzorce? Obejrzy sobie w najlepszym przypadku Rodzinka .pl i wie jak postępować z rodzicami. Obejrzy kilka filmów w telewizji, przejrzy internet i wie co ważne jest w życiu. Przegadasz go skoro on wszystkie rozumy pozjadał i jest najmądrzejszy. Wie w wieku 15 - 16 lat co dla niego jest najlepsze.a najważniejsze, ze mu się coś należy i już. Potem co prawda zaczyna rozumieć - oby nie było za późno. Przykro to mówić ale czasem się zastanawiam, jak do tego doszło, że my mając chyba dobrze poukładane w głowach dopuściliśmy aby wyrosło nam takie roszczeniowe, przewrażliwione pokolenie. Takie będą Rzeczpospolite jakie ich dzieci chowanie. Brr!!
Dobrze mówisz my. My dorośli - my rodzice do tego dopuszczamy. Naprawdę nigdy nie miałam większych problemów z dziećmi. Od najmłodszych lat poświęcaliśmy im cały swój czas. Jednak nie było to na zasadzie masz, ale zróbmy razem. Baliśmy się okresu gimnazjalnego u starszego syna. Przeszedł go w miarę spokojnie. Był jakiś bunt, ale dokonywał trafnych wyborów. Nie traktowaliśmy go jak kumpla, bo dziecko nie może być kolegą koleżanką. Nie może zacierać się granica dziecko - rodzic. Na pewno popełnialiśmy błędy, bo kto ich nie popełnia, jednak nigdy nie musiałam się wstydzić za syna. Tak samo postępujemy z młodszym dzieckiem. Jednak to co obserwuję na basenie(jeżdżę czasem) jak dzieci odnoszą się do matek a one zadowolone uchachane po uch do ucha. Podejść i potrząsnąć , aby kobieta się obudziła. Pyskowanie, fochy , narzekanie to na ratowników to na nauczycieli tak wygląda spory odsetek dzieci, z których wyrośnie roszczeniowa młodzież.
Jak to kto?,drzewo i samochód jak i rząd nasz bo nie egzekwuje stanowczo zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim.
Rodzice przede wszystkim wychowują i dostarczają wzorców czy tego chcą czy nie. Dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami.Rzeczywiscie jeśli rodzice nie radzą sobie z wychowaniem dziecka moga na swój wniosek oddac dziecko do odpowiednich instytucji gdzie z dzieckiem będą pracować specjaliści.
A oni swoich mózgów nie mieli? Ich rodzice niewinni, że nie wiedzieli, gdzie się małolaty szwędają?
bym wywalił dziwkę z domu do poprawczaka a tam by ją nauczyli szacunku i skruszona by przyszła i z szacunkiem się zachowywała
