Jeżeli ktoś twierdzi, że wychowanie dziecka zależy nie tylko od rodziców - wcale nie ma pojęcia o wychowaniu.
napewno ma wieksze od ciebie,przekonasz sie predzej niz myslisz.
Mam dorosłe dzieci :) Już się przekonałam :)
teraz to się odbywa na zasadzie, byle jak by tylko miec czyli hoduj bachora ;)
Najważniejszy wpływ mają rodzice, bo jeśli "stworzą" w dziecku mocny kręgosłup moralny, zanim dopadną go inni , to ciężko go będzie "złamać". Mogą być mniejsze większe wybryki , jak to w wieku głupiego dorastania, ale nie takie, żeby za dziecko się wstydzić. Rodzic musi być rodzicem , nie kumplem, pozwalanie na wszystko, spełnianie zachcianek i wieczny klosz nad dzieckiem, jeszcze nigdy do dobrego nie prowadziły. Jeśli rodzic nie idzie równym frontem z wychowawcą / nauczycielem i ciągle broni, usprawiedliwia , wykłóca się ten kręgosłup nigdy nie będzie mocny. Wyrośnie młody człowiek podatny na różne wpływy, który wiecznie chowa się za spódnicę mamusi czy za tatusiem. A czy o to chodzi?
un pani był dobry chłopok, tylko w szkole to się wdał z tymi łobuzami i się zaczęło
to rodzice mają wpływ na wychowanie dziecka,bo jeśli twierdzicie ,że to "towarzystwo" no to kółko się zamyka bo niby skąd to "towarzystwo" wyszło takie a nie inne ,a z domu właśnie :) a to bezstresowe wychowywanie funduje nam tylko nie zestresowanych bandytów ,ja tam trzymam się zasad którymi kierowali się moi rodzice dla dobra dzieci ,a nauczyciel czy sąsiad nie jest od wychowywania naszych dzieci ,kiedyś na pewno pomagali teraz im nie wolno bo mamusia nakrzyczy ,że dziecko się stresuje,rodzice tych aniołków mają tendencje do przerzucania winy a to na nauczycieli ,a to na kolegów ,wszyscy winni tylko nie oni sami ,obudzą się kiedy te aniołki dorosną i swoją agresje skierują w strone rodziców
My Polacy zawsze z jednej skrajności wpadamy w drugą. Dawniej "bicie" własnego dziecka było rzeczą normalną - czy tak powinno być??? W nowym ustroju za "bicie" własnego dziecka można trafić do więzienia - dziecko ma być wychowywane bezstresowo. Czy bezstresowe wychowywanie dziecka sprawdziło się??? Ja osobiście uważam, że dziecko należy wychowywać według własnego uznania - jak go wychowamy, tak ono będzie traktowało nas na starość.
pozniej juz tylko "Ballada o Januszku" hahahahaha
bardzo dużą rolę odgrywają rodzice, ale nie tylko oni.Mam dwoje dzieci i bardzo różnią się od siebie a wychowuję je tak samo.Myślę, że wychowanie to wpływ różnych środowisk ,ale i cech indywidualnych każdego dziecka.Istotnym wydaje mi się w wychowaniu "utrzymanie" konsekwencji przez rodziców tzn. jeśli wymagam szacunki do babci w domu to i do babci na ulicy,wartość musi być stabilna a nie relatywna tzn. uzależniona od aktualnej sytuacji.To jest trudne zadanie bo my rodzice wymagając od dzieci musimy sami od siebie wymagać
Dokładnie tak Agnieszko. Dodałby jeszcze, że wtedy dziecko czuje zainteresowanie ze strony rodziców, czyli że jest dla nich ważne. Przy bezstresowym wychowaniu dziecko czuje, że jest obojętne rodzicom, czyli nie czuje się kochane. A to wielce frustrujące jest. I potem dorastają takie dziwne stwory mentalne.
Zadna mamunia oczywiscie problemu nie widzi, to sąsiadki dziecko jest bee a nie moje.
Mam wrażenie, że piszecie z autopsji. Mam dwoje dzieci, mądrych dzieci ale nie świętych. Dorastanie wiąże się z wybrykami, zabawą i musimy to zrozumieć a nie tylko widzieć zło w tych młodych ludziach. Tak tu piszecie o nauczycielach dobrze a źle o rodzicach, a ilu nauczycieli poniosło klęskę w wychowaniu własnych dzieci? Szacunek do babci na ulicy też nie zawsze można okazać, jak taka babcia stanie i krytykuje za krótką spódnicę 15latki, bo powinna być do kostek i wyzywa od najgorszych to ta nastolatka nie będzie jej szanować. Na szacunek sami sobie pracujemy, on nie przysługuje nam z urzędu. Córkę mam w gimnazjum, uczy się dobrze, żadnych problemów z nią nie było i naprawdę nie widzę tych złych dzieciaków, o których tu poematy opowieści.
Niektórzy rodzice robią tak.Kupują swoim pociechom.komputer,smartfon i inne badziewie po to tylko by dziecko się samo zabawiało.To próżniactwo.,Lepiej chodzić z dziećmi na spacery i pokazywać im świat a nie kupować gry w których jest przemoc.A póżniej się dziwią jak jedno dziecko zabije drugie.I tak wychowuje się bezstresowo małych bandytów którzy a wieku 14-15 lat mogą ich albo innych zabić.
Na Ogrodach w wieżowcu młoda dziewczyna ma już trójkę dzieci. To straszne gdy wyjdzie z nimi na dwór. Robią co chcą, nie znają zasad zabawy z innymi dziećmi, pokazują język, biją matkę, spadają z huśtawek, a ona nic sobie z tego nie robi.Ojciec weekendowy taki sam. Po prostu, wychowanie bezstresowe.
A nie lepiej się zająć swoim podwórkiem. Za bardzo się zajmujecie czyimiś dziećmi a swoje zaniedbujecie bo sensacja i pisanie bzdur jest najważniejsze co widać po ilości postów. Najwięcej do powiedzenia mają ci co sami źle wychowują albo w ogóle nie mają dzieci. Ale piszcie, tyle jak widać macie do roboty.
A ja mam propozycję: wychowujmy własne dzieci. Innym pozwólmy je wychowywać tak, jak ktoś uważa za słuszne.