Ilość nowonarodzonych nijak ma się z tym programem. Jego wpływ na decyzje o potomku to pewnie promile narodzonych.
A kasa wywalana na 500+ będzie zwracana latami, bo wszystko na kredyt.
Na szlugi i paliwo idzie. A co dziecko z tego ma?
Chciałbyś aby w ciągu dwu lat nastąpił bum urodzeniowy ? Na to trzeba poczekać.
Pierdoły piszesz 10:31.
http://praca.interia.pl/news-na-czym-polega-pulapka-500-plus,nId,2548339?parametr=polecamy&iwa_source=rek_2
niech podwyższą zarobki albo niech obnizą pracodawcom podatki ,to wtedy beda wieksze pensje i kazdy pójdzie do pracy a tak to widocznie za te 500+ opłaci sie niechodzić bo dorobi na czarno,a tak to co ochłapy i najnizsza krajowa to kto bedzie chciał pracowac za tyle?
Im wyższe zarobki tym mniejsza dzietność
Obniżenie pracodawcom podatków nic nie da bo oni w większości chcieliby mieć pracownika za darmo. Nawet jak dostają dofinansowanie na kogoś z urzędu pracy to nie dopłacają już aby pracownik miał więcej chociaż przecież mogliby tak zrobić i każdy by był zadowolony. Na szczęście chętnych do pracy za marne pensje jest coraz mniej i będą musieli podnosić pensje albo samemu zakasać rękawy.
Roczniki wyżu demograficznego to już 30+, więc na żaden boom nie ma co liczyć
im bardziej skomplikuje się zasady tym więcej będzie potrzeba urzędników żeby sprawdzać biorących 500+ a to ogromne koszty, o wiele taniej jest uprościć zasady i dawać każdemu kto ma dziecko, zaoszczędzi się milion odbierając 500+ bogatym i pijakom a wyda się 5 milionów na sprawdzanie tych ludzi, to się po prostu nie kalkuluje
Lepiej nie zapożyczać państwa (bo przecież 500+ jest na kredyt) a posiadane środki przeznaczać na budowę i utrzymanie żłobków, przedszkoli i pomoc najbardziej potrzebującym, ale konkretną, nie finansową.
zamiast dawać Rydzykowi tyle milionów i za co to nie lepiej przeznaczyć na poprawę Polski