Nie będę Cię oświecał bo to nie miejsce do tego. Jeśli chcesz się dokształcić to internet stoi otworem.
Negujesz mój argument odsyłając do internetu. Mogłeś nie pisać nic, a na to samo by wyszło.
Mogę każdemu udowodnić, że większym dobrodziejstwem dla społeczeństwa jest matka niepracująca, mająca 5 dzieci i pobierająca 500+, niż kobieta pracująca posiadająca jedno dziecko lub w ogóle.
Drugie - wysokość emerytury powinna być uzależniona nie tylko od własnych składek, ale również jakiś procent dochodów uzyskiwanych przez dorosłe dzieci, powinien być przeznaczany na dodatek emerytalny dla ich rodzica.
Oczywiście że tak jest!
Obciążyć bezdzietnych podatkiem 50% większym, niech płacą na 500+. Niedługo ma wejść taka ustawa :)
Trele-morele. Ale jeśli już, to tak było w Niemczech przez całe lata. I jakoś nie widzę, żeby Niemcy klepali biedę.
Popieram ciemniaka 20:30.
O jednej takiej rodzinie jest na tym forum kilka wątków, było ich chyba 6 lub 7 w domu, matka nie pamiętam by kiedykolwiek pracowała, jedno się utopiło pod wpływem, dwoje lub troje zginęło w taki lub inny sposób, ostatnie trzy sztuki chyba żyją lub są w sanatorium. Faktycznie wkład wnieśli w rozwój miasta, nawet się rozmnożyli.
Jeżeli te 5 dzieci zrobi tylko to co ich matka, to co to będzie za kraj? kraj dzieciorobów? to samo zaproponowano na zachodzie ale głównie rozmnożyli się ich śniadzi lub jeszcze mocniej opaleni obywatele. Mieszkam obok takiej mamusi, co zawsze chora ale tylko do zasiłku i alimentów, w domu droga pralka, droga lodówka, segment i ciągłe żądania co jej państwo ma dać i ile się jej należy. To nie tędy droga, państwo powinno stymulować rozwój i chęć poprawy życia a nie uczyć dziadostwa a często wręcz do tego zmuszać swoimi głupimi przepisami.
20:45. Nareszcie jakaś mądra wypowiedź.
seiku 20:45,na 60 tysięczne miasto przytoczyłeś jeden przypadek. Może masz więcej przykładów.A jak to wygląda statystycznie w skali kraju? Może ktoś ma taką wiedzę?
W skali kraju czy nawet miast takie przypadki są marginalne.
Są i dobre przykłady ale tam ludzie pracowali a leżeli do góry brzuchem czy nogami, jeżeli dzieci nie będą miały przykładu jak iść w życie to czego się nauczą? że im się tylko należy?
Państwo powinno tak pomagać ludziom, by ci mogli się sami utrzymać z jego pomocą o ile sami wykażą chęci, państwo powinno zadbać o możliwość niskopłatnego nie darmowego bynajmniej żłobka od 1-2 roku życia, nawet dowożąc te dzieci o ile sprawi to, że matka idzie w tym czasie do pracy i wcale nie musi to być praca na cały etat. Podobna sytuacja jest np. z osobami które opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi, te osoby zamyka się w czterech kątach i daje od kilku lat już przyzwoite pieniądze ale te osoby zostają wykluczone z życia zawodowego a powinno się im ułatwiać dorywczą prace by mogły choć na chwile oderwać się i choć częściowo spełnić poza domem.
U nas paradoksalnie zmusza się osoby chętne do pracy do apatii, bo albo przepisy zabraniają albo przekroczenie zarobków o kilka groszy spowoduje spadek dochodów o 6000. czy to jest normalne? czy o takie coś chodzi?
Co się stanie z matką która opiekuje się umierającym dzieckiem po kilkunastu latach? jak ja wdrożyć do życia i czy ono poza domem dla niej istnieje?
Tak króciutko na koniec bo się rozpisałem, pomoc jak najbardziej ale taka która coś otrzymującego kosztuje i stymuluje do rozwoju a nie na zasadnie bo mu się należy.
Niektore to mysla ze im panstwo da za darmo emerytury
Seiku. Petarda!
To nie petarda, to niestety życie...
Za moich czasów pisało się "bomba" ale widzę, że obniżyliście impet.