Co sądzicie o tym, że praca w grupach odbywa się nie w szkole ale w domu. Uczniowie muszą się bez przerwy spotykać u kogoś w mieszkaniu żeby robić jakieś prace do szkoły. Uważam że to beznadziejne i niedopuszczalne. Dlaczego ciągle ktoś z rodziców musi organizować takie spędy dzieci u siebie w domu i jeszcze ich pilnować i nadzorować, bo praca w grupach powinna być nadzorowana i kierowana przez nauczyciela, który ma wszystko w nosie. Dzieci zazwyczaj nie wiedzą co i jak mają robić, często śmieją się później z siebie kto jak ma w domu. Normalnie koszmar. Takie praktyki to mogą być w gimnazjum a nie w podstawówce. Co chwila jest to samo
to fakt ze beznadzieja w żadnej szkole by dyrektor do tego nie dopuścił bo nauczycielowi się nie chce pracować,praca w grupach powinna być na lekcji
To pytanie powinno być osobiście skierowane do nauczycieli, a nie roztrząsane na forum. Raz w miesiącu są dni otwarte dla rodziców, więc tam można wylać swoje żale.
Przecież to integruje dzieci i uczy współpracy w grupie , nie tylko pod nadzorem ale i samych w domu. W gimnazjum jest za późno na uczenie pracy w grupie.
od tego jest szkoła a nie praca grupowa w domach a może ktoś sobie nie życzy tego u siebie w domu bo potem inne dzieci śmieją się bo mają ładniej nie tak skromnie urządzone mieszkania itp a co robi nauczycielka w klasie,w klasie jest praca z grupą
U mojej córki jest tak samo, spotykają się u jednej z uczennic i robią jakieś prace. Też się zastanawiałam ostatnio czy aby matka tej dziewczynki jest z tego zadowolona, wiadomo, że trzeba jakieś przekaski, napoje podać i pilnować dzieciaków. Co do wypowiedzi o integracji, to dzieciaki się integrują w szkole, bawiąc się razem popołudniami i planujac sobie czas sami a nie przez nauczyciela i tak byc powinno.
za moich czasów w latach '90 również spotykaliśmy się domach w grupach (czasami po 6-9 dzieciaków) przygotowując jakieś dekoracje tudzież teatrzyki na język polski, prezentacje na inne przedmioty. I nikt do nikogo nie miał pretensji.
Ja np nie chciałabym gościć czyichś dzieci, ponieważ nauczyciel tak chce. Niech zaprosi ich do swojego domu. Większość z nas pracuje i ma co robić, nie każdy o 13-14 jest po pracy. Jeśli chociaż dzieci mieszkają blisko siebie i same pójdą/przyjdą to ok, ale wozenie, odbieranie i szykowanie poczęstunku niekoniecznie musi nam się podobać. Ale warto o tym porozmawiać z innymi rodzicami i poznać ich zdanie. Jeśli nie podoba się większosci to n-l nie może wymyślać zajęć dzieciom i rodzicom na popołudnia.
dekoracje z dziećmi nauczyciel powinien wykonywać w godzina pracy 40 godzin ma tygodniowo
No naprawdę straszne, że Wasze dzieci wreszcie zamiast spędzić popołudnie przed telewizorem/komputerem integrują się z innymi dziećmi i coś "tworzą", mają jakieś wspólne zajęcie. No karygodne!
Moje dzieci akurat czasu w domu wiele nie spędzają, szczególnie jak pogoda sprzyja. A prace powinno się robić w szkole jeśli to praca grupowa a nie u kogoś w domu, bo niekoniecznie każdy ma czas i ochotę.
Chyba nie masz dzieci i nie wiesz ile maja zadawane, a teraz ciepło i fajnie by było, gdyby mogły pobiegać dla zdrowia po dworze, zamiast się uczyć dodatkowo. Od tego jest szkoła. Plecaki ważą bardzo dużo, dzieciaki siedzą w szkole do 14.30 i uważam, że dla ich zdrowia powinny mieć czas dla siebie. Wszystko ok, niech robią w domu wspólne prace ale pod warunkiem, że same tego chcą i rodzice się zgadzają a nie pod przymusem. Te dzieci dziś i tak mają więcej pracy niż my dorośli.
Przecież mogą zostać dłużej w szkole i to tam odrobić te pracę domową żeby Wam rodzice nie robić kłopotu...
Takie rzeczy powinno się robić w szkole pod okiem nauczyciela a nie rodzica.
Zauważ obiektywnie jak tu nauczyciele opowiadają jaka to cięzka praca ale oni biorą za to pensję. Dlaczego ja po pracy mam gratis odwalać robotę za nauczyciela i to w swoim domu? Nauczyciel wymyśla, wiec niech zabierze dzieci do swojego domu a nie zwala komuś na głowę czyjeś dzieci a reszta rodziców ma być wdzieczna tej matce, która gości dzieci, pomaga im w pracy itd. Skoro cięzko zajmować się dziećmi za kasę to tym bardziej za darmo jest to wkurzajace. Mniej hipokryzji...
Swoją drogą wcale tak do tej 14:30 nie siedzą w szkole może 1-2 dni w tygodniu i to głównie 6 klasy. (źródło - plan lekcji dostępny na stronie szkoły)
Moja córka jest w 4klasie i w czwartek i piątek wraca o 13.30 a w pozostałe dni kończy 14.20. Zadane mają sporo, plecaki koszmarnie ciężkie i projekty też w domach robią. Szkoda, ze my rodzice musimy odwalać za kogoś robotę, bo przepraszam, ale nie da sie zaprosić grupy dzieci i nie mieć dla nich przekasek i napoi. Nauczyciel powinien konsultować top z nami, a nie sam organizować nam czas.
Ale z tą pracą w grupach w domach to przesada,ciekawe czy pani u siebie w domu zaprasza wszystkich nauczycieli na szkolenia,narady itp,gości ich a potem wymiana.Praca w grupach to praca w szkole-prace plastyczne,umuzykalniające, przygotowania do akademii. Wyręczanie się rodzicami. Co na takie zasady pracy pani dyrektor?