Po raz pierwszy musze się zgodzić z Felice123
11:49. Jak zwykle zgadzasz się sam ze sobą i bijesz sobie brawa za genialne wypowiedzi, żałosny ciemniaku. Mam pytanie, czy ciebie też nie będzie przez 3 niedziele;-) podobnie, jak Feli? Czyżby wczasy na Morawach pod Kielcami?
Nie jestem ciemniakiem ani Felice, napisałam tylko, że zgadzam się z nią, co do nagród..To wszystko, bo na ogół się z nią w niczym nie zgadzam.
Pewnie że chodzi i pewnie świetnie się uczy skoro nagrodę do domu przynosi i świadectwo z czerwonym paskiem ma. A kto inny nagrody dostaje?
Mój syn cieszy się z takich wydawnictw, ma ich sporo i często do nich zagląda.
Mój syn nie ma rozbuchanych ambicji. To ścisły umysł matematyczny i sympatyczny skromny chłopiec. Wątek wcale nie założyłem z powodu wybuchu jego wielkiego żalu, że dostał za bardzo dobre wyniki w nauce książkę tylko wskazuję na tematyki książek.
Od kilku lat zgarnia nagrody w większości książkowe, a mnie jako rodzica niektóre książki wprawiają w osłupienie i zadaję tylko publicznie pytanie czy ktoś zastanawia się nad tym co kupuje dzieciakom.
Dla przykładu kilka nagród, które leżą na półce:
"Strażacy Kielc i Ziemi Świętokrzyskiej" - 2 szt nagroda za dwa różne konkursy
"Panteon Chłopów z Ziemi Świętokrzyskiej"
"Kieleckie Wspomnienia"
"Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie"
"Kościoły, Kaplice i Dzwonnice Drewniane"
"Świętokrzyskie Pomniki Historii"
"Świętokrzyski Park Narodowy" 3 sztuki
"Jeziorka i Stawy Gór Świętokrzyskich"
"Zaplecze osadnicze i podstawy surowcowe starożytnego hutnictwa świętokrzyskiego"
"Z dziejów opactwa świętokrzyskiego"
"Kamień w architekturze Regionu Świętokrzyskiego"
„Moje Olimpiady czyli szczęśliwa 13” Zbigniew Pacelt
Jeszcze kilka książek znalazłoby się pewnie. I teraz proszę sami oceńcie czy Wasze dzieci będą tak chętnie sięgały po takie tytuły.
Tak, to ważne by uczyć przywiązania do tych miejsc, z których się pochodzi. By się nie wstydzić swojego regionu i śmiało oraz z dumą mówić innym krajanom o ziemi świętokrzyskiej, a i za granicą też być tak samo dumnym ze swoich rodzinnych stron, jak i z Polski, a nie obracać się tam jak ubogi kuzyn na urodzinach bogatego wujka. Wspólnotowoś buduje się od najmniejszego kręgu ( rodziny) po kręgi większe. Wówczas nie dotknie nas zjawisko wykorzenienia, gdziekolwiek los nas nie rzuci.
Mam nadzieję, że Pan to w porę zrozumie Panie Marku, bo inaczej Pana syn może też dojść kiedyś do takiego momentu w swoim życiu, że nie będzie odczuwał też tej wspólnotowości w odniesieniu do swojej rodziny, z której się wywodzi.
Brawo dla szkoły za to, że nie dała się zwariować w tematyce nagród książkowych. Tak trzymać.
Ładnie to brzmi w teorii :) Jak widać do wszystkiego da się dopisać idee.
Praktyka wygląda tak.
Przykładowo jakieś Nadleśnictwo M. stara się o dofinansowanie więc zakłada projekt. W lesie jest wataha wilków więc dajmy na to "Śladami wilka".
Rozpisują dostają potrzebny sprzęt, robią ścieżkę edukacyjną, ale mają też narzucone wymagania w stylu tablica pamiątkowa i albumy.
Więc muszą wydrukować 100 albumów.
Rozpisany jest przetarg. Najtańsza oferta wygrywa.
Warunki mają być spełnione. Zdjęcia full kolor twarda laminowana okładka itp.
Treść i zdjęcia to sprawa drugorzędna.
Wystarczy zdjęcie z wyszukiwarki googla i treść z wikipedii. Album ma być fizycznie. Treść nie ważna.
Więc jest. Zdjęcie wilka rozmazane bo leśniczy komórką robił. Zaskoczyła go sytuacja. To jedyne własne. Reszta skopiowana z kaukazu bo tam nikt się nie będzie dopominał o prawa autorskie.
Pikseloza. Zdjęcia bez żadnej emocji. Brzydkie tak że szkoda kartki przekładać.
Książki lądują do pudła i czekają na zielone szkoły. Gdy dyrekcja szkoły poprosi, to dostaje takie pudło albumów.
Unia szczęśliwa, szkoła szczęśliwa, nadleśnictwo szczęśliwe. Dziecko zadowolone, rodzic rozczarowany.
Win-Win :)
Hahahaha, cóż za fantastyczna lektura! Na nagrody przeznaczone są książki które się nie sprzedają.
Jeśli "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie" jest dla Ciebie zbędnym "pułkownikiem", to nie mam pytań. Disco polo, paradokumenty w tv i analfabetyzm wtórny - oto dzisiejsze społeczeństwo. Żenada...
14:19. Jeśli w rodzinie nie ma jeszcze tej książki, to źle świadczy o dziadkach i babciach obecnych dzieci, bo od czasu jej pierwszego wydania - 1968 r. była żelazną pozycją nagród na koniec roku szkolnego już czasach PRLu. Widocznie dziadkowie i babcie orłami jednak w szkole nie byli i dlatego dla nich książka ta jest taką cenną nagrodą zdobytą dopiero przez wnuki;-) Po co było opowiadać wnukom bajki, jak to dziadek dobrze się uczył w szkole? A jakoś książki "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie" w swoich zbiorach nie posiada? Dzieła Lenina już wyszły z mody. Tą pozycją książkową dziadek nie zaszpanuje;-)
Panie Marku ja chętnie bym takie książki dostała i chciałabym, aby zajmowały moją półkę ale niestety za moich czasów takich nie dawali. A jakie rzeczowe nagrody wg pana powinien dostawać syn?
14:52.Dawali, dawali tylko, że dobrym, a nie miernym uczniom. Ile masz lat 80?, że za Twoich czasów nie dawali? Gratuluję zatem znajomości obsługi komputera w tym wieku. Godne podziwu.
14:52 kłania się czytanie ze zrozumieniem, bo słowo „takich” ma tu kluczowe znaczenie heh. Owszem dawali w nagrodę książki ale znacznie mniej interesujące i żaden rodzic nie marudził tylko cieszył się, że dziecko się dobrze uczy. „20 lat minęło jak jeden dzień”
Dobrze ze daja takie książki bo to symbol,a wy co chcieliscie?dawać maja 4 pak czy karton fajek?
Ci dzisiejsi dzice to mają coś z główką.
Jak sama nazwa wskazuje to ma być nagroda, to tak samo jakby sprzataczke nagrodzić nowym odkurzaczem.
Wiadomo że dziecku nie podarujemy kartonu fajek czy zgrzewki piwska.
Ale można ufundować fajny voucher.
Typu:
Krajno
Energylandia
Oceanarium w Kielcach
Nawet na wszystkie atrakcje w Bałtowie
Itp.
11:37. Popieram Cię jak najbardziej, ale komu by się chciało załatwić jakieś atrakcje. Najłatwiej jechać do zaprzyjaźnionej hurtowni książek, kupić wszystkie półkowniki tam zalegające i wszyscy zadowoleni, oprócz dzieci.